Polską sceną polityczną wstrząsnął komentarz premiera Donalda Tuska, który publicznie skrytykował prezydenta Karola Nawrockiego za udział w tegorocznym Marszu Niepodległości. Słowa szefa rządu odbiły się szerokim echem, bo wskazują na rosnące napięcie między dwoma najważniejszymi urzędami w państwie. Wpis Tuska, określający obecność prezydenta na marszu jako „ponury żart”, wywołał lawinę reakcji i otworzył nowy rozdział w trwającym od miesięcy sporze o kierunek polskiej polityki.

Fot. Warszawa w Pigułce
Prezydent na marszu — premier reaguje natychmiast
Tegoroczny Marsz Niepodległości ponownie stał się areną politycznych sporów. Karol Nawrocki pojawił się wśród uczestników wydarzenia, co wywołało dyskusję nie tylko w mediach, ale także w rządzie. Donald Tusk publicznie wypomniał, iż w pochodzie dominowały hasła antyunijne i antyzachodnie, a największym zaskoczeniem w jego ocenie było to, iż głowa państwa maszerowała obok środowisk, które od lat kwestionują kierunek zachodniej polityki Polski.
Premier zasugerował, iż takie zachowanie osłabia wizerunek państwa u jego sojuszników i wpisuje się w narrację skrajnych ugrupowań. Dla Tuska obecność Nawrockiego była nie tylko błędem politycznym, ale także symbolicznym sygnałem dla wyborców.
Eksperci: to nie jest zwykła wymiana zdań, to starcie o przywództwo
Szymon Ossowski, politolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, ocenia, iż konflikt między Tuskiem a Nawrockim ma dziś dwie równoległe płaszczyzny.
Pierwsza to otwarta rywalizacja o elektorat przed zbliżającymi się wyborami.
Druga – dużo ważniejsza – to spór o zakres władzy i wpływ na kierunki polityki państwa.
Zdaniem eksperta Nawrocki od miesięcy próbuje wzmocnić swoją pozycję na prawicy, a udział w Marszu Niepodległości ma być jasnym sygnałem dla wyborców tego nurtu. Prezydent może celować w rolę lidera obozu konserwatywnego w czasie, gdy jego dotychczasowy lider – Jarosław Kaczyński – traci polityczną siłę.
Seria decyzji prezydenta, które zaogniły relacje
Napięcia między prezydentem a premierem nie zaczęły się ani wczoraj, ani w ostatnich tygodniach. Karol Nawrocki zdążył wcześniej:
- odmówić awansu ponad stu absolwentom szkół wywiadowczych,
- zablokować powołanie kilkudziesięciu sędziów z listy KRS,
- zawetować kilkanaście ustaw rządu Tuska,
- zgłosić własne projekty ustaw, podważając linię rządu.
Każda z tych decyzji była szeroko komentowana i odczytywana jako wyraźna próba zaznaczenia autonomii prezydenckiego ośrodka władzy.
Co to oznacza dla polskiej polityki?
Obserwatorzy podkreślają, iż otwarta wymiana ciosów między Tuskiem a Nawrockim może zdominować polityczną scenę przez najbliższe miesiące. Obaj politycy korzystają z polaryzacji — premier mobilizuje elektorat prodemokratyczny i proeuropejski, a prezydent wzmacnia swoje wpływy na prawej stronie sceny politycznej.
Eksperci przewidują, iż konflikt jeszcze przybierze na sile, a jego kulminacją może być kampania przed wyborami parlamentarnymi za dwa lata.

1 godzina temu






![Szukasz domu? Sprawdź najnowsze oferty. Jest w czym wybierać! [ZOBACZ]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/projekt1_73.png)




