Sejm(i)k niemy i przerwany. Radni PiS wyszli z obrad

dziendobrybialystok.pl 3 godzin temu

Takiej awantury w podlaskim Sejmiku jeszcze nie było. Mimo, iż Sejmik Województwa Podlaskiego istnieje od 1998 roku to po raz pierwszy w jego historii radni nie mieli możliwości swobodnej wypowiedzi. Wszystko to przez reformy Cezarego Cieślukowskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który jest przewodniczącym Sejmiku. Prowadzeniem obrad doprowadził radnych Prawa i Sprawiedliwości do tego, iż wyszli z sali. Sesję przerwano do 5 listopada. Jeszcze zanim nastąpił początek obrad pojawiły się duże emocje. Przewodniczący Cieślukowski, który na poprzednich sesjach Sejmiku utyskiwał, iż nie może wyłączać mikrofonu radnym z opozycji, przed rozpoczęciem obrad zarządził ich usunięcie. Kiedy radni pojawili się na sali po raz pierwszy od czasu prowadzenia obrad w sali plenarnej na ich stołach nie było mikrofonu. Radni mogli zabierać głos wyłącznie na mównicy, a Cieślukowski udzielał go wedle uznania. Cezary Cieślukowski decyzję uzasadnił, iż sejmik to nie klub towarzyski, a od wypowiedzi jest mównica z mikrofonem. Tyle, iż w czasach kiedy znajdował się w opozycji i zajmował miejsca za stołem prezydialnym cenił sobie możliwość wypowiedzi i uznawał ją za objaw demokracji. Zdanie zmienił wraz z miejscem siedzenia. Była to też jego odpowiedź na zarzuty z poprzednich sesji Sejmiku, kiedy radni zwracali uwagę, iż nie panuje nad obradami. Odpowiadał wówczas, iż nie ma przycisku do wyłączania głosu. Problem rozwiązał pozba

Idź do oryginalnego materiału