Zakaz już pewny! Unia zmienia przepisy dla właścicieli domów – to koniec wygody?

1 dzień temu

Miliony polskich rodzin, które posłusznie wymieniły stare, węglowe „kopciuchy” na ekologiczne kotły gazowe, zostały właśnie postawione przed trudnym faktem – ich nowe, często kosztowne instalacje również mają termin ważności. Unia Europejska ogłosiła kompleksowy plan wycofywania wszystkich urządzeń grzewczych wykorzystujących paliwa kopalne, co oznacza koniec ery nie tylko węgla, ale również gazu ziemnego w europejskim ciepłownictwie. Plan ten, rozpisany na najbliższe piętnaście lat, rozpocznie się już w nadchodzącym roku, a jego ostateczne wdrożenie nastąpi w 2040 roku.

Fot. Warszawa w Pigułce

Decyzja unijnych władz, stanowiąca element szerszej strategii dekarbonizacji kontynentu, uderza szczególnie boleśnie w Polskę. W naszym kraju w ostatnich latach ponad milion gospodarstw domowych zdecydowało się na modernizację przestarzałych systemów grzewczych, często wspieraną dotacjami z programu „Czyste Powietrze” i innymi formami publicznego wsparcia. Koszty indywidualnych modernizacji sięgały niejednokrotnie kilkudziesięciu tysięcy złotych, a teraz okazuje się, iż to była zaledwie pierwsza odsłona kosztownej transformacji energetycznej.

Pierwszy etap wycofywania pieców gazowych rozpocznie się niemal natychmiast. Już w 2025 roku zostanie całkowicie wstrzymane publiczne wsparcie finansowe na zakup tradycyjnych kotłów gazowych. Oznacza to, iż popularne dotychczas dopłaty w ramach programu „Czyste Powietrze” i podobnych inicjatyw przestaną obejmować tego typu urządzenia. Wyjątek stanowić będą jedynie systemy hybrydowe, w których kocioł gazowy współpracuje z instalacjami wykorzystującymi odnawialne źródła energii, a jego rola ograniczona jest do uzupełniającego źródła ciepła w okresach szczytowego zapotrzebowania.

Kolejny przełomowy moment przypadnie na rok 2030. Od tego momentu wszystkie nowopowstające budynki w całej Unii Europejskiej będą musiały spełniać rygorystyczny standard zeroemisyjny. W praktyce wyklucza to możliwość instalowania jakichkolwiek systemów grzewczych wykorzystujących paliwa kopalne, w tym gaz ziemny. Deweloperzy oraz indywidualni inwestorzy będą musieli projektować budynki wykorzystujące wyłącznie technologie bezemisyjne, takie jak pompy ciepła, ogrzewanie elektryczne zasilane z odnawialnych źródeł energii czy systemy geotermalne.

Prawdziwa rewolucja nastąpi jednak dopiero w 2040 roku, kiedy to wejdzie w życie całkowity zakaz użytkowania kotłów gazowych w istniejących budynkach. Oznacza to, iż wszystkie funkcjonujące instalacje gazowe, choćby te zainstalowane w ostatnich latach, będą musiały zostać wymienione na alternatywne, zeroemisyjne źródła ciepła. Ta bezprecedensowa decyzja wynika z unijnej dyrektywy dotyczącej charakterystyki energetycznej budynków, której nadrzędnym celem jest całkowita eliminacja emisji dwutlenku węgla z sektora mieszkaniowego.

Do i tak już trudnej sytuacji właścicieli domów ogrzewanych gazem dojdzie jeszcze jeden czynnik komplikujący – nowy system handlu emisjami EU ETS 2, który ma zostać wprowadzony w 2027 roku. System ten, ukierunkowany na emisje z budynków i transportu drogowego, najprawdopodobniej doprowadzi do wzrostu cen gazu, mimo iż opłaty formalnie nie będą nakładane bezpośrednio na konsumentów. Eksperci są zgodni – dostawcy paliw kopalnych bez wątpienia przerzucą dodatkowe koszty związane z emisjami CO2 na odbiorców końcowych.

Polski rząd, świadomy ogromnych obciążeń, jakie czekają obywateli, próbuje złagodzić skutki nadchodzących zmian. Jednym z głównych postulatów strony polskiej w negocjacjach z Komisją Europejską jest opóźnienie wprowadzenia systemu ETS 2 o co najmniej trzy lata. Takie rozwiązanie dałoby polskim gospodarstwom domowym nieco więcej czasu w adaptację do nowych wymagań i rozłożenie w czasie kosztownych inwestycji w modernizację systemów grzewczych.

Transformacja energetyczna europejskiego ciepłownictwa to część kompleksowej strategii klimatycznej Unii Europejskiej, wyrażonej w pakiecie legislacyjnym „Fit for 55”. Podstawowym celem tego ambitnego programu jest redukcja emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 procent do 2030 roku w porównaniu z poziomem z roku 1990. Docelowo, do roku 2050, cały kontynent europejski ma osiągnąć pełną neutralność klimatyczną.

Dla przeciętnego Kowalskiego, który niedawno wydał znaczne środki na wymianę starego pieca węglowego na nowoczesny kocioł gazowy, taka perspektywa jest co najmniej frustrująca. Wielu właścicieli domów czuje się oszukanych przez zmieniające się przepisy i wytyczne. Jeszcze kilka lat temu przejście z węgla na gaz było przedstawiane jako ekologiczny i przyszłościowy wybór, a teraz okazuje się, iż była to jedynie przejściowa technologia, której dni są już policzone.

Małgorzata Wiśniewska z Krakowa, która w 2023 roku wymieniła stary piec węglowy na nowoczesny kocioł gazowy, nie kryje rozgoryczenia: „Wydaliśmy prawie 25 tysięcy złotych na nową instalację gazową. Otrzymaliśmy dotację z programu 'Czyste Powietrze’ i byliśmy przekonani, iż to rozwiązanie na wiele lat. Teraz dowiadujemy się, iż za piętnaście lat będziemy musieli znowu wszystko wymieniać. Skąd mamy wziąć na to pieniądze?”

Eksperci z branży energetycznej zalecają właścicielom domów, aby już teraz zaczęli planować kolejną transformację swoich systemów grzewczych. Osoby, które stoją przed decyzją o wymianie starych instalacji, powinny od razu inwestować w technologie bezemisyjne, takie jak pompy ciepła czy ogrzewanie elektryczne zasilane z fotowoltaiki. Z kolei ci, którzy niedawno zainstalowali kotły gazowe, mogą rozważyć stopniowe uzupełnianie swoich systemów o odnawialne źródła energii, tworząc hybrydowe rozwiązania, które pozostaną zgodne z przepisami przez dłuższy czas.

Analizując dostępne na rynku opcje, warto zwrócić uwagę na rozwijające się technologie pomp ciepła, które w ostatnich latach stały się znacznie bardziej dostępne cenowo i efektywne energetycznie. Równocześnie systemy fotowoltaiczne, dzięki spadkowi cen paneli słonecznych, stanowią coraz bardziej atrakcyjną opcję dla właścicieli domów jednorodzinnych. Połączenie tych dwóch technologii – pompy ciepła zasilanej energią elektryczną z własnej instalacji fotowoltaicznej – to jeden z najbardziej przyszłościowych scenariuszy modernizacji systemu grzewczego.

Warto również śledzić programy wsparcia finansowego, które z pewnością pojawią się w najbliższych latach. Unia Europejska oraz poszczególne państwa członkowskie najprawdopodobniej wprowadzą mechanizmy pomocowe, mające na celu złagodzenie finansowego ciężaru transformacji. Według zapowiedzi Komisji Europejskiej, na transformację energetyczną w najbliższej dekadzie przewidziano setki miliardów euro wsparcia, z czego znaczna część ma być przeznaczona właśnie na dekarbonizację sektora budynków mieszkalnych.

Z perspektywy globalnej, ograniczenie emisji z sektora mieszkaniowego jest niezbędnym elementem walki ze zmianami klimatycznymi. Budynki odpowiadają za około 40 procent całkowitego zużycia energii w Unii Europejskiej i 36 procent emisji gazów cieplarnianych. Bez radykalnych zmian w tym sektorze, osiągnięcie celów Porozumienia Paryskiego i utrzymanie wzrostu globalnej temperatury poniżej 1,5 stopnia Celsjusza byłoby niemożliwe.

Niezależnie od kontrowersji, jakie budzi unijny plan wycofywania pieców gazowych, jedno jest pewne – era paliw kopalnych w europejskim ciepłownictwie dobiega końca, a przyszłość należy do technologii bezemisyjnych. Dla milionów polskich gospodarstw domowych oznacza to konieczność dostosowania się do nadchodzących zmian i zaplanowania kolejnych inwestycji w modernizację systemów grzewczych w perspektywie najbliższych kilkunastu lat.

Idź do oryginalnego materiału