Nie każda inwestycja samorządu daje się zmierzyć w metrach asfaltu czy kubikach betonu. Są takie, które mierzy się spokojem oddechu, pewnością rąk i gotowością do działania wtedy, gdy komuś obok nagle zabraknie tlenu. Wiedzą o tym w Starostwie Powiatowym w Opolu.
Są w szkołach przedmioty, których nie da się nauczyć wyłącznie z podręcznika. Pierwsza pomoc, ratownictwo, reagowanie w sytuacjach kryzysowych -tego nie przyswaja się na pamięć. To trzeba przećwiczyć. Do skutku. Najlepiej na sprzęcie, który nie udaje rzeczywistości, ale możliwie wiernie ją odtwarza.
Dlatego doposażenie Zespołu Szkół w Tułowicach oraz szkoły w Prószkowie nie jest tylko kolejną pozycją w tabeli wydatków Powiatu Opolskiego. To sygnał: traktujemy bezpieczeństwo serio. Fantomy do nauki RKO i AED, kamizelki do treningu przy zadławieniach, realistyczne zestawy do pozoracji ran, torby ratownicze PSP R-1, deski ortopedyczne, szyny, tlenoterapia – to wszystko brzmi jak lista wyposażenia ambulansu. I dokładnie o to chodzi.
Młodzi ludzie uczący się w klasach mundurowych dostają dziś narzędzia, jakimi na co dzień posługują się ratownicy. Mogą ćwiczyć nie „na niby”, ale w warunkach maksymalnie zbliżonych do realnych. Z błędami, stresem, presją czasu. Z odpowiedzialnością, której nie da się zasymulować slajdem na ekranie – choć i ten ekran się przyda, bo nowoczesny monitor interaktywny też znalazł się na liście zakupów.
Łączny koszt? Około 63 tysięcy złotych dla obu szkół. Dużo? Mało? Wystarczy zadać sobie jedno pytanie: ile warte jest to, iż ktoś w krytycznym momencie będzie wiedział, co robić. I nie zawaha się.
Starosta opolski Henryk Lakwa mówił o inwestycji w praktyczne kompetencje i realne podnoszenie poziomu bezpieczeństwa. Brzmi urzędowo, ale sens jest bardzo ludzki. To inwestycja w pokolenie, które zamiast odwracać wzrok, potrafi uklęknąć obok poszkodowanego i działać.
Sprzęt został właśnie przekazany szkołom przez wicestarostę Leonarda Płoszaja. od dzisiaj będzie służył do nauki pierwszej pomocy, ratownictwa medycznego, reagowania kryzysowego, także z elementami medycyny pola walki. Oby jak najrzadziej przydał się w prawdziwym życiu. Ale jeżeli już – dobrze, iż ktoś wcześniej przećwiczył każdy ruch.
Bo bezpieczeństwo zaczyna się tam, gdzie kończy się teoria.
Fot. Powiat opolski
