Prezydent Karol Nawrocki domaga się od rządu działań w sprawie aukcji pamiątek po ofiarach niemieckich zbrodni; apeluje o ich zwrot lub wykup i doliczenie kosztów do roszczeń reparacyjnych – poinformował w niedzielę rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz.
Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss ma w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni.
Prezydent RP Karol Nawrocki oczekuje od polskiego rządu, żeby zażądał zwrotu, w ostateczności wykupił wszystkie pamiątki po Ofiarach zbrodni niemieckich na ziemiach polskich, a koszt tego przedsięwzięcia doliczył do ogólnego rachunku reparacyjnego
– napisał na platformie X Leśkiewicz.
Dalsza część tekstu pod wpisem
Prezydent RP Karol Nawrocki oczekuje od polskiego rządu, żeby zażądał zwrotu, w ostateczności wykupił wszystkie pamiątki po Ofiarach zbrodni niemieckich na ziemiach polskich, a koszt tego przedsięwzięcia doliczył do ogólnego rachunku reparacyjnego!
Niemcy wywołały II wojnę…
— Rafał Leśkiewicz (@LeskiewiczRafa) November 16, 2025
Rzecznik prezydenta przypomniał też, iż Niemcy wywołały II wojnę światową, a Polska była jej pierwszą ofiarą.
Niemieckie winy nigdy nie zostały rozliczone, czego skutki odczuwamy do dzisiaj. Prezydent będzie konsekwentnie domagał się reparacji za niemieckie zbrodnie dokonane w Polsce w czasie II wojny światowej
– dodał Leśkiewicz.
Wcześniej przeciwko aukcji zaprotestował Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, a także Instytut im. Fritza Bauera we Frankfurcie nad Menem.
Jakie przedmioty znalazły się na aukcji?
Na liście obiektów przeznaczonych do sprzedaży w Domu Aukcyjnym Felzmann – jak podała gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” – znajdują się 623 pozycje. Wśród dokumentów znajduje się list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie. Cena wywoławcza – 500 Euro. Diagnozę lekarską z obozu koncentracyjnego Dachau dotyczącą przymusowej sterylizacji więźnia wyceniono na 400 euro. Karta z kartoteki Gestapo z informacją o egzekucji żydowskiego więźnia w getcie Mackheim w lipcu 1942 r. ma cenę wywoławczą 350 euro. W katalogu znajduje się też antyżydowski plakat propagandowy oraz gwiazda żydowska z obozu Buchenwald.
Redakcja „FAZ” przypomniała, iż pierwsza część prywatnej kolekcji została sprzedana sześć lat temu. Kupcy dokumentów znajdują się między innymi w Ameryce.
W odpowiedzi na pytanie „FAZ”, Dom Aukcyjny oświadczył, iż prywatni kolekcjonerzy prowadzą intensywne badania i przyczyniają się do pogłębiania wiedzy historycznej. Ich działalność służy zachowaniu pamięci, a nie handlowaniu cierpieniem.
Komentując stanowisko Domu Aukcyjnego, dziennikarka „FAZ” pisze, iż nie ma żadnej gwarancji, iż celem uczestników aukcji jest zachowanie pamięci. Mogą to być równie dobrze osoby o skrajnie prawicowych poglądach. Przyznała, iż zakaz handlu takimi dokumentami nie jest wyjściem, gdyż prowadziłby jedynie do przeniesienia aukcji do szarej strefy lub za granicę. „Pozostaje apelować o to, by takie kolekcje przekazywane były publicznym instytucjom, w celu upamiętnienia ofiar” – czytamy w „FAZ”.
Międzynarodowy Komitet Oświęcimski krytykuje aukcję dokumentów z Auschwitz
Międzynarodowy Komitet Oświęcimski (MKO) skrytykował planowaną przez Dom Aukcyjny w Neuss licytację pamiątek i dokumentów po więźniach niemieckich obozów koncentracyjnych, wzywając organizatorów do odwołania zapowiedzianej na poniedziałek aukcji – poinformowała agencja dpa.
Ocalali z zagłady i ich rodziny uważają zapowiedzianą licytację osobistych dokumentów ofiar dyktatury nazistowskiej za „cyniczne i bezwstydne przedsięwzięcie
– oświadczył w sobotę dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Christoph Heubner, którego cytuje dpa.
Szef MKO podkreślił, iż licytacja oznacza „wykorzystanie do komercyjnego celu cierpienia ofiar prześladowanych i zamordowanych przez nazistów”. Dokumenty dotyczące prześladowań i Holokaustu należą do rodzin ofiar. Powinny być pokazywane w miejscach pamięci i na wystawach, a nie być degradowane do roli obiektów handlowych.
Wzywamy osoby odpowiedzialne w domu aukcyjnym do zachowania ludzkiej przyzwoitości i odwołania aukcji
– powiedział Heubner.
Cienkowska: aukcja pamiątek po ofiarach zbrodni jest głęboko nieakceptowalna
MKiDN stanowczo potępia działania Domu Aukcyjnego Felzmann w Neuss, który zaplanował sprzedaż pamiątek i dokumentów po więźniach obozów koncentracyjnych – podkreśliła w niedzielę (16 listopada) ministra kultury Marta Cienkowska. Aukcja musi zostać anulowana, takie praktyki są głęboko nieakceptowalne – dodała.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z najwyższą stanowczością potępia działania Domu Aukcyjnego w Neuss. Nie godzimy się na to, by pamięć o ofiarach zbrodni była traktowana jak towar. To nie przedmiot handlu, ale odpowiedzialność – moralna, historyczna i ludzka. Takie praktyki są głęboko nieakceptowalne
– napisała na X ministra kultury.
Cienkowska zaapelowała też do przedstawicieli domu aukcyjnego o elementarną przyzwoitość i godność.
Ta aukcja musi zostać anulowana, a wystawione przedmioty powinny trafić tam, gdzie ich miejsce – do instytucji, które z szacunkiem i troską zajmują się pamięcią o ofiarach nazistowskich zbrodni
– dodała.
Zapewniła też, iż jest w stałym kontakcie z MSZ, a o sprawie został już poinformowany ambasador Polski w Berlinie.
Zwróciłam się do niego o natychmiastową i stanowczą reakcję. Będziemy jednoznacznie domagać się zwrotu tych obiektów do Polski. Pamięć nie jest na sprzedaż – i nigdy nie będzie
– dodała.
Rzecznik MSZ: apelujemy o pełne anulowanie aukcji pamiątek po ofiarach niemieckich zbrodni
Do sprawy we wpisie na X odniósł się w niedzielę rzecznik MSZ Maciej Wewiór: „Apelujemy nie tyle o zawieszenie, ale o pełne anulowanie tej aukcji. Przedmioty związane ze zbrodniami okresu II wojny światowej nigdy nie powinny trafiać do komercyjnego obrotu” – napisał.
Wzywamy do ich zwrotu do instytucji i miejsc pamięci, gdzie będą mogły pełnić swoją adekwatną rolę — świadectwa tamtego czasu i dokumentu dla przyszłych pokoleń
– przekazał rzecznik resortu dyplomacji, deklarując jednocześnie wsparcie dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „w działaniach zmierzających do ochrony pamięci o ofiarach”.
Z kolei Marcin Przydacz, prezydencki minister odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe, stwierdził wcześniej w niedzielę w rozmowie z Polsat News, iż minimalną reakcją ze strony polskiej dyplomacji powinno być wezwanie do MSZ niemieckiego ambasadora.
Oczekujemy pilnej interwencji ze strony polskiej, MSZ i polskiej placówki w Berlinie, doprowadzającej do wstrzymania tej nieludzkiej aukcji. Finałem powinno być odzyskanie tych artefaktów, wszystkich tych pamiątek – bo są one własnością państwa polskiego, najprawdopodobniej skradzioną przez nazistowskie Niemcy
– powiedział Przydacz.

2 godzin temu








![„To nasza mała tradycja”. Dniem otwartym świętują urodziny Muzeum Zamoyskich [ZDJĘCIA]](https://radio.lublin.pl/wp-content/uploads/2025/11/EAttachments90780764ecfca177645e8b4e63c70d49dfb1589_xl.jpg?size=md)


