
Burmistrz Toronto Olivia Chow
Władze Toronto zaprezentowały ambitny plan, który zakłada budowę ponad miliona mieszkań wokół stacji komunikacji miejskiej. Program ma drastycznie zwiększyć gęstość zabudowy i zmienić krajobraz wielu dzielnic.
– Będziesz miał więcej sąsiadów. To ożywi tę okolicę – zapowiedziała burmistrz Olivia Chow podczas konferencji w ratuszu. Jak wyjaśniła, przy głównych skrzyżowaniach i stacjach metra mają powstawać wysokie budynki, które stopniowo będą przechodziły w niższą zabudowę.
Nowa strategia, zatwierdzona przez prowincję w sierpniu, ma odblokować budowę 1,5 miliona mieszkań w ciągu 25 lat.
– Musimy bezwzględnie budować więcej domów, na które ludzi będzie stać, i to szybciej – podkreśliła Chow.
Główny urbanista Toronto Jason Thorne wyjaśnił, iż celem jest uproszczenie procesu inwestycyjnego, tak by nie wymagał już tylu zmian planu zagospodarowania. Jednak skala zmian budzi też obawy – zarówno wśród mieszkańców, jak i radnych.
– jeżeli chcemy zwiększyć gęstość, trzeba zadbać, by 30 procent nowych lokali było dostępnych cenowo. Tymczasem nie widzę tego w obecnych założeniach – skrytykowała radna Paula Fletcher.
Sceptycznie do planu podchodzą także specjaliści pracujący z deweloperami.
– Będą musieli zaakceptować rozwiązania, których wcześniej nie rozważali. Czas pokaże, jak to się sprawdzi – powiedział Sean Galbraith z Galbraith & Associates.
Projekt musi teraz uzyskać akceptację Rady Miasta.
Na podst. CityNews