Śmieciowy spór o miliony. Zabrze i ALBA wchodzą na drogę sądową

1 dzień temu

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 30 maja komisarz Ewa Weber zapewniła, iż nie widzi podstaw do realizacji roszczeń konsorcjum ALBA/FCC. Przypomnijmy: spółka domaga się od Zabrza 45 mln zł z tytułu odszkodowania za unieważnienie przetargu na wywóz i zagospodarowanie odpadów. W swoim pozwie ALBA powołuje się na prawomocny wyrok, w którym sąd stwierdził sześć uchybień w procedurze przetargowej.

Czy miasto działało zgodnie z ustawą?

Zdaniem firmy umowa miasta z nowym operatorem – PreZero – została zawarta z naruszeniem prawa. ALBA przekazała miastu stosowną opinię prawną oraz wysłała przedsądowe wezwanie do zapłaty.

Zupełnie inne stanowisko prezentuje magistrat. Władze miasta podtrzymują, iż zawarta z PreZero umowa jest w pełni legalna.

– Podważano, czy w ogóle miasto miało prawo podpisać umowę z PreZero. Tymczasem Krajowa Izba Odwoławcza nie przedstawiła przeciwwskazań do jej zawarcia. Również sąd okręgowy wskazał, iż umowa została podpisana zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych. Krótko mówiąc: nie zakwestionowano schematy zawarcia tej umowy – podkreśliła Weber.

Miasto zapowiada kasację

Ewa Weber zapowiedziała, iż miasto podejmie kolejną próbę obrony przed roszczeniami. Zabrze zamierza podpisać umowę z wyspecjalizowaną kancelarią prawną, która wniesie kasację od niekorzystnego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie.

– Tego rodzaju postępowania realizowane są zwykle około czterech lat. Naszą sprawą zajmie się zewnętrzna kancelaria z doświadczeniem w podobnych przypadkach – zapowiedziała komisarz.

ALBA: kasacja to iluzja, szykujemy kolejny pozew

W rozmowie z portalem wZabrzu.info stanowisko miasta ostro skomentował prezes ALBA Polska, Krzysztof Gruszczyński.

– Prezydent miasta, a tym bardziej osoba pełniąca obowiązki prezydenta, nie musi być prawnikiem. Nie musi znać się na zawiłościach prawa. Ale musi mieć wokół siebie doradców, którzy te zawiłości jej wytłumaczą. Kasacja to wyjątkowa procedura — przysługuje jedynie w sytuacji rażącego naruszenia prawa, a nie jest merytorycznym rozpatrzeniem sprawy. Szanse na pozytywny dla miasta wynik są ekstremalnie niskie – ocenił prezes Gruszczyński.

Jak dodał, nie dostrzega w dotychczasowym postępowaniu sądowym naruszeń, które dawałyby podstawy do kasacji. Jednocześnie zarzuca nieprawidłowości w procedurze wyboru oferty PreZero i legalności obowiązującej dziś umowy.

– Jesteśmy na finiszu przygotowywania pozwu. To bardzo obszerny materiał, zawiera liczne wyliczenia i ekspertyzy biegłych. Dlatego zajęło to nam trochę czasu. Pozew powinien trafić do sądu już w przyszłym tygodniu – zapowiada Gruszczyński.

Wszystko wskazuje na to, iż sprawa trafi na długą ścieżkę sądową. Czy Zabrze będzie musiało zapłacić 45 milionów złotych? Czy PreZero straci kontrakt na obsługę miasta? Odpowiedzi na te pytania będą prawdopodobnie oczekiwane przez mieszkańców.

Idź do oryginalnego materiału