Kary do 750 euro! Nowy zakaz w Europie uderza w rowerzystów

5 godzin temu

Europa nakłada rekordowe kary na rowerzystów. Mandat za brak kasku sięga 750 euro. W Europie zaczyna obowiązywać nowy porządek drogowy, który może zmienić codzienne nawyki milionów rowerzystów. Jeden z państw wspólnoty wprowadził właśnie przepis, który budzi skrajne emocje: jazda rowerem bez kasku może kosztować choćby 750 euro.

W przeliczeniu to ponad 3 tysiące złotych – kwota, która stawia nowe prawo wśród najbardziej restrykcyjnych przepisów rowerowych na świecie.

Wprowadzenie tak wysokiej kary to nie przypadek. Władze tłumaczą decyzję rosnącą liczbą wypadków z udziałem rowerzystów. Ich zdaniem twarde środki mają uchronić przed najgorszym: urazami głowy i śmiercią na drodze. Nowe przepisy nie pozostawiają miejsca na interpretację – rowerzysta bez kasku, choćby na ścieżce rowerowej, ryzykuje surową grzywnę.

Kask pod groźbą mandatu. Gdzie to już obowiązuje?

Choć w wielu państwach Europy zaleca się noszenie kasków, tylko nieliczne decydują się na obowiązek poparty karami. Teraz do tego grona dołącza kraj, który postanowił wyznaczyć nowy standard. Szczegółowe przepisy obejmują nie tylko drogi publiczne, ale także drogi rowerowe i strefy miejskie.

Kraj, który jako pierwszy odważył się wprowadzić tak rygorystyczny przepis, wyznacza kierunek dla innych. Eksperci nie mają wątpliwości: to dopiero początek. W kolejnych miesiącach podobne rozwiązania mogą pojawić się w innych państwach członkowskich, zwłaszcza tam, gdzie rośnie presja na poprawę bezpieczeństwa w miastach.

Wolność kontra bezpieczeństwo. Społeczny podział

Wprowadzenie obowiązkowego kasku z wysokimi karami wywołało natychmiastową reakcję. Część opinii publicznej z zadowoleniem przyjęła nowe prawo, traktując je jako konieczność w obliczu rosnącej liczby wypadków. Inni jednak widzą w nim niebezpieczny precedens – zbyt daleko idącą ingerencję państwa w swobody obywatelskie.

W mediach społecznościowych dyskusja nabrała tempa. Jedni przypominają, iż kask może uratować życie, inni pytają, czy policja nie zacznie ścigać spacerowiczów bez odblasków. Głos zabierają także prawnicy i rzecznicy praw obywatelskich, apelując o proporcjonalność i rozsądek.

Co dalej? Możliwe rozszerzenie przepisów

Nowe regulacje mogą nie skończyć się na rowerzystach. Wiele wskazuje na to, iż w kolejnych etapach podobne przepisy mogą objąć użytkowników hulajnóg elektrycznych, a choćby pieszych poruszających się po zmroku poza terenem zabudowanym. Zmienia się też sposób kontroli – coraz więcej mówi się o wykorzystaniu kamer miejskich do automatycznego rejestrowania wykroczeń.

Producenci sprzętu ochronnego już reagują. W sklepach internetowych rośnie popyt na certyfikowane kaski, a firmy technologiczne zapowiadają nowe modele z wbudowanymi czujnikami i sygnalizacją LED. To dowód na to, iż nowa era bezpieczeństwa na drogach nie jest już tylko planem, ale rzeczywistością.

Europa na zakręcie przepisów

Dyskusja o obowiązku noszenia kasku nie dotyczy tylko ochrony zdrowia. To pytanie o granice wolności, odpowiedzialność zbiorową i rolę państwa w codziennych decyzjach obywateli. W tle rozbrzmiewa też dylemat: jak pogodzić potrzebę bezpieczeństwa z promowaniem ekologicznego transportu?

Jedno jest pewne – mandat w wysokości 750 euro nie przejdzie bez echa. Europa wkracza w nowy etap walki o bezpieczeństwo na drogach, a rowerzyści stają się pierwszymi, których to bezpośrednio dotknie. Nadchodzi czas zmian – i dla wielu użytkowników dwóch kółek oznacza to konieczność przeorganizowania codziennej jazdy. W przeciwnym razie może ją przerwać niebezpieczny wypadek albo… bardzo kosztowny mandat.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału