Czy niewielkie rowy odprowadzające deszczówkę mogą stać się poważnym problemem prawnym? Okazuje się, iż tak. Od lat pełnią istotną funkcję – odprowadzają wodę opadową i gruntową, chroniąc drogi, pola i posesje przed zalaniem. Jednak wiele z nich wciąż nie ma jasno uregulowanego statusu własności.
Sprawa trafiła do Ministerstwa Infrastruktury za sprawą interpelacji posła Marka Chmielewskiego, który podkreślił, iż brak przepisów utrudnia gminom modernizację i konserwację rowów.
– Do mojego biura wpłynęła prośba o uregulowanie stanu prawnego rowów melioracyjnych, które pełnią funkcje publiczne, ale nie mają uregulowanego statusu w ewidencji gruntów ani księgach wieczystych – napisał parlamentarzysta.
Poseł zaproponował, by rząd przygotował ustawę pozwalającą gminom lub Skarbowi Państwa przejmować grunty pod rowami, z zachowaniem prawa do odszkodowań.
– Istniejące przepisy nie zapewniają skutecznego narzędzia regulującego stan prawny tych gruntów – wskazał Chmielewski.
W odpowiedzi wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski stwierdził, iż obowiązujące prawo wodne i cywilne już reguluje te kwestie.
– Ministerstwo nie planuje prac legislacyjnych nad specustawą wzorowaną na przepisach drogowych – wyjaśnił.
Dodał jednak, iż resort rozważa zmiany w Prawie wodnym dotyczące utrzymania urządzeń melioracyjnych.
Choć na razie nie ma decyzji o nowych przepisach, interpelacja posła zwróciła uwagę na realny problem, z którym mierzą się gminy w całym kraju. choćby niewielkie rowy potrafią mieć duże znaczenie dla bezpieczeństwa mieszkańców i sprawnego funkcjonowania lokalnych dróg.












