Rafał Trzaskowski po miesiącach milczenia wrócił do tematu swojej wyborczej porażki, ale eksperci nie mają wątpliwości – zabrakło mu samokrytyki. Zamiast analizy błędów usłyszeliśmy, iż winni byli inni, a sam kandydat wciąż uważa się za „zbyt dobrego i zbyt dobrze przygotowanego”.

Fot. Shutterstock
Trzaskowski znów bez autorefleksji? Eksperci nie mają wątpliwości
Rafał Trzaskowski po miesiącach milczenia skomentował swoją porażkę wyborczą podczas Campusu Polska Przyszłości. Zamiast rozliczeń i wskazania błędów pojawiły się jednak słowa, które – zdaniem ekspertów – świadczą o braku jakiejkolwiek samokrytyki. Politycy i analitycy podkreślają, iż wizerunek kandydata idealnego nie wystarczy, jeżeli wyborcy dostrzegają w nim przede wszystkim „miłość własną”.
„Nie widzi żadnej swojej winy”
Prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej Łukasz Pawłowski stwierdził wprost, iż Trzaskowski kompletnie nie rozumie przyczyn swojej porażki. – Drugi raz nie udało się wygrać, a nie słyszymy żadnej samokrytyki. On wciąż uważa, iż jest za dobry i za dobrze przygotowany – podkreślił.
Z kolei Marcin Duma z IBRiS wskazał, iż prezydent Warszawy winą za niepowodzenie obarcza swoich współpracowników i błędne analizy sondaży. – Obwinianie zaplecza nie jest żadnym usprawiedliwieniem – zaznaczył.
Kontrowersyjny wizerunek
Trzaskowski na Campusie wystąpił w charakterystycznej bluzie z kapturem, a w odpowiedzi na pytania użył wulgaryzmu. Miało to dodać mu młodzieżowego luzu, jednak zdaniem komentatorów jeszcze bardziej obnażyło brak politycznej powagi i dystansu.
Eksperci zauważają, iż Trzaskowski podtrzymuje narrację o swojej „wyjątkowej elokwencji”, a jako błąd kampanii wskazuje uległość wobec formatu debat prezydenckich. Tymczasem – jak podkreślają analitycy – właśnie w debatach miał największą szansę dotrzeć do wyborców, a jego obecność była obowiązkiem, nie przywilejem.
Kandydat, którego wyborcy nie chcą?
Komentatorzy porównują Trzaskowskiego do Andrzeja Olechowskiego – świetna prezencja, ale brak politycznego instynktu i przekonania do siebie szerokiego elektoratu. – Polacy nie wybaczą „miłości własnej”, czyli przekonania o własnej doskonałości – ocenia Pawłowski.
Według ekspertów przyszłe wybory wygra ktoś młodszy, spoza dotychczasowego układu politycznego i z wyraźnym rysie antyestablishmentowym. Trzaskowski – ich zdaniem – nie spełnia żadnego z tych kryteriów. Dlatego, jeżeli dziś miałby stanąć ponownie w wyborczym wyścigu, poniósłby trzecią porażkę.