OSTRÓDA. Od pięciu lat ostródzka kładka nad torami kolejowymi jest zamknięta. Poprzedni burmistrz zrobił z niej galerię. Obecny włodarz Ostródy, próbuje przywrócić przeprawę nad torami. O tym co stanie się z kładką decyzja zapadnie po przedstawieniu kosztorysu prac.
W maju 2019 rok ówczesny burmistrz Ostródy Zbigniew Michalak podjął decyzję o zamknięciu kładki nad torami kolejowymi. Przeprawa łączyła ulice Czarnieckiego i Kolejową ze Stapińskiego. Obiekt został wyłączony z użytku, ponieważ zagrażał bezpieczeństwu osób korzystających z tej przeprawy. W 2021 r. burmistrz Michalak zaplanował choćby 200 tys. zł na naprawę kładki, ale zaplanowana kwota została zdjęta z planu budżetowego przez radnych miejskich. Rada uznała, iż kwota jest zbyt niska na wykonanie naprawy na odpowiednim poziomie, a na “pudrowanie trupa” – na co zdaniem radnych wystarczyłoby wówczas 200 tys. zł – szkoda marnować miejskich pieniądzy.
Kładka od ponad pięciu lat jest nieczynna. Sezonowo służy co odważniejszym bezdomnym do spania. Jednak obiekt jest własnością miasta. Z problemem postanowił zmierzyć się Rafał Dąbrowski, aktualny burmistrz Ostródy. Zlecone zostało przygotowanie kosztorysu prac związanych z “przywróceniem do życia” ostródzkiej kładki. Władze miasta planują połączyć to z inwestycją, którą będzie wykonywało Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.
– Za dwa tygodnie powinien być gotowy kosztorys ewentualnych prac, o ile planowany koszt modernizacji kładki wyniesie do miliona złotych, to powinniśmy zmierzyć się z tym zadaniem – mówi burmistrz Dąbrowski. – jeżeli podołamy temu wyzwaniu, to chcielibyśmy modernizację wykonać jak najszybciej, kiedy w Ostródzie prowadzone są prace na torach kolejowych.
Jeżeli koszty okażą się wyższe czyli będzie to ponad 1 mln zł wówczas jest wielce prawdopodobne, iż kładka nad torami może zniknąć z krajobrazu Ostródy.