„Niech żyje Polska, niech żyje Świdnik!”

15 godzin temu

Obchodzimy dziś 234. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Jest to pierwszy taki dokument w Europie oraz drugi na świecie. To jeden z najważniejszych symboli niepodległej Polski.

Uroczyste obchody rozpoczęły się mszą świętą w intencji Ojczyzny, odprawioną w kościele pw. NMP Matki Kościoła przez księdza proboszcza Andrzeja Krasowskiego. Maria Winiarska wyrecytowała wiersz Marcina Wolskiego pt. „Niepodległość”.

Po nabożeństwie świdniczanie przemaszerowali na plac Konstytucji 3 maja, gdzie wspólnie z Helicopters Brass Orchestra pod batutą Karola Dziubaka oraz chórem „Canto” pod dyrekcją Ewy Bieniek odśpiewali Hymn Polski. Zgromadzeni na placu mieli też okazję wysłuchać utworu pt. „Widzę kraj jakiś”, w wykonaniu „Canto”.

Jako pierwszy głos zabrał Bartłomiej Pejo, poseł na Sejm RP: – Przed rokiem wspominałem w tym miejscu, iż akt pierwszej europejskiej konstytucji był wyrazem głębokiej dojrzałości, odpowiedzialności i nowoczesności polskiej myśli politycznej w obliczu wewnętrznej niestabilności. Podkreśliłem wtedy, iż aspirując do bycia świadomymi Polakami, powinniśmy przepracować zarówno przyczyny, jak i konsekwencje tej ważnej lekcji historii. Wbrew mitom Konstytucja 3 maja nie była dokumentem modernistycznym, rewolucyjnym, czy wyrazem oświeceniowego myślenia, a choćby postępowego demokratyzmu. W rzeczywistości nawiązywała do tradycyjnego porządku politycznego, ustanawiając dziedziczną monarchię konstytucyjną, w której król odpowiadał przed konstytucją, a naród był suwerenny. Nie oznaczała również zerwania z chrześcijańskim dziedzictwem Polski, uznając katolicyzm jako religię dominującą, z poszanowaniem wolności innych wyznań. Była rozwiązaniem dalekowzrocznym, wyprzedzającym zmiany, które na tle wydarzeń w ówczesnej Europie musiały zadziać się także w targanej chaosem i wewnętrznymi konfliktami Polsce. Górnolotna mitologia pomija także fakt, iż obrady sejmowe oraz przyjęcie Konstytucji odbyły się w czasie nieobecnej sporej liczby posłów, w warunkach bezkrwawego zamachu stanu. Uchwalono ją, zmieniając fundamenty naszego ustroju, zastępując wolną elekcję monarchią dziedziczną, ograniczając prawa stanu szlacheckiego i uznając, iż wszelka władza pochodzi z woli narodu, a nie obcych ośrodków, wpływów lub tożsamości. Ojcowie Konstytucji w dużej mierze odrzucali tyranię jednostki i dyktaturę orbitujących wokół oligarchii wpływowych grup społecznych, sprzeciwiając się anarchii generowanej przez liberum veto i zasadę jednomyślności w głosowaniach izby poselskiej. Coraz groźniejsza okazywała się postawa wyzutych z tożsamości grup, interesów i klik politycznych. Nie bez znaczenia była też niejednorodna struktura Rzeczpospolitej Obojga Narodów, co podkreślał po latach Paweł Jasienica, zaznaczając, iż to litewscy posłowie najczęściej zrywali sejm. Konstytucja była więc przede wszystkim odpowiedzią na zagrożenie wewnętrzne i, co szczególnie istotne, tkwił w niej zalążek rodzącego się zrozumienia tzw. państwa narodowego. Konstytucja 3 maja była wyrazem zdrowo pojętego poszukiwania ratunku dla kraju, szukaniem porozumienia i przedkładania dobra wspólnego ponad własne chwilowe interesy. Dokument ten, nie mając precedensu, stanowił ponadto wzór dla następców i został przetłumaczony na kilka języków. Był komentowany na łamach prasy i w salonach politycznych całej Europy. Zwracano uwagę na fakt, iż wprowadzał on zmiany w sposób bezkrwawy, bez ogromnej brutalizacji życia politycznego, terroru czy nowej oligarchizacji, co miało miejsce choćby we Francji, nieco później w Anglii, a wiele lat później niestety również w Polsce, w 1926 roku. Ten nietypowy w naszej historii bezkrwawy zamach stanu, będący realnym, a nie fasadowym odwrotem od oligarchizacji życia politycznego i, jak każde mniej lub bardziej siłowe rozwiązanie, musiał niechybnie stanąć przed osądem historii. Nadszedł on dosyć szybko, gdy kliki zawiązywały antypolską konfederację targowicką. Choć stali oni pod hasłem rzekomo zagrożonej wolności, to w praktyce po prostu zabiegali o zachowanie własnych przywilejów. Czy dzisiejsi politycy zdają egzamin z historii, podtrzymując stan anarchii w pewnych aspektach funkcjonowania państwa? Czy zdają egzamin, kryjąc swój szkodliwy dla narodu partykularyzm za parawanem pięknych haseł? Czy zdają go wikłając się w nie zawsze czyste sojusze dla politycznych korzyści i mniej lub bardziej oligarchicznych apanaży? Swój postulat przepracowania Konstytucji skwituję jeszcze kilkoma wnioskami. Jako Polacy powinniśmy być dumni z tego, iż na tle Europy wykazano się wielką odpowiedzialnością za nasze państwo, regulując ustrój oraz budując jego nowoczesne struktury. O sile Konstytucji świadczy fakt, iż niedługo po jej uchwaleniu doszło do zbrojnej interwencji Rosji, której dotychczasowy chaos podszyty partykularyzmem zwyczajnie nad Wisłą sprzyjał. To jednocześnie dowód jak niebezpieczna dla naszych wrogów może być wewnętrzna siła państwa, które ponad chwilowe zyski przedkłada interes narodu. Pielęgnujmy postawę dbania o naród, który w procesie dziejowym połączył język, religia, tożsamość, kultura oraz świadomość życia politycznego i gospodarczego. Dbajmy, ponad politycznymi, prywatnymi i doczesnymi interesami o dobro następnych pokoleń narodu i o dobro Ojczyzny, także tej małej ojczyzny samorządowej. Uważajmy, by pokusy kariery, wpływów, przywilejów i korzyści, nie przysłaniały fundamentalnych wartości, jakimi są niepodległość, suwerenność i bezpieczeństwo naszych dzieci, wnuków i prawnuków. Sojusze z tymi, co wartości narodu nie uznają, ukrywane za fasadą rzekomo ideowych czynów, chciwość, oligarchiczna pycha, to przejawy dokładnie tego, z czym ojcowie Konstytucji walczyli. W zdrowym narodzie nie może być akceptacji dla politycznej hipokryzji, za którą stoi oligarchiczna rządza. Są bowiem granice, jakich dla dobra Polski oraz naszych małych ojczyzn się po prostu nie przekracza. Przykłady upadłych polityków uczą nas, jak bezsensowne bywa zabieganie o dobra doczesne, kosztem dobra pokoleń narodu i jak trudne bywa do zaakceptowania wyrzeczenie się chwilowych korzyści. Myślmy o tym, co zostawimy następnym pokoleniom i o tym, jak oceni nas osąd historii za kolejne dwieście lat. Ostatni istotny wniosek, to świadomość uciekającego czasu. Od momentu uchwalenia Konstytucji w 1791 roku, na przestrzeni 230 lat, Polska była wolna tak naprawdę przez dwa pokolenia. To zaledwie około sześćdziesięciu lat wolności, odliczając zabory, wojny oraz narzucony nam komunizm. Stanowić to powinno dla nas naukę jak cenny bywa okres względnej suwerenności, i iż warto go wykorzystywać jak najbardziej maksymalnie i produktywnie. Powinno to przyświecać nam, Polakom, w naszych codziennych działaniach, a w szczególności politykom i osobom publicznym. Nie dajmy się skonfliktować wewnętrznie przez tych, który źle życzą Rzeczypospolitej. Nie zamykajmy się w swoich bańkach informacyjnych, nie odzierajmy z zasług. Naszym wspólnym celem powinna być silna, niepodległa i suwerenna Polska, w której, jak głoszą słowa trzeciomajowej pieśni, nie ma obcych panów. I życzmy sobie takiej Polski. Sobie i przyszłym pokoleniom.

Edyta Lipniowiecka, radna Rady Miasta Świdnik, odczytała list wiceminister edukacji Joanny Muchy: – Stajemy dziś razem, by uczcić dzień, który od ponad dwóch stuleci przypomina nam czym jest odpowiedzialna wolność i jak wielką wartością jest wspólnota 3 maja. Ta, która dla Polaków oznacza odwagę w myśleniu o państwie, o obywatelstwie, o przyszłości. Konstytucja 3 maja była dziełem ludzi, którzy mieli odwagę wyprzedzić swoją epokę. Ich marzeniem była Polska silna nie podziałami, ale jednością. Silna nie przemocą, ale prawem. Dziś, w XXI wieku, to przesłanie pozostaje aktualne bardziej, niż mogłoby się wydawać. Tutaj, w Świdniku, mieście o szczególnej historii, mieście ludzi pracy, wolności i odwagi, te słowa mają głęboki sens. To właśnie mieszkańcy Świdnika niejednokrotnie pokazywali, iż wartości demokratyczne nie są tylko hasłami z podręczników, ale żywą częścią codziennego życia. Świdnik pamięta rok 1980, pamięta, czym jest walka o godność i to zobowiązuje. W dzisiejszych czasach, kiedy świat mierzy się z nowymi formami zagrożeń, tych geopolitycznych, ekonomicznych, ale też społecznych, musimy jeszcze mocniej budować nasze bezpieczeństwo, nie tylko to militarne, ale także społeczne, energetyczne, informacyjne. Bo bezpieczeństwo zaczyna się od zaufania – do instytucji, do prawa, do siebie nawzajem. Dlatego tak ważna jest solidarność, nie jako hasło, ale jako codzienna praktyka. W Świdniku potrafimy się zjednoczyć, gdy ktoś potrzebuje pomocy. Widzimy to w działaniach organizacji społecznych, szkół, samorządu, zwykłych ludzi. Widzimy to także w otwartości na innych, również na tych, którzy szukali schronienia w naszym kraju, uciekając przed wojną. Wspierając innych, budujemy silniejsze społeczeństwo. Troszcząc się o siebie nawzajem, budujemy bardziej odporną Polskę. Taką, o jakiej marzyli twórcy Konstytucji 3 maja. Niech ten dzień będzie nie tylko hołdem dla naszej historii, ale także inspiracją do wspólnego działania. Bo nasza wolność i bezpieczeństwo zależą dziś od naszej aktywności, naszej współodpowiedzialności i solidarności. Niech żyje Konstytucja 3 maja, niech żyje wolna i bezpieczna Polska.

Starosta Powiatu Świdnickiego Waldemar Jakson powiedział: – Myśląc o Konstytucji 3 maja, możemy myśleć dwutorowo. Część koncepcji przedstawił pan poseł. Ja zawsze, myśląc o Konstytucji 3 maja, mam w oczach dzieła historyków polskich. Chcę wspomnieć, iż ostatnio wznowiono dzieło księdza Waleriana Kalinki o przyczynach upadku Polski. Przypomnę, iż ksiądz Kalinka był sekretarzem Czartoryskich, ale jest też autorem, co świadczy o znajomości jego tematu, monumentalnego wielotomowego dzieła „Sejm czteroletni”. Ksiądz Kalinka, jako przedstawiciel szkoły krakowskiej, stawia taką tezę, iż Konstytucja 3 maja była tylko efektem wcześniejszych działań Polaków. W swojej książce opisuje głupotę, zaprzaństwo, łapówkarstwo, dbanie tylko o własny interes. Nie źli sąsiedzi, którzy się zmówili i przeprowadzili akcję rozbiorową. Oczywiście są inne wizje. W ostatnim czasie ukazała się książka Richarda Butterwicka-Pawlikowskiego, historyka polskiego pochodzenia. Analizuje on historię Polski od 1733 roku, a więc dłuższy okres przed rozbiorami, i jego teza brzmi: odrodzona i zniszczona. On patrzy na tą drugą stronę medalu, czyli o ile była głupota, zaprzaństwo, to po drugiej stronie byli twórcy Konstytucji 3 maja, którzy próbowali Polskę uratować. My mamy zawsze dylemat jak interpretować niektóre działania i różne zasady, które kierują życiem politycznym. Dla mnie takim głównym probierzem są słowa Romana Dmowskiego, ze wstępu do „Myśli nowoczesnego Polaka”, pracy powstałej w 1902 roku: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. Oznacza to dla nas, iż wszystkie działania polityczne musimy oceniać zadając jedno podstawowe pytanie: czy to jest dobre dla Polski, czy to jest dobre dla naszej Ojczyzny, czy to jest dobre dla Polaków. Świat suwerennych narodów jest jedyną opcją dla tych, którym zależy na wolności osobistej i wolności zbiorowej. W preambule ustawy rządowej z 3 maja pobrzmiewa gorycz doświadczenia państwa rozrywanego przez ościenne potęgi, trawionego niemocą i bezprawiem. Następny akapit mówi: „Wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów”. Jeden ze zwolenników Konstytucji, ksiądz Stanisław Konarski, wskazał wyraźnie co powinno stać się podstawą patriotycznej identyfikacji: suwerenność, niepodległość zewnętrzna państwa, któremu służą, i z którego wolności korzystają obywatele. W swoim głównym dziele „O skutecznym rad sposobie” postawił proste pytanie: „gdzie będzie wolność, kiedy zginie sama Rzeczpospolita?”. Ostrzegał: „opieka sąsiedzka może być macochą naszej swobody. Matką jej być nie może”. Prof. Wojciech Roszkowski w pracy „Kierunek Targowica” pokazuje i wydarzenia z okresu targowicy, ale również wydarzenia dzisiejsze, będące pewną analogią. Pokazuje rządnych władzy polityków, służalczych wobec zagranicy, a nieczułych wobec własnego narodu, historie brudnych interesów, szemranych transakcji, niejasnych procedur i podstępnych obłudników. Jest to czas, kiedy oszukuje się społeczeństwo na gigantyczną skalę, a mediom niezależnym knebluje usta i zamyka drogi dystrybucji. Jest to wreszcie czas, kiedy państwo nie do końca dba o interes narodowy, o interes Polski. Z kolei dziennikarz Michał Karnowski słusznie zauważa, iż dziś, mimo upływu czasu od Targowicy, źródła zagrożeń dla polskiej państwowości i polskiej siły są dokładnie takie same. Zmagają się na naszym terenie stronnictwa hetmańskie, dworskie i patriotyczne. Znów niektórzy wmawiają Polakom, iż bezpieczeństwo i praworządność osiągnąć można opierając się tylko o siłę zewnętrzną. Musimy umieć widzieć więcej, niż kuglarstwo polityczne. Ale jak widzieć? Wracam do pytania postawionego na początku. Czy to jest w interesie Polski, naszej Ojczyzny, Polaków? Musimy umieć dostrzegać istotę wielu zabiegów. Chodzi wszak o przeniesienie centrum podejmowania wszystkich decyzji politycznych i gospodarczych dotyczących Polski poza jej granice. Można to pięknie nazywać, pięknie o tym mówić, ale zawsze skutkować będzie hańbiącymi nakazami. Oczywiście warto być w sojuszach, tym natowskim, i tym europejskim, i tych ze Stanami Zjednoczonymi. Ale tylko jako silne, samodzielne, zdolne do obrony państwo, jako naród wolnych obywateli, gotowych się bić o swoją Ojczyznę i pracować dla niej. Pamiętajmy, to jest wciąż walka o wolność, od hańbiących obcej przemocy nakazów, o niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu. Niech żyje Polska.

Głos zabrał również gospodarz wydarzenia, Burmistrz Świdnika Marcin Dmowski: – Dziękuję, iż podjęliście decyzję o dołączeniu do świętowania. Dużo było mowy o historii, padło wiele ważnych słów. Jednak zastanówmy się nad tym, dlaczego my w ogóle świętujemy tę Konstytucję 3 maja, dlaczego to jest tak ważne święto. Oczywiście wszyscy powiedzą, iż byliśmy pierwsi w Europie, drudzy na świecie. Tak, to jest duży wyczyn. Wtedy Polska targana rozbiorami zdecydowała się na tak piękne prawo, ale tak naprawdę, jakbyśmy dzisiaj odnieśli to do sytuacji, jaką mamy – wiele zwaśnionych stron. Wyobraźcie sobie, żeby miało siąść 460 posłów i wspólnie uchwalić nową konstytucję. Wydaje się to niemożliwe, tak głęboko jesteśmy podzieleni. Patrzę na to w tym kontekście, iż ponad 230 lat temu, to był wielki wyczyn. Było to prawo pierwsze w Europie, drugie na świecie, skonstruowane w taki sposób. I to właśnie dzisiaj bardzo jasno widać. Przy tego typu okazjach i uroczystościach warto też wspomnieć o naszych świdnickich wydarzeniach. Będziemy w tym roku obchodzić 45. rocznicę strajków, gdzie też w Świdniku wszystko się zaczęło, z tego miejsca wszystkich serdecznie zapraszam. Zostawię państwa z tym pytaniem – czy dziś jesteśmy w stanie stworzyć takie prawo? Niech żyje Polska, niech żyje Świdnik.

Po uroczystym złożeniu kwiatów przy pomniku Konstytucji 3 maja, świdniczanie dołączyli do wspólnego poloneza, do którego zaprosił Zespół Tańca Ludowego „Leszczyniacy”, pod dyrekcją Beaty i Lecha Leszczyńskich.

Do świętowania 234. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja zaprosili Miejski Ośrodek Kultury, Miasto Świdnik i Strefa Historii. Patronat honorowy objął burmistrz Marcin Dmowski.

« ‹ of 6 › »
Idź do oryginalnego materiału