Rząd Tuska bezradny wobec ukraińskich dezerterów. Dlaczego Polska ich nie odsyła?

4 dni temu

Polska otworzyła drzwi. Czy ktoś tego w Kijowie jeszcze w ogóle docenia?

Od lutego 2022 roku Polska stała się dla Ukraińców realnym zapleczem bezpieczeństwa – otwarte granice, mieszkania, szkoły, dostęp do służby zdrowia, pomoc socjalna, ogromna solidarność zwykłych Polaków. Władze III RP – zarówno poprzedni rząd, jak i obecny – przekazywały Ukrainie broń, amunicję, sprzęt wojskowy, paliwo, wsparcie logistyczne i polityczne.

Dziś jednak, po prawie trzech latach wojny, coraz wyraźniej widzimy zjawisko, o którym rząd Donalda Tuska woli milczeć: ukraińscy mężczyźni w wieku poborowym, którzy zamiast bronić swojego państwa, wygodnie urządzili się w Polsce – często korzystając z polskich świadczeń i udając ofiary wojny, podczas gdy ich rodacy giną na froncie.

To nie jest problem abstrakcyjny. To kwestia sprawiedliwości wobec tych Ukraińców, którzy naprawdę walczą, i bezpieczeństwa wewnętrznego Polski.


Odpowiedź rządu: „Nic nie możemy zrobić”. To ma być poważne państwo?

W interpelacji nr 11971 zwróciłem się do rządu o informacje dotyczące współpracy z Ukrainą w zakresie poszukiwania i wydalania osób uchylających się od obowiązkowej służby wojskowej. Zapytałem m.in. o liczbę wydaleń, o istnienie punktów rekrutacyjnych, o procedury wobec osób, które uciekają przed mobilizacją.

Odpowiedź, jaką otrzymałem z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – przygotowaną w porozumieniu z Ministerstwem Obrony Narodowej – jest w istocie przyznaniem się państwa do bezradności.

Resort wskazuje, że:

  • przestępstwo dezercji obywatela Ukrainy jest wyłączone spod jurysdykcji polskiej i należy wyłącznie do jurysdykcji Ukrainy,

  • Polska – na podstawie umowy z 24 maja 1993 r. – nie może przekazywać stronie ukraińskiej informacji uzyskanych w toku czynności operacyjno-rozpoznawczych dotyczących zaginionego ukraińskiego żołnierza,

  • nawet gdy ukraiński żołnierz, formalnie zaginiony, przebywa na terytorium RP, polskie służby mogą go co najwyżej poszukiwać, ale nie mają podstaw prawnych do jego zatrzymania i przekazania adekwatnym organom Ukrainy.

W praktyce oznacza to jedno: Polska stała się bezpieczną przystanią także dla dezerterów, a rząd mówi nam: „prawo nam nie pozwala, nic się nie da zrobić”.

Polska nie może odesłać dezertera z ukraińskiej armii choćby wtedy, gdy dosłownie potykamy się o niego na własnym terytorium. To oficjalne stanowisko rządu Donalda Tuska.

W odpowiedzi na moją interpelację nr 11971 MSWiA przyznało, że:
– dezercja z armii ukraińskiej, jeżeli „godzi… pic.twitter.com/HV73xj3i9g

— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) December 11, 2025


Od grudnia 2023 r. rząd Tuska miał czas. Nie zrobił nic

13 grudnia 2023 r. władzę objął rząd Donalda Tuska. Od tego czasu minęły długie miesiące, w których można było:

  • przeanalizować umowy dwustronne z Ukrainą oraz polskie ustawy,

  • podjąć rozmowy z władzami w Kijowie w sprawie doprecyzowania zasad współpracy w zakresie dezercji i mobilizacji,

  • przygotować projekty zmian legislacyjnych lub aneksów do umów,

  • wypracować procedury dla służb – jak reagować na informacje o dezerterach.

Tymczasem odpowiedź na moją kolejną interpelację pokazuje, iż rząd ogranicza się do suchego opisu stanu prawnego, jakby był kancelarią notarialną, a nie władzą odpowiedzialną za bezpieczeństwo państwa.

Nie ma żadnej informacji, że:

  • prowadzone są prace nad zmianą przepisów,

  • trwa realny dialog z Ukrainą w tej sprawie,

  • powstaje polsko-ukraińskie porozumienie dotyczące identyfikacji i przekazywania osób podejrzewanych o dezercję,

  • powstaje rzetelna analiza skali zjawiska dezerterów i uchylających się od służby na terytorium RP.

Mówiąc wprost: rząd Tuska udaje, iż problemu nie ma.


Wdzięczność czy roszczeniowość? Trudne pytania do naszych ukraińskich gości

Jako państwo pomagamy Ukrainie na ogromną skalę – finansowo, logistycznie, militarnie, politycznie. Ogromny ciężar pomocy ponoszą również zwykli Polacy. Dlatego mamy pełne prawo oczekiwać, że:

  • obywatele Ukrainy w wieku mobilizacyjnym nie będą traktować Polski jako wygodnej ucieczki od obowiązku obrony własnego kraju,

  • władze Ukrainy będą z nami szczerze współpracować w identyfikowaniu dezerterów i uchylających się od mobilizacji,

  • strona ukraińska okaże choć minimalną wdzięczność, także w wymiarze moralnym, nie tolerując sytuacji, w której jedni giną, a drudzy – uciekając od służby – ustawiają sobie życie w Polsce.

Nie chodzi o ściganie każdego uchodźcy. Chodzi o uczciwość wobec tych, którzy naprawdę walczą, a także o bezpieczeństwo wewnętrzne naszego państwa. jeżeli Ukraina oczekuje solidarności – ma do niej pełne prawo jako państwo napadnięte – to solidarność musi być dwustronna. W tym także w sprawie dezerterów.


Brak procedur = zaproszenie dla dezerterów

Problem polega dziś na tym, iż z odpowiedzi rządu wyłania się obraz państwa, które:

  • nie ma jasnych procedur, co robić, gdy służby posiadają wiarygodne informacje o dezerterze z armii ukraińskiej,

  • nie prowadzi rzetelnych szacunków, ilu obywateli Ukrainy w wieku poborowym przebywa w Polsce i może uchylać się od służby,

  • nie pracuje nad przejrzystymi zasadami współpracy z Ukrainą w zakresie identyfikacji i ewentualnego przekazywania takich osób,

  • nie proponuje żadnych rozwiązań na lata 2025–2026 – mimo iż wojna trwa i nic nie wskazuje na jej szybkie zakończenie.

To wszystko jest czytelnym sygnałem dla potencjalnych dezerterów: Polska to bezpieczne miejsce, tu nikt nic z wami nie zrobi.


Sprawiedliwość wobec walczących i bezpieczeństwo Polski

Pytania, które zadałem w interpelacji nr 14146, wynikają z troski o dwa fundamentalne obszary:

  1. Sprawiedliwość wobec walczących Ukraińców – o ile młodzi mężczyźni w Polsce uciekają od mobilizacji, to znaczy, iż ktoś inny musi iść na front za nich. Jest to nie tylko problem moralny, ale i polityczny w relacjach z Ukrainą.

  2. Bezpieczeństwo wewnętrzne Polski – wśród osób uchylających się od służby wojskowej mogą być ludzie z różnymi motywacjami, przeszłością i powiązaniami. Brak narzędzi prawnych i brak procedur oznacza dziurę w systemie bezpieczeństwa.

Nikt rozsądny nie domaga się automatycznego wydawania wszystkich Ukraińców na podstawie prostego zgłoszenia z Kijowa. Konieczne jest poszanowanie praw człowieka, zakaz nieludzkiego traktowania, gwarancje procesowe. Ale pomiędzy bezrefleksyjną deportacją a totalną bezradnością jest ogromna przestrzeń do wypracowania odpowiedzialnych rozwiązań.


Czego oczekuję od rządu?

Jako poseł domagam się, aby rząd Donalda Tuska:

  • przedstawił Sejmowi kompleksową informację o skali zjawiska uchylania się od służby wojskowej przez obywateli Ukrainy przebywających w Polsce,

  • przedstawił raport o dotychczasowej współpracy z Ukrainą w tym zakresie oraz plan działań na lata 2025–2026,

  • rozpoczął prace nad zmianami ustawowymi i ewentualnymi aneksami do umów dwustronnych, które pozwolą polskim służbom skutecznie reagować na przypadki dezerterów – przy pełnym poszanowaniu prawa międzynarodowego,

  • opracował jasne procedury dla służb i administracji na wypadek:

    • zgłoszenia przez Ukrainę zaginięcia żołnierza mogącego przebywać w Polsce,

    • uzyskania wiarygodnej informacji o obecności dezertera na terytorium RP,

    • konieczności pogodzenia współpracy z państwem sojuszniczym z ochroną praw człowieka.


Na koniec: solidarność tak, naiwność – nie

Polska nie może być jednocześnie zapleczem wojskowym Ukrainy i bezpieczną przystanią dla tych, którzy od tej wojny uciekają nie jako ofiary, ale jako dezerterzy.

Solidarność z Ukrainą nie polega na tym, iż przymykamy oczy na dezercję. Wręcz przeciwnie – o ile naprawdę chcemy pomagać Ukrainie, powinniśmy – w ścisłej współpracy z jej władzami – pomóc temu państwu w identyfikowaniu i wyłapywaniu dezerterów, przy zachowaniu europejskich standardów ochrony praw człowieka.

Rząd Donalda Tuska ma obowiązek przestać udawać, iż problemu nie ma, i wreszcie przedstawić poważną, kompleksową koncepcję działań. Inaczej Polska nie tylko naraża własne bezpieczeństwo, ale także wysyła bardzo zły sygnał tym wszystkim Ukraińcom, którzy uczciwie i z narażeniem życia bronią swojego kraju.

Czy Polska wypłaca Ukraińcom odszkodowania za Akcję „Wisła”?

Idź do oryginalnego materiału