Trwa formowanie drugiego rządu Lecornu. Szef francuskich socjalistów zagroził wotum nieufności

4 godzin temu

Premier Francji Sebastien Lecornu, po fiasku swojej pierwszej misji utworzenia rządu, formuje nowy gabinet. Jego skład może być znany w poniedziałek lub wtorek. kilka nazwisk przebiło się dotąd do opinii publicznej; według mediów szefem MSW może zostać obecny prefekt policji Paryża Laurent Nunez. Szef socjalistów Olivier Faure zagroził wotum nieufności, jeżeli nowy premier zignoruje ich żądania. Chodzi o zawieszenie niepopularnej reformy emerytalnej z 2023 roku.

Lecornu nagli kalendarz przyjęcia budżetu, zapisany w konstytucji. Projekt powinien zostać przedstawiony w poniedziałek (13 października) na posiedzeniu rady ministrów, tak aby parlament miał 70 dni na zajęcie stanowiska w sprawie ustawy budżetowej.

O składzie rządu wiadomo dotąd, iż mogą nie wejść do niego prawicowi Republikanie (LR). Przeciwny temu jest szef tej partii Bruno Retailleau, który kierował w dwóch poprzednich rządach ministerstwem spraw wewnętrznych. Kwestia ta dzieli Republikanów, ale w sobotę deklarowali, iż nie biorąc udziału w rządzie mogą poprzeć konkretne ustawy.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

KRAJ I ŚWIAT

Lecornu ponownie premierem Francji

11 października 2025

Ustępujący premier Francji dostaje drugą szansę. Sébastien Lecornu, który zrezygnował ze stanowiska na początku tygodnia, został ponownie mianowany premierem - poinformował Pałac Elizejski. Jego nominacja wywołała falę krytyki i...

Czytaj więcejDetails

Objąć stanowiska gotowa jest centrowa partia MoDem – poinformował w niedzielę jej reprezentant Jean-Noel Barrot, który dotąd był ministrem spraw zagranicznych (od września 2024 roku). Przy czym, MSZ, podobnie jak obronność, to we francuskim systemie politycznym sfery tradycyjnie zastrzeżone dla prezydenta, dlatego Emmanuel Macron będzie miał wpływ na obsadę tych stanowisk.

Druga centrowa partia – Horyzonty, dotychczasowa sojuszniczka Macrona, na razie zwleka, jeżeli chodzi o wejście do rządu. Jej szef Edouard Philippe, były premier, poparł ostatnio ideę wcześniejszego ustąpienia Macrona ze stanowiska. Kolejna centrowa partia – UDI – powiedziała, iż poprze gabinet Lecornu, ale nie będzie brać w nim udziału.

Niektóre media oceniały, iż budżet mógłby zostać przedstawiony bez pełnej obsady rządu. Według portalu Politico premier mógłby sam przedstawić projekt. Agencja AFP przypuszcza, iż Lecornu może na razie, by przyspieszyć działania, mianować ministrów kluczowych dla sprawowania władzy. Chodziłoby o szefów MSZ, MSW, ministrów sprawiedliwości i obrony oraz ministra gospodarki.

Lecornu zapowiedział w sobotę, iż rząd powinien odzwierciedlać „odnowę” w stosunku do poprzednich gabinetów. Jak tłumaczyła w niedzielę w telewizji France 3 dotychczasowa ministra Agnes Pannier-Runacher, potrzebny jest „przełom”, trzeba „słuchać tego, co mówią Francuzi” i zaproponować „nowe twarze”.

Lecornu powiedział w sobotę, iż jeżeli znów „nie zostaną spełnione warunki” pozwalające mu pełnić stanowisko – a tak opisał powód swojej rezygnacji 6 października – to ustąpi. Bez względu na to, jaki gabinet powoła, jest on już zagrożony wotum nieufności ze strony opozycji.

Szef socjalistów zagroził wotum nieufności, jeżeli nowy premier zignoruje ich żądania

Szef Francuskiej Partii Socjalistycznej (PS) Olivier Faure powiedział w wywiadzie opublikowanym w niedzielę, iż jest gotów złożyć wniosek o wotum nieufności dla nowego rządu, jeżeli premier Sebastien Lecornu nie odpowie na żądania jego partii dotyczące zawieszenia reformy emerytalnej.

W rozmowie z tygodnikiem „La Tribune Dimanche” Faure powiedział, iż rozwiązanie parlamentu jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Piłka jest po stronie rządu. Nie jesteśmy tutaj po to, by ratować zdyskredytowaną władzę

– oznajmił Faure.

Zapowiedział, iż PS podejmie decyzję w sprawie ewentualnego wniosku o wotum nieufności we wtorek. Tego dnia Lecornu, mianowany w piątek, ma wygłosić deklarację polityki ogólnej (expose).

Socjaliści domagają się zawieszenia niepopularnej reformy emerytalnej z 2023 roku, podnoszącej wiek emerytalny do 64 lat. Była ona jedną z kluczowych reform wprowadzonych przez centrowy obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona. Na razie Lecornu, któremu Macron w piątek ponownie powierzył misję tworzenia rządu, nie zgodził się na zawieszenie reformy.

Sam Macron w piątek na spotkaniu z partiami politycznymi wspomniał o możliwości odroczenia o dwa lata stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego. Odroczenie to miałoby trwać do 2027 roku, gdy we Francji odbędą się wybory prezydenckie. w tej chwili wiek przejścia na emeryturę wynosi 62 lata i 9 miesięcy dla osób urodzonych w 1963 roku i miał być podnoszony o trzy miesiące rocznie, by sięgnąć 64 lat w 2030 roku.

Faure powiedział w wywiadzie, iż jeżeli Lecornu nie wyjdzie poza te propozycję prezydenta, to socjaliści nie będą czekać do momentu, aż parlament rozpocznie obrady nad budżetem i „bezzwłocznie” zagłosują za wotum nieufności.

Lecornu w sobotę powiedział, iż jeżeli chodzi o reformę emerytalną, to „wszelkie dyskusje są możliwe, jeżeli tylko są w realistycznych ramach”.

Premier, który zabiega o wsparcie partii politycznych, nie ma dużego pola manewru: podczas gdy lewica domaga się zawieszenia reformy, przeciwni temu są prawicowi Republikanie (LR), a partie centrowe dopuściłyby tylko modyfikację reformy.

Według ocen rządu koszt zawieszenia reformy wyniósłby kilkaset milionów euro w 2026 roku i około 3 mld euro w 2027 roku. Francuski system emerytalny już jest deficytowy. Według Rady Doradczej ds. Emerytur deficyt ten sięgnie 6,6 mld euro w 2030 roku.

Idź do oryginalnego materiału