2 tygodni temu
Choć miało być lepiej, jest po staremu. Przepełnione pojemniki, porozrzucane worki z ubraniami, a czasem choćby zupełnie inne odpady. Choć minęły już lata od pierwszych interwencji władz Świdnika w sprawie kontenerów na używaną odzież, temat powraca niczym bumerang. Sposób w jaki funkcjonują pojemniki na miejskich ulicach budzi poważne zastrzeżenia.
W 2020 roku firmy otrzymały ostatnią szansę. Warunkiem miało być regularne opróżnianie i porządek wokół kontenerów. Podmioty zobowiązały się do utrzymania czystości, a sytuacja na jakiś czas uległa poprawie.
Powtórka z rozrywki
Nie trzeba było długo czekać, aż temat wróci. W ostatnich miesiącach kontenery znów stały się siedliskiem bałaganu. Różne firmy, różne organizacje, różna skuteczność i jedno wspólne zjawisko – walająca się wokół pojemników odzież. Miasto postanowiło powiedzieć: dość.
– Wypowiemy umowy na kontenery na używaną odzież, z racji tego, iż nie są opróżniane zbyt często. Wiele osób wyrzuca również obok nich inne śmieci – zapowiada burmistrz Marcin Dmowski. – Nie chcemy, aby przestrzeń miejska budziła negatywne skojarzenia – dodaje.
Śmieci podrożeją? Niekoniecznie.
Niektórzy mieszkańcy obawiają się, iż usunięcie kontenerów na używane tekstylia oznaczać będzie wzrost opłat za śmieci. Ratusz jednak ma inne plany.
– Zaproponujemy postawienie ich na terenie Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ulicy Przemysłowej i Dworcowej, po to aby mieć nad nimi większą kontrolę – uspokaja burmistrz.
Docelowo takich PSZOK-ów ma być w Świdniku trzy. Warto przypomnieć o tym, iż korzystając z takiego punktu należy mieć ze sobą dokument potwierdzający uiszczenie opłaty za wywóz śmieci za ostatnie trzy miesiące oraz dowód tożsamości.
Gdzie jeszcze można wyrzucać tekstylia?
W mieście przez cały czas funkcjonują punkty, gdzie można utylizować zniszczone tekstylia. Oprócz PSZOK-ów, kontenery na ten rodzaj odpadów znajdują się za budynkiem Urzędu Miasta Świdnik oraz przy ulicach: Polnej, Kolejowej, Witosa i Jarzębinowej.
ao
