W całej Europie toczy się dyskusja o partycypacji państwa w wypłacie odszkodowań od zwierzyny. Najdalej idą Francuzi, którzy przymuszą do płacenia przeciwników polowania.
Jeszcze w poprzedniej kadencji parlamentu Polskie Stronnictwo Ludowe zgłosiło projekt ustawy, który miał rozwiązać problem szkód jakie wyrządzają ptaki. Propozycja nie zyskała akceptacji „zjednoczonej prawicy” i trafiła do sejmowego kosza.
W obecnej kadencji Prawo i Sprawiedliwość złożyło swój projekt, nad którym ostatnio debatowały połączone komisje środowiska i rolnictwa. Parlamentarzyści postanowili rozpatrzyć wspólnie projekt PiS-u i PSL-u, którego jeszcze Marszałek Hołownia nie skierował do komisji…
Dwie wizje
Projekt Prawa i Sprawiedliwości to koncepcja, o której wspominała – przy odrzuceniu nowelizacji w zaprezentowanej przez PSL w 2023 roku – pani minister Małgorzata Golińska. Jej ugrupowanie dostrzegało problem, ale miało świadomość, iż wypłaty odszkodowań będą bardzo kosztowne dla budżetu…
Teraz PiS proponuje, aby szacowanie szkód w uprawach rolnych dokonywały Ośrodki Doradztwa Rolniczego, a właściciele stawów rybnych mieliby dostawać rekompensaty w zależności od wielkości populacji kormoranów w danym powiecie.
PSL chce zadanie szacowania powierzyć Regionalnym Dyrekcjom Ochrony Środowiska i dyrektorom Parków Narodowych. Wskazują również więcej gatunków, za które rolnicy i hodowcy ryb mieliby dostawać odszkodowania.
Urzędnicy polegną
Moim zdaniem pracownicy ODR-ów i RDOŚ nie mają wystarczającej wiedzy i doświadczenia, ale to kto będzie szacował szkody jest wtórnym problem…
W jednym i drugim projekcie jest mnóstwo niedomówień i braków, które wyjdą w trakcie procedowania. Po pierwsze lista gatunków jest niepełna i należy ją znacząco poszerzyć. Po drugie wypłata rekompensat od liczebności kormoranów w danym powiecie jest „sprytnym” pomysłem – jednak w przypadku tego gatunku na żerowisko poszczególne osobniki potrafią przelecieć nie tylko granice powiatu, ale i województwa…
A po trzecie… Największym błędem polityków jest próba szacowania szkód i przypisania ich do konkretnego gatunku. Na oziminie posianej w miejscu, gdzie rosła kukurydza szacujący będą mieli: ślady buchtowania przez dziki, żerowanie gęsi, żurawi i łosi, czyli na tej jednej powierzchni będą musiały pojawić się trzy komisje szacujące…
Francuskie rozwiązanie
Temat szkód wyrządzanych przez dzikie zwierzęta należy rozwiązać całościowo. Zgodnie z ustawowymi zapisami – których nikt nie chce dzisiaj zmieniać – zwierzyna w stanie dzikim jest własnością skarbu państwa, więc za wszystkie straty rolnikom i hodowcom ryb należy się odszkodowanie.
Myśliwi w skali całej Europy nie są wstanie udźwignąć tych kosztów. Między innymi we Francji obecny system rekompensat za szkody wyrządzone przez zwierzynę rujnuje finanse federacji łowieckich. Środowisko myśliwych trzy lata temu dostało od rządu mocne wsparcie finansowe i w tym czasie politycy przygotowali nowelizację, która zakłada utworzenie specjalnego krajowego funduszu. Będzie zasilany z funduszy europejskich przeznaczonych na rozwój obszarów wiejskich i budżet państwa. Federacje łowieckie miałby wpłacać do niego 40 procent swojego rocznego budżetu.
Ustawa zakłada uproszczenie procedur oraz określenie minimalnej i maksymalnej wartości dla uszkodzonych upraw. Ponadto państwo ma stworzyć platformę cyfrową, która umożliwi rolnikom zgłaszanie szkód.
Francuzi postanowili też rozwiązać narastający problem osób wyłączających swoje grunty z terenów łowieckich, którzy będą musieli się przyłączyć do partycypowania w kosztach odszkodowań. To zdaniem federacji łowieckiej jeden z kluczowych punktów tej reformy!
Osoby, które zakazują polowań na swoich gruntach, będą zobowiązane do wniesienia wkładu do funduszu odszkodowawczego, w zależności od liczby hektarów, które wyłączą z użytkowania łowieckiego. Ponadto, jeżeli poniosą szkody na swojej ziemi, to wypłacone odszkodowanie zostanie im odpowiednio zmniejszone.
Francuska koncepcja jest bardzo interesująca i pokazuje zdrowy rozsądek w podejściu do tematu szkód. Stworzenie funduszu, zasilanego z funduszy unijnych i budżetu państwa ale również od samorządów za rezerwaty i tereny wyłączone, przeciwników polowań oraz koła łowieckie – to sprawiedliwe rozwiązanie!