Jubileusz Opolskiej Izby Gospodarczej to nie tylko okazja do podsumowań, ale także inspiracja do spojrzenia w przyszłość. Przez 35 lat Izba łączyła przedsiębiorców regionu, wspierała ich w rozwoju i negocjacjach, budowała mosty między biznesem a samorządem. Jakie są lekcje z minionych dekad i czego możemy oczekiwać po kolejnych latach działalności tej zasłużonej organizacji?
Sala błyszczała tego wieczoru nie tylko od kryształowych lamp i błysku fleszy. Gala z okazji 35-lecia Opolskiej Izby Gospodarczej miała w sobie coś z rodzinnego spotkania po latach – trochę wspomnień, trochę dumy, trochę żartów o tym, jak to „kiedyś to było”. Przedsiębiorcy, samorządowcy, naukowcy i politycy – wszyscy, którzy przez te lata współtworzyli opolską gospodarkę, patrzyli na scenę z tym samym rodzajem uśmiechu: „zrobiliśmy kawał dobrej roboty”.
A przecież początki nie były łatwe. W czasach, gdy słowo „prywatyzacja” budziło emocje, a komputer był rzadkością większą niż dziś dobry klient, garstka zapaleńców postanowiła, iż opolski biznes potrzebuje swojego głosu. Tak powstała Opolska Izba Gospodarcza – nie jako biuro, ale jako wspólnota ludzi, którzy wiedzieli, iż rozwój regionu zaczyna się od przedsiębiorczości.
Dziś trudno sobie wyobrazić opolską mapę gospodarczą bez tej instytucji. To właśnie Izba integrowała środowisko, szkoliła, doradzała, wspierała ekspansję zagraniczną i była łącznikiem między światem firm a światem polityki i nauki. Wprowadzała modę na współpracę – a to w polskim biznesie, zwłaszcza na początku lat 90., było prawdziwą rewolucją.
Na gali nie zabrakło więc wspomnień o pionierach i tych, którzy przez lata trzymali kurs. Wspominano Henryka Galwasa. Mówiono o nowoczesności, cyfryzacji, zielonej gospodarce, ale też o tym, iż mimo wszystkich zmian w technologii i rynku jedno pozostaje niezmienne: siła ludzi, którzy potrafią ze sobą rozmawiać i działać razem.
Dziś Izba jest czymś więcej niż tylko „organizacją pracodawców”. To swoisty ekosystem – klub ludzi, którym zależy. W jej gronie wyrastają inicjatywy społeczne, powstają pomysły na nowe inwestycje, a czasem po prostu rodzą się przyjaźnie. Kiedyś wspierano powstawanie pierwszych firm, dziś – wspiera się start-upy i zrównoważony rozwój.
Czy 35 lat to dużo? W życiu człowieka – wiek dojrzały. W życiu instytucji – dopiero najlepszy moment, by działać z rozmachem, ale z doświadczeniem. Bo OIG to już nie „młoda izba” z entuzjastycznym zarządem – to partner, doradca i ambasador regionu, który potrafi mówić o Opolszczyźnie językiem współczesnej Europy.
Na koniec gali zabrzmiały brawa, toasty i… cicha refleksja. Przedsiębiorcy, którzy jeszcze pamiętają czasy z początku lat 90., uśmiechali się do młodszych kolegów: „Wiecie, kiedyś nie było grantów, funduszy, szkoleń ani sieci. Była tylko chęć, by coś zrobić. I w sumie – to przez cały czas wystarczy”.












Fot. UWWO