Miało być 500 specjalnych budek lęgowych dla wróbli. Naukowo zaprojektowanych, tanich, częściowo rozdanych mieszkańcom. Projekt „Kto nie lubi wróbelków?” nie przeszedł choćby do głosowania w Budżecie Obywatelskim 2025. Zarząd Zieleni Miejskiej uznał, iż najpierw musi policzyć te budki, które już wiszą.
Wróble – do niedawna nieodłączny element miejskiego krajobrazu – znikają z polskich miast. Ich populacja spada od kilkunastu lat, a jednym z głównych powodów jest termomodernizacja budynków, która pozbawia ptaki naturalnych miejsc lęgowych. Krakowski projekt zgłoszony do Budżetu Obywatelskiego 2025 miał tę sytuację odwrócić.
„Kto nie lubi wróbelków?” to propozycja realizowana w przestrzeni ogólnodostępnej, z lokalizacją obejmującą całe miasto. Zakładała zaprojektowanie prostych, wielopokojowych budek lęgowych we współpracy z ornitologami z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Następnie budki miały zostać wykonane – w liczbie 500 sztuk – przez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Część z nich planowano zawiesić w parkach i na obiektach miejskich, pozostałe oddać mieszkańcom wraz z instrukcją.
Projekt opiewał na 30 tysięcy złotych, a jego harmonogram rozpisano na cztery etapy – od prac projektowych (styczeń–marzec 2026), przez wykonanie budek (kwiecień–czerwiec), zawieszenie ich w przestrzeni miejskiej (lipiec–sierpień), aż po symboliczne przekazanie mieszkańcom w Walentynki 2027 roku.
Mimo stosunkowo niewielkiego budżetu i eksperckiego zaplecza, projekt nie został dopuszczony do głosowania. Kluczowa była opinia Zarządu Zieleni Miejskiej, który wskazał, iż w ostatnich latach w Krakowie zrealizowano dużą liczbę podobnych projektów, polegających na montażu budek lęgowych dla ptaków. Problem w tym, iż nikt nie wie dokładnie, ile ich powstało, gdzie się znajdują i w jakim są stanie.
„Należy ograniczyć liczbę tego typu zadań, dopóki Zarząd Zieleni Miejskiej nie utworzy bazy danych na temat dotychczasowych realizacji wykonywanych przez tę jednostkę” – napisano w uzasadnieniu. Dodatkowo ZZM planuje ocenę efektywności i trwałości dotychczas zamontowanych budek, co – jak zaznacza – będzie możliwe dopiero po kilku latach obserwacji.
W praktyce oznacza to, iż nowe budki mogą powstawać dopiero wtedy, gdy jednostka zrealizuje wewnętrzną inwentaryzację. Dopóki to się nie stanie – miasto nie będzie akceptować kolejnych tego typu projektów.
ZZM zwraca również uwagę na kwestię trwałości i utrzymania budek. W opinii jednostki podkreślono, iż budki lęgowe wymagają corocznego czyszczenia, napraw oraz – w razie potrzeby – wymiany, co wiąże się z pracą na wysokości w drzewostanie lub na budynkach, a więc z kosztami: wynajęciem podnośnika, zatrudnieniem przeszkolonych pracowników, zakupem materiałów.
Szacowany przez ZZM koszt czyszczenia jednej budki to co najmniej 40 zł rocznie, a w zależności od lokalizacji może być jeszcze wyższy. W przypadku projektu obejmującego 500 budek oznaczałoby to choćby 20 tysięcy złotych rocznie.
Zgodnie z regulaminem Budżetu Obywatelskiego Miasta Krakowa (§17 ust. 1 pkt 3), jeżeli roczne koszty utrzymania przekraczają 20% wartości projektu, zadanie nie może zostać zrealizowane. Choć część budek miała trafić do mieszkańców i nie generować kosztów dla miasta, ZZM nie uznał tego za wystarczające zabezpieczenie.
Odrzucając projekt, Zarząd Zieleni przedstawił także własne podejście do ochrony wróbli i ptaków miejskich. W opinii jednostki należy większy nacisk położyć na tworzenie i utrzymywanie naturalnych miejsc lęgowych, takich jak parki, ogrody czy zielone dachy. Wskazano również na potrzebę ograniczenia stosowania chemii w mieście – zwłaszcza pestycydów i herbicydów – ponieważ zmniejszają one populację owadów, będących podstawą diety wielu gatunków ptaków.
ZZM przypomina też o roli edukacji ekologicznej – kampanii społecznych i działań informacyjnych, które mogą zwiększyć świadomość mieszkańców i zachęcić ich do podejmowania prostych, samodzielnych działań: dokarmiania ptaków czy zakładania roślin przyjaznych przyrodzie.
ZZM przyznał wprost, iż zadanie może nie być możliwe do realizacji nie tylko z powodu kosztów utrzymania, ale również dlatego, iż – jak oceniono – „konieczność tworzenia sztucznych miejsc lęgowych jest przeceniona”, a działania powinny iść raczej w stronę ochrony siedlisk naturalnych.
Zarząd Zieleni Miejskiej nie podał daty, w której planowana baza danych miałaby zostać ukończona. Nie wiadomo też, ile budek zostało powieszonych w Krakowie w poprzednich latach ani jakie są wnioski z ich funkcjonowania. Wciąż brakuje spójnej ewidencji, systemu monitorowania i oceny efektywności. Zwróciliśmy się do ZZM z pytaniem, kiedy taki rejestr powstanie i czy jego opracowanie zostało już formalnie zlecone.
Do sprawy będziemy wracać.
Jarek Strzeboński