Obywatelstwo to nie prezent. Jako PiS żądamy wydłużenia okresu potrzebnego do jego uzyskania do 10 lat!

19 godzin temu

Polskie obywatelstwo to nie jest pieczątka do rozdania przy okienku. To nie formularz do wypełnienia po kilku latach pobytu. To najważniejszy dokument w państwie, potwierdzający przynależność do wspólnoty narodowej, historycznej i kulturowej. Jako poseł Rzeczypospolitej Polskiej mam obowiązek dbać o to, kto staje się częścią tej wspólnoty, a kogo do niej po prostu nie wolno przyjmować.

Mówię to jasno i bez niedomówień: jestem przeciwnikiem migracji do Polski. Nie dlatego, iż jestem „przeciw ludziom”, ale dlatego, iż jestem za bezpieczeństwem, spójnością społeczną i interesem narodowym. Historia Zachodu pokazuje dobitnie, czym kończy się naiwna polityka migracyjna oparta na ideologii zamiast faktów.

Jeżeli już w wyjątkowych przypadkach ktoś ma otrzymać polskie obywatelstwo, to musi to być proces długi, rygorystyczny i wymagający. Dokładnie temu służy projekt ustawy nr 1888, złożony przez Klub Parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości.

Bezpieczeństwo państwa nie jest „narracją”, tylko obowiązkiem

Od miesięcy obserwujemy wzrost przestępczości z udziałem cudzoziemców. To nie są opinie, to są fakty. Polacy mają pełne prawo oczekiwać, iż państwo nie będzie sprowadzać problemów z zewnątrz, a już na pewno nie będzie nagradzać ich polskim paszportem.

Dlatego w naszym projekcie wprowadzamy bezwzględny wymóg przedstawienia zaświadczenia o niekaralności z kraju pochodzenia. To absolutne minimum. Nie można przyjmować do wspólnoty narodowej osób, których przeszłości choćby nie potrafimy zweryfikować.

Każde państwo, które traktuje swoje obywatelstwo poważnie, stosuje takie mechanizmy. Polska nie może być wyjątkiem ani „miękkim celem”.

Trzy lata? To kpina, nie integracja

Jednym z najbardziej bulwersujących elementów obecnych przepisów jest możliwość uzyskania obywatelstwa po zaledwie trzech latach pobytu. Trzy lata to czas, w którym nie da się realnie poznać kraju, języka, historii, mentalności i interesu narodowego.

Dlatego nasz projekt wydłuża ten okres do 10 lat. I właśnie to rozwiązanie spotkało się z histerycznym sprzeciwem PSL.

Poseł Zbigniew Sosnowski z PSL wprost stwierdził w Sejmie, iż jego partia nie zgadza się na wydłużenie tego okresu. Pytam więc publicznie:

Dlaczego tak bardzo się spieszycie?
Dlaczego chcecie rozdawać obywatelstwo ludziom, którzy są w Polsce chwilę?
Czy naprawdę wierzycie, iż w trzy lata można zrozumieć polską rację stanu?

A może prawda jest inna – może chodzi po prostu o nowych wyborców, którym obieca się szybki paszport w zamian za polityczną lojalność? o ile tak, to mamy do czynienia z handlem obywatelstwem, a to jest działanie skrajnie nieodpowiedzialne.

Koniec z fikcją egzaminów i „papierowej integracji”

Nie może być tak, iż ktoś zostaje obywatelem Polski, nie znając dobrze języka, nie rozumiejąc ustroju państwa, nie mając pojęcia o historii i kulturze.

Dlatego wprowadzamy Państwowy Egzamin Obywatelski, który realnie sprawdzi wiedzę o:

  • ustroju Rzeczypospolitej,

  • historii Polski,

  • kulturze i wartościach,

  • prawach i obowiązkach obywatela.

Dodatkowo wymagamy znajomości języka polskiego na poziomie C1 – nie „komunikatywnie”, nie „jakoś”, ale biegle. Obywatel Polski musi mówić po polsku tak, aby rozumieć debaty publiczne, prawo i rzeczywistość społeczną.

Obywatelstwo to także odpowiedzialność ekonomiczna

Nie ma zgody na model, w którym obywatelstwo staje się przepustką do systemu socjalnego. Dlatego jasno zapisujemy: kandydat na obywatela musi mieć stabilne źródło dochodu, legalną pracę i przez ostatnie 5 lat nie korzystać z pomocy społecznej.

Polska potrzebuje obywateli, którzy budują państwo, a nie takich, którzy od pierwszego dnia stają się jego obciążeniem.

Polska to nie towar wyborczy

Nawet w przypadku osób o polskim pochodzeniu czy posiadaczy Karty Polaka wydłużamy okres wymagany do uzyskania obywatelstwa do 5 lat. To przez cały czas rozwiązanie preferencyjne, ale rozsądne i odpowiedzialne.

Bo obywatelstwo to nie jest nagroda za samą obecność.
To zobowiązanie wobec państwa, narodu i przyszłych pokoleń.

Dlatego mówię jasno do PSL i całej liberalno-lewicowej opozycji: przestańcie traktować polski paszport jak walutę polityczną. Polska zasługuje na obywateli związanych z nią sercem, pracą i lojalnością, a nie tylko krótkim adresem zameldowania.

I dokładnie o to chodzi w projekcie Klubu Prawa i Sprawiedliwości.

Idź do oryginalnego materiału