Podczas spaceru przy Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie trafiłem na wystawione w przestrzeni publicznej rzeźby, których zakup sfinansowano z pieniędzy publicznych w ramach programu opisywanego hasłem „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej”. Brzmi dumnie. Problem w tym, iż kiedy w Szczecinie mowa o realnym, godnym upamiętnieniu Ojców Polskiej Niepodległości, to od lat słyszymy: „nie ma pieniędzy”.

Szczecin bez pomników Piłsudskiego, Dmowskiego, Witosa, Korfantego, Paderewskiego
W Szczecinie na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości miał powstać godny pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego – projekt zakładał koszt ok. 800–900 tys. zł. Pomnik nie powstał – inwestycję zablokował prezydent miasta związany z Platformą Obywatelską. Do dziś nie mamy też pomników Romana Dmowskiego, Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego czy Ignacego Jana Paderewskiego. Jest za to jedynie niewielkie popiersie Marszałka.
Miasto przez lata tłumaczyło, iż „brakuje środków”. Również samorząd województwa, od lat związany z Platformą, nie raczył się realnie dołożyć do tak fundamentalnej sprawy jak uczczenie tych, dzięki którym Polska wróciła na mapę Europy.
I w takim kontekście widzę dziś wydatki, które budzą poważne pytania.
„Dla Niepodległej” – ale za co i według jakiej wyceny?
Na Zamku Książąt Pomorskich pojawiły się rzeźby autorstwa Richarda Hessa – niemieckiego rzeźbiarza. W moim materiale pokazuję tablice informacyjne i kwoty finansowania. Z nich wynika, że:
-
w ramach finansowania „dla Niepodległej” pojawia się kwota 126 000 zł przy jednej z realizacji,
-
trzy rzeźby: „Wielka Krocząca”, „Wielka Susząca Włosy” i „Kariatyda” to koszt 315 000 zł,
-
łącznie mówimy o wydatku około pół miliona złotych publicznych pieniędzy na kilka obiektów.
To nie jest „drobny wydatek”. To są środki, które powinny być wydawane transparentnie, w sposób racjonalny, i w oparciu o twardą dokumentację.
Poszła interpelacja do @MartaCienkowska
Szanowna Pani Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego,
w przestrzeni publicznej Szczecina, na terenie Zamku Książąt Pomorskich, eksponowanych jest pięć rzeźb autorstwa Richarda Hessa: „Koniec wojny” oraz „Wielki Minotaur II”, „Wielka…
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) December 30, 2025
Największy problem: rozjazd cenowy i brak jasnej odpowiedzi „dlaczego tak drogo”
W filmie pokazuję też publicznie dostępne informacje z obrotu aukcyjnego – tam rzeźby tego twórcy potrafią kosztować kilkaset euro, kilka tysięcy euro, a prace gabarytowo porównywalne do tych szczecińskich pojawiają się w okolicach do 5 tys. euro.
Tymczasem w Szczecinie wychodzi nam sytuacja, w której jedna rzeźba ma kosztować ok. 170 tys. zł, czyli ponad 40 tys. euro.
I właśnie to jest sedno sprawy: na jakiej podstawie ustalono taką wycenę? Kto ją przygotował? Jaką metodą? Jakie przyjęto porównania rynkowe? Czy wykonano niezależne wyceny? Czy sprawdzono realne ceny transakcyjne?

Co dodatkowo bulwersuje: tabliczka z kwotą zniknęła, a strona z kodu QR… nie działa
W materiale pokazuję też rzeźbę Minotaura, przy której… brakuje tabliczki z kwotą. To może wydawać się drobiazgiem, ale w przypadku wydatków z pieniędzy publicznych „drobiazgi” są kluczowe: to właśnie one pokazują, czy ktoś dba o przejrzystość.
Dodatkowo tablice zawierają kod QR, który ma prowadzić do informacji o projekcie. Klikam – i okazuje się, iż strona nie działa. A więc podatnik ma wierzyć „na słowo”, iż wszystko jest w porządku?
Nie. W państwie poważnym to tak nie działa.

Interwencja i interpelacja: żądam pełnej dokumentacji i podstaw wyceny
Dlatego podejmuję interwencję i składam interpelację do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wnioskuję o przedstawienie wszystkich dokumentów, na podstawie których przyznano dotację na zakup tych pięciu rzeźb dla Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie.
W interpelacji domagam się w szczególności:
-
kopii wniosków dotacyjnych wraz z załącznikami (opis zadania, uzasadnienie, kosztorysy, oświadczenia),
-
dokumentów oceny i decyzji (karty ocen, uzasadnienia, protokoły – w takim zakresie, w jakim pozwalają przepisy),
-
umów dotacyjnych, aneksów, rozliczeń, protokołów odbioru i dokumentów przyjęcia do inwentarza,
-
informacji kto i jak wycenił każdą z rzeźb (czy były niezależne wyceny ekspertów, jaka metodologia, jakie dane porównawcze),
-
wskazania, czy porównano ceny zakupu z rynkiem aukcyjnym i ofertami podobnych prac,
-
podania łącznej kwoty dofinansowania oraz pełnego montażu finansowego.
Bo jeżeli publicznie można znaleźć prace tego autora w widełkach kilku tysięcy euro, to obywatel ma prawo wiedzieć, dlaczego u nas płaci się kilkadziesiąt tysięcy euro.

O co naprawdę chodzi: o priorytety i szacunek dla polskiej historii
Nie jestem przeciwnikiem sztuki w przestrzeni publicznej. Ale państwo i samorząd muszą mieć hierarchię wartości. jeżeli potrafimy znaleźć ponad pół miliona złotych na rzeźby, które nie mają żadnego związku z historią Szczecina i polską tradycją niepodległościową, to tym bardziej powinniśmy umieć znaleźć środki na pomniki tych, którzy tę niepodległość wywalczyli.
Zwłaszcza gdy przez lata słyszeliśmy, iż na pomnik Piłsudskiego „nie ma pieniędzy”.
Co dalej?
Czekam na odpowiedź resortu. I nie chodzi tu o ogólniki. Chodzi o konkretne dokumenty i konkretną metodologię. jeżeli wszystko jest w porządku – pokażcie to na papierze. Jeśli nie – opinia publiczna musi o tym wiedzieć.
Zachęcam do obejrzenia mojego nagrania, bo pokazuję w nim szczegóły na miejscu: tablice, kwoty i absurdy, które biją po oczach. I proszę: napiszcie w komentarzu, co o tym myślicie. Czy takie wydatki „dla Niepodległej” mają sens, kiedy Szczecin wciąż nie ma pomników Ojców Niepodległości?

11 godzin temu








![Kompletna przebudowa placu zabaw w Królewcu zakończona [zdjęcia]](https://tkn24.pl/wp-content/uploads/2025/12/Kompletna-przebudowa-placu-zabaw-w-Krolewcu-zakonczona-12.jpg)





