Brytyjscy naukowcy: za tą powódź odpowiada ocieplenie klimatu

6 dni temu

Gdy przychodzi tak nieprzewidywalny żywioł jak ostatnia powódź która przeszła przez południe Polski, to za wszelką cenę próbujemy dociec ile w tym było przypadku, a na ile jest to efekt zjawisk na które mamy wpływ. Bo w tym drugim przypadku możemy odzyskać przynajmniej poczucie sprawczości. Taka wiedza pozwala nam podejść bardziej konstruktywne do tragedii, bo przynajmniej teoretycznie wiemy jak w przyszłości zminimalizować efekty ponownego żywiołu. W tej kwestii ważnych danych dostarczyła grupa naukowców z zespołu World Weather Attribution. Jak wynika z ich najnowszego badania, nadzwyczajna intensywność ulewnych deszczy nad Dolnym Śląskiem to efekt zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka.

– Powódź po raz kolejny pokazuje niszczycielskie skutki ocieplenia spowodowanego spalaniem paliw kopalnych – powiedziała Joyce Kimutai, główna autorka badania i badaczka klimatu z Imperial College w Londynie, cytowana przez agencja Associated Press.

World Weather Attribution to zespół naukowców z najważniejszych europejskich uczelni, prowadzący badania wpływu zmian klimatycznych na nasz kontynent z Europy. Jak napisali w swojej analizie zaskakująco obfite opady deszczu były efektem spotykania się zimnego powietrza polarnego z północy Alp z bardzo ciepłym powietrzem z południa Europy. Taki układ pogodowy jest rzadkim zjawiskiem, acz stale zachodzącym i nie ma znaczącej zmiany w liczbie jego występowania od lat 50. XX wieku.

To na co zwracają naukowcy to fakt, iż obfite czterodniowe opady deszczu stały się około dwa razy bardziej prawdopodobne i jednocześnie są o 20 proc. intensywniejsze od czasów przedindustrialnych. Jak dodają zaobserwowane wzrosty to efekt procesów fizycznych wynikających z ocieplania się klimatu.

Zespół World Weather Attribution zidentyfikował obszary wysoce podatne na powodzie będąc przede wszystkim rozległymi ośrodkami miejskie wzdłuż głównych rzek. Wymienionymi regionami jest Kotlina Kłodzką, Nysa i Wrocław w Polsce, Bratysława na Słowacji, wschodnie regiony Galati i Vaslu w Rumunii, dolną Austrię i Wiedeń, a także Opawę, Krnov, Jeseník i Litovel w Czechach. Infrastruktura i systemy zarządzania kryzysowego zbudowane na podstawie wniosków wyciągniętych z poprzednich powodzi zostały poważnie wystawione na próbę, a w wielu przypadkach przytłoczone ogromną skalą i wielkością tych powodzi, co doprowadziło do szkód szacowanych na kilka miliardów euro. Ale z pewnością trzeba szukać nowych, bardziej innowacyjnych rozwiązań.

Zdaniem ekspertów powodzie zostały dobrze przewidziane, a liczba ofiar śmiertelnych jest znacznie niższa w porównaniu z powodziami z 1997 i 2002 r., co wskazuje na skuteczność inwestycji w prognozowanie, systemy wczesnego ostrzegania i działania takie jak ewakuacja, zabezpieczenia przeciwpowodziowe czy prewencyjne uwalnianie wody ze zbiorników wodnych.

– W każdym klimacie można by się spodziewać, iż rekordy zostaną od czasu do czasu pobite. Jednak bicie rekordów w tak dużym stopniu wskazuje na efekt zmian klimatu. I to jest coś, co namacalnie dowodzi ocieplania się świata – powiedział agencji AP Friederike Otto, klimatolog z Imperial College w Londynie, która koordynuje zespół badawczy.

Idź do oryginalnego materiału