Burza na szczytach PiS: frakcje kontra Morawiecki

2 godzin temu

Piątkowe posiedzenie władz Prawa i Sprawiedliwości – jak opisuje „Newsweek” – przerodziło się w najostrzejszą od miesięcy konfrontację wewnątrz partii, a jej głównym celem stał się Mateusz Morawiecki. Jeden z uczestników miał powiedzieć: „To jest przewrót kopernikański”.

Według relacji, na sali było ok. 20 polityków, a „prawie całe kierownictwo partii było przeciw Morawieckiemu”. Oburzenie budziło przede wszystkim to, iż były premier nie pojawił się na spotkaniu, mimo publicznego apelu Jarosława Kaczyńskiego. Zamiast tego miał pojechać na Podkarpacie z Beatą Szydło i Danielem Obajtkiem.

Frakcja „twardych” wchodzi z analizami i zarzutami

Najcięższy ostrzał miał popłynąć ze strony grupy skupionej wokół Tobiasza Bocheńskiego, Przemysława Czarnka i Patryka Jakiego. Według „Newsweeka” politycy przyszli na spotkanie uzbrojeni w sondaże, analizy exit poll i kalendarium medialnych wystąpień Morawieckiego.

Ich główne tezy:

  • wyborcy PiS odpływają do obu „Konfederacji” – tej Mentzena i Bosaka oraz tej skupionej wokół Grzegorza Brauna;
  • nie istnieje „centrowy wyborca”, którego Morawiecki miałby przyciągnąć, a twardy elektorat ucieka na skraj prawicy;
  • były premier „wyrywa się do bycia premierem” i „mebluje przyszły rząd” w mediach;
  • w sieci działają profile wspierające frakcję Morawieckiego — rzekomo powiązane z jego zapleczem.

Nieliczni w obronie Morawieckiego

Najmocniej Morawieckiego bronił Ryszard Terlecki. Według relacji miał przekonywać, że:

  • spór w partii trzeba „przeciąć”,
  • a najlepszym sposobem byłoby wskazanie Morawieckiego jako przyszłego premiera, bo jest „najlepiej przygotowany i najbardziej doświadczony”.

Terlecki miał również wytknąć Mariuszowi Błaszczakowi słabość i „zde-mobilizowanie” klubu parlamentarnego, co wywołało dodatkowe emocje.

Piotr Gliński również próbował tonować ataki. Jak pisze „Newsweek”, odpowiadał na zarzuty frakcji Bocheńskiego, Czarnka, Jakiego i Sasina, twierdząc, iż ci „chcą wypchnąć Morawieckiego z PiS”. Według Glińskiego nieobecność Morawieckiego wynikała właśnie z narastającej presji ze strony tej grupy.

Idź do oryginalnego materiału