Przyfrontowe kraje NATO robią dobrą minę do złej gry. Sprzeczne sygnały ze strony Donalda Trumpa i "pasożytnictwo" Hiszpanii rozbijają jedność sojuszu

6 godzin temu
Zdjęcie: Sekretarz obrony USA Pete Hegseth, prezydent USA Donald Trump i sekretarz stanu USA Marco Rubio na szczycie NATO w Hadze


Komentarze Donalda Trumpa pokazały, iż Stany Zjednoczone nie muszą opuszczać NATO, aby podważyć wiarygodność sojuszu. Ze strony amerykańskiego prezydenta padły sprzeczne sygnały dotyczące art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o obronie sojuszników. Kraje skandynawskie i bałtyckie — najbardziej narażone na atak prezydenta Rosji Władimira Putina w ciągu najbliższych pięciu lat — nie miały innego wyboru, jak tylko twierdzić, iż nie ma żadnego problemu z retoryką amerykańskiego prezydenta. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana — NATO zbroi się na potęgę, a z podniesienia celu wydatków na obronność nie uzyskała wyłączenia choćby Hiszpania, która o to zabiegała.
Idź do oryginalnego materiału