Do prezydenta Karola Nawrockiego i premiera Donalda Tuska trafił wniosek o zmianę prawa, który może zakończyć ochronę płacy minimalnej przed egzekucją komorniczą. Autorzy propozycji chcą, by z wynagrodzenia minimalnego można było potrącać do 20 proc. kwoty — tak jak w przypadku emerytur czy rent.

Fot. Warszawa w Pigułce
Koniec z nietykalną płacą minimalną? Jest wniosek do prezydenta i premiera o zmianę prawa
W Polsce może dojść do rewolucji w przepisach dotyczących egzekucji komorniczej. Do prezydenta Karola Nawrockiego i premiera Donalda Tuska trafił oficjalny wniosek o zmianę prawa, która pozwoliłaby potrącać do 20 procent z pensji minimalnej osób zadłużonych. w tej chwili dłużnicy otrzymujący najniższe wynagrodzenie są całkowicie chronieni przed egzekucją, co — zdaniem prawników — prowadzi do nadużyć i poczucia bezkarności.
Dłużnicy pod ochroną, wierzyciele bez szans
Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kodeksu pracy, komornik nie może zająć żadnej części wynagrodzenia, jeżeli dłużnik zarabia płacę minimalną. Oznacza to, iż osoby zatrudnione za najniższą krajową są praktycznie „nietykalne” dla wierzycieli, choćby jeżeli mają długi wobec urzędów, banków czy wspólnot mieszkaniowych.
Autorką wniosku o zmianę prawa jest adwokatka Katarzyna Gajda, która apeluje o wprowadzenie możliwości potrącania do 20 proc. płacy minimalnej, tak jak ma to miejsce w przypadku świadczeń emerytalnych i rentowych. – „Przepisy w obecnym kształcie faworyzują dłużników kosztem wierzycieli. Wielu z nich świadomie ‘ucieka’ w minimalne wynagrodzenie, wiedząc, iż komornik nie ma prawa zająć choćby złotówki” – podkreśla mec. Gajda.
Według prawniczki, taka sytuacja narusza konstytucyjną zasadę równości wobec prawa, a prezydent – jako organ posiadający inicjatywę ustawodawczą – powinien zareagować na ten problem.
Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzega problem, ale zmian na razie brak
Do podobnych wniosków dochodzą instytucje państwowe. Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na petycję przyznało, iż coraz częściej otrzymuje sygnały o konieczności umożliwienia zajęcia części płacy minimalnej. Według resortu, rozwiązanie to mogłoby ograniczyć skalę zadłużenia w Polsce i poprawić skuteczność egzekucji.
Jak zaznaczono, obecne przepisy powodują, iż wiele osób celowo ogranicza swoje oficjalne dochody do najniższej krajowej, aby uniknąć zajęć komorniczych. To z kolei negatywnie wpływa na budżet państwa, ZUS i rynek pracy — uczciwi pracownicy i podatnicy ponoszą koszty nieskutecznych egzekucji.
Mimo to, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które odpowiada za kwestie płacowe, nie planuje w tej chwili zmian w prawie. Resort utrzymuje, iż ochrona płacy minimalnej jest potrzebna, by zapewnić obywatelom podstawowe środki do życia.
Coraz więcej osób z minimalnym wynagrodzeniem
Problem staje się coraz bardziej palący, bo liczba osób otrzymujących najniższą krajową dynamicznie rośnie. Jak wskazuje komornik Robert Damski, jeszcze pod koniec 2023 roku płacę minimalną otrzymywało około 1,5 miliona Polaków, a dziś — ponad 3 miliony.
– „To wzrost bez precedensu. W praktyce oznacza to, iż miliony dorosłych Polaków są poza zasięgiem systemu egzekucyjnego. Nie spłacają pożyczek, nie regulują czynszów, nie płacą mandatów i nie ponoszą żadnych konsekwencji. Wyegzekwowanie od nich jakichkolwiek należności jest praktycznie niemożliwe” – tłumaczy Damski.
Czy prezydent i premier poprą zmiany?
Los inicjatywy w dużej mierze zależy od reakcji prezydenta Karola Nawrockiego i premiera Donalda Tuska. Zwolennicy zmian przekonują, iż choćby częściowe umożliwienie zajęcia pensji minimalnej przywróciłoby równowagę między prawami wierzycieli a ochroną dłużników.
Jeśli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie, Polska mogłaby pójść w ślady innych państw europejskich, w których możliwe jest potrącanie określonej części choćby z najniższego wynagrodzenia. Na razie jednak rząd i resort rodziny pozostają powściągliwi — a dłużnicy wciąż mogą spać spokojnie.