Konsensus naukowy – co to adekwatnie jest?

1 rok temu

Jak to jest z konsensusem naukowym? Skąd się on bierze i czy przypomina głosowanie w Sejmie? A jeżeli nie, to na jakich zasadach się opiera? I na ile można mieć do niego zaufanie? W ślad za Skeptical Science postanowiliśmy wyjaśnić, czym jest naukowy konsensus w kwestii globalnego ocieplenia.

Ilustracja 1: Tłum naukowców.

Wprowadzenie – czym konsensu naukowy NIE JEST?

Najprawdopodobniej spotkałeś się z sytuacjami, w których termin „konsensus naukowy” był nadużywany lub źle rozumiany. Ludzie często mylą go z odwoływaniem się do powszechnie panującej opinii lub myślą, iż jest wynikiem dyskusji, głosowania lub po prostu znalezienia kompromisu. W związku z tym zdarza się, iż badania opinii publicznej – choćby jeżeli pośród ankietowanych przeważają osoby bez kwalifikacji – wykorzystuje się do argumentowania, iż nie istnieje konsensus naukowy w danym temacie, choćby gdy w rzeczywistości ma on miejsce.

Należy pamiętać, iż konsensus naukowy nie jest dowodem na poprawność teorii naukowej, ale wynikiem istnienia zbieżnych, różnorodnych dowodów (ang. lines of evidence) prowadzących do spójnego wniosku. Konsensus naukowy nie jest więc częścią metody naukowej, ale jej rezultatem.

Ludzie, którzy podważają znaczenie konsensusu naukowego, zwykle źle rozumieją to pojęcie lub celowo nadużywają wieloznaczności terminu „konsensus”. Konsensus naukowy nie jest nieomylny, ale pomimo tego reprezentuje najlepszą dostępną w danym czasie wiedzę na określony temat naukowy. Stanowi też punkt wyjścia do zdobywania nowej wiedzy, bo na jego podstawie można formułować kolejne problemy do zbadania przez naukę.

Konsensus naukowy nie jest wynikiem głosowania, jak to na pierwszy rzut oka wygląda na poniższym rysunku! Lepiej opisuje go zdanie: „Tak, ze względu na dowody wszyscy zgadzamy się, iż ludzie powodują zmianę klimatu”. Konsensus nie jest dowodem na globalne ocieplenie, ale ewoluował przez ponad 100 lat w oparciu o dowody naukowe.

Ilustracja 2: Ilustrująca konsensus naukowy w kwestii globalnego ocieplenia grafika Skeptical Science, przetłumaczona i zaktualizowana zgodnie z aktualnymi badaniami konsensusu 97% naukowców uważa, iż za globalne ocieplenie odpowiada człowiek? Już nie!

Czym jest konsensus naukowy?

W codziennym użyciu termin „konsensus” odnosi się zwykle do powszechnej opinii, która nie musi być oparta na wiedzy lub dowodach. Natomiast konsensus naukowy musi być oparty na dowodach, a istnienie zbieżnych, różnorodnych dowodów jest niezbędne, żeby odróżnić go od zwykłego porozumienia. Cytując Johna Reismana: „Nauka nie jest demokracją. Jest dyktaturą. Dyktaturą dowodów”. Z tego powodu, pojedyncze głosy podważające konsensus nie mają istotnego znaczenia, dopóki nie przedstawią równie rzetelnych dowodów dla hipotezy, która lepiej wyjaśnia istniejące dane i obserwacje niż aktualna teoria. Decydująca jest waga dowodów.

Aby można było mówić o konsensusie naukowym w jakieś kwestii, musi istnieć wiele zbieżnych, niezależnych dowodów wysokiej jakości, które zdecydowaną większość aktywnych (tj. publikujących) w danej dziedzinie naukowców prowadzą do takich samych lub zgodnych wniosków. Biorąc pod uwagę, iż w naturę nauki wpisana jest konfrontacja, naukowcy rzadko są nastawieni na „stawanie się częścią konsensusu”. Jednak wielu z nich zauważy, iż wyniki ich badań są elementami układanki tworzącej ogólny konsensus. Osiągnięcie konsensusu naukowego nie jest sprawą prostą, różni się w zależności od dziedziny i może przypominać „długą, długą, krętą drogę” z wieloma ślepymi zaułkami po drodze.

Absolutna, 100-procentowa jednomyślność wśród naukowców w danej dziedzinie nie jest ani prawdopodobna, ani nie jest warunkiem koniecznym dla uformowania się konsensusu naukowego. To, iż w społeczności naukowej reprezentowane są też opinie odstające od konsensusu, jest zupełnie normalne i nie oznacza, iż dzieje się coś niepokojącego.

Konsensus oparty na wiedzy

Poniższa grafika wyjaśnia pojęcie konsensusu opartego na wiedzy, podając definiujące go kryteria.

Ilustracja 3: Kryteria, które powinien spełniać konsensus oparty na wiedzy, grafika za Sceptical Science (CC BY 4.0).
.

Przyjrzymy się im bliżej.

Zgodność dowodów

Zgodność dowodów oznacza, iż istnieje wiele różnorodnych danych i obserwacji, które są od siebie niezależne ale jednocześnie zgodne: wszystkie prowadzą do tego samego wniosku lub zestawu wniosków. Konsensus naukowy powinien opierać się na takiej właśnie zgodności (Miller 2013 [pełna wersja]). Nie ma potrzeby, aby naukowcy i ich wyniki zgadzały się co do każdego drobnego szczegółu i jest OK, gdy dane są zgodne tylko w ramach przedziałów niepewności. Wystarczy, gdy wszystkie różnorodne dowody wskazują na ten sam ogólny wniosek. Ideałem jest, gdy fragmentów szerszego obrazu lub zestawu wniosków dostarczają wyniki badań pochodzące z różnych dziedzin nauki.

Na przykład w przypadku konsensusu naukowego w dziedzinie zmiany klimatu, dowody i wiedza pochodzą z wielu różnych dziedzin, takich jak meteorologia, geologia, geofizyka, geochemia, fizyka atmosfery czy chemia atmosferyczna i wiele innych. W powstawanie zaangażowani są naukowcy różnych specjalności, badający różne aspekty zagadnienia. Jednocześnie wszyscy oni dochodzą do wyników zgodnych z wnioskiem, iż obserwowany ostatnio trend ocieplenia klimatu został spowodowany przede wszystkim działalnością człowieka (Oreskes 2004, Doran i Zimmerman 2009 [pełna wersja], Cook i in., 2016, Myers i in. 2021).

Układanie puzzli

Wyobraź sobie przyjaciela, który przy okazji robienia porządków zebrał puzzle, wrzucił je do jednego pudełka i dał Ci je. Nie wiesz, jak będzie wyglądać układanka, a choćby czy wszystkie kawałki są z tego samego kompletu. Może wszystkie elementy wyglądają, jakby pokazywały coś podobnego, ale tak naprawdę do siebie nie pasują… A może pasują do siebie kształtem, ale wyglądają, jakby pochodziły z bardzo różnych obrazków… Dopiero kiedy je układasz i okazuje się, iż poszczególne puzzle nie tylko do siebie pasują, ale też tworzą sensowny obraz, możesz mieć pewność, iż jesteś na dobrej drodze.

Nauka polega na tym, iż dowody zbiegają się i opowiadają tę samą historię. W przypadku średniej temperatury na Ziemi, widzimy wiele różnorodnych danych i obserwacji prowadzących do tego samego wniosku. Termometry na lądach, na statkach pływających po oceanie i unoszone przez balony meteorologiczne pokazują wzrost temperatury. Lodowce na całym świecie topnieją. Poziom morza się podnosi. Wzrasta wilgotność powietrza. Wszystkie te pomiary mówią nam, iż świat staje się gorętszy. Elementy układanki pasują do siebie i tworzą spójny, sensowny obraz.

Ilustracja 4: Oznaki ogrzewającego się świata. Źródło: Przewodnik naukowy do sceptycyzmu globalnego ocieplenia.

Kalibracja społeczna

Skuteczność nauki opiera się na dostarczanych przez nią dowodach. A to oznacza, iż musimy się upewnić, iż wszyscy używamy tych samych standardów formułowania i oceny dowodów, iż mówimy (w przenośni) tym samym językiem. Nazywamy to kalibracją społeczną. Może się to wydawać oczywiste, ale żeby dojść do sensownych wniosków, ludzie muszą uzgodnić znaczenie pojęć, którymi będą się posługiwać.

Eksperci starają się stosować te same, wysokie, dobrze uzasadnione standardy formułowania dowodów (Miller 2013 [pełna wersja]). Starannie zebrane, powtarzalne dowody są w nauce kluczowe, jednak muszą być one także zinterpretowane przez badaczy. Kryterium kalibracji społecznej wiąże się także z tym, co cała społeczność naukowa uznaje za dowód, jak decyduje, co jest istotne i znaczące, oraz jak poszczególni naukowcy przekonują swoich kolegów, iż mają rację.

Aby móc zająć się pytaniem, czy planeta się ociepla, trzeba uzgodnić kilka podstawowych pojęć. Może zabrzmi to dziwnie, ale zdarzają się negacjoniści klimatyczni, według których w ogóle nie istnieje coś takiego, jak „globalna temperatura”. Rzecz jasna można jednak dokonywać pomiarów temperatury na całej planecie, aby określić globalną średnią temperatury (czasem w uproszczeniu nazywaną „globalną temperaturą”) i jej ewentualne zmiany.

Trzeba też ustalić, co uznajemy za poprawny sposób odpowiedzi na pytanie. Ktoś może uważać, iż odpowiedź została mu objawiona we śnie. Ktoś inny może zaś twierdzić, iż znalazł odpowiedź w starożytnej przepowiedni. Ale kiedy mamy do czynienia z pytaniami naukowymi, powinniśmy polegać na rygorystycznych standardach badań naukowych. Aby dowiedzieć się więcej o tym, jak działa nauka, polecamy artykuł Science: What it is, how it works, and why it matters.

Różnorodność społeczna

Zgodność dowodów i kalibracja społeczna to jeszcze nie wszystko. Prawdziwą pewność, iż wnioski, których dotyczy konsensus, są poprawne, będziemy mieli, jeżeli w jego tworzeniu uczestniczyło wiele różnych grup badawczych wywodzących się ze zróżnicowanych środowisk. Inaczej mówiąc, chcemy tu również zobaczyć różnorodność społeczną. To kryterium gwarantuje, iż konsensus naukowy nie jest produktem myślenia grupowego, polityki, zachęt finansowych, motywów ideologicznych lub wspólnych wartości kulturowych.

Aby zrozumieć, po co nam to kryterium, warto przyjrzeć się przypadkom, w których brak różnorodności społecznej może prowadzić do błędnych wniosków.

Zdarzenia losowe

Jednym z nich jest zwykły pech (przypadek). Można przecież w jakimś badaniu dojść do wniosku „tak”, gdy prawidłowa odpowiedź brzmi „nie” lub odwrotnie. To może być statystyczny przypadek. Albo zanieczyszczone próbki. Albo choćby coś związanego z lokalizacją, w której przeprowadzany jest eksperyment. Gdy wnioski pochodzą od wielu różnych grup z wielu różnych środowisk, podobne problemy zostają radykalnie zredukowane.

Myślenie grupowe

Innym mechanizmem, za pomocą którego może wykształcić się konsensus co do błędnych wniosków, jest myślenie grupowe. Grupy, które są nieliczne lub których członkowie są do siebie podobni, mają tendencję do unikania niezgody i promowania zgodności. Pragnienie harmonii w grupie może doprowadzić do tego, iż ludzie zignorują rodzące się w nich zastrzeżenia i osiągną porozumienie, „bo to miło się ze sobą zgadzać”, a nie dlatego, iż dowody jednoznacznie na coś wskazują. Duża, zróżnicowana grupa będzie miała mniejszą skłonność do myślenia grupowego, ponieważ od początku istnieją w niej różnice opinii.

Uprzedzenia kulturowe

Do błędnych wniosków mogą doprowadzić także uprzedzenia kulturowe. Naukowcy są przedstawicielami swoich kultur, a poszczególne kultury mają różne wizje tego, jak powinien wyglądać świat. Uwzględnienie punktów widzenia naukowców pochodzących z jak największej liczby różnych kultur zwiększa pewność, iż porozumienie to efekt analizy dowodów, a nie światopoglądu. Ponad 80 narodowych akademii nauk na całym świecie zgodnie zgadza się, iż to ludzie powodują globalne ocieplenie. Żadna nie twierdzi inaczej.

Ilustracja 5: Narodowe Akademie Nauk stwierdzające, iż to działalność człowieka powoduje globalne ocieplenie. Źródło Skeptical Science (CC BY 4.0).

Społeczne zróżnicowanie osób i grup osiągających konsensus chroni też przed samooszukiwaniem się i jawnym oszustwem. Pewność, iż wniosek, którego dotyczy konsensus jest prawidłowy jest szczególnie duża, gdy wspierają go osoby, które nie mają w tym interesu, lub które raczej na nim tracą niż zyskają.

W przypadku zmiany klimatu mamy do czynienia z konsensusem w grupie o dużym zróżnicowaniu społecznym.

Podsumowanie

Kiedy elementy naukowej układanki pasują do siebie nawzajem i tworzą spójny obraz, mamy zgodność dowodów. Kiedy wszyscy używają tych samych standardów dotyczących dowodów i mówią tym samym językiem, mamy kalibrację społeczną. Kiedy zgoda jest powszechna w wielu różnych grupach ludzi z różnych środowisk, mamy różnorodność społeczną.

Kiedy wszystkie trzy występują jednocześnie, mamy do czynienia z konsensusem opartym na wiedzy i możemy być przekonani, iż jest on poprawny. I tak właśnie jest z konsensusem naukowym w kwestii globalnego ocieplenia spowodowanego przez człowieka.

Jeśli chcesz wiedzieć więcej, polecamy:
– artykuł Zrozumieć kontrowersje wokół zmiany klimatu. Część 1: Konsensus naukowy
– oraz filmy z cyklu Denial 101X, dotyczące konsensusu naukowego:
Zgodność dowodów,
Zgodność naukowców,
Zgodność prac badawczych,
Zgodność oparta na wiedzy.

Źródło: Skeptical Science, tłumaczenie: Marcin Popkiewicz, konsultacja merytoryczna: prof. Ewa Bińczyk.

Idź do oryginalnego materiału