Prezydent od snusów – czy to nowa norma?

4 godzin temu

Mówią, iż wielkość człowieka poznaje się nie po tym, ile razy upadnie, ale ile razy wstanie. A co, jeżeli ten człowiek – na najwyższym urzędzie w państwie – od czasu do czasu sięga po… woreczek nikotynowy? Niby drobiazg, a jednak sprawa urosła do symbolu.

Głośny incydent
Wszystko zaczęło się podczas debaty prezydenckiej w maju. Karol Nawrocki, wówczas kandydat na prezydenta Polski, włożył do ust małą saszetkę. Chwila nieuwagi, gest jakby banalny – a media natychmiast rozłożyły go na czynniki pierwsze. Kilka dni temu pojawiły się nowe nagrania z tajemniczą saszetką – tym razem mowa o nagraniach z ONZ, gdzie asystent podaje prezydentowi Nawrockiemu woreczek. „Burza w szklance wody” – powie jeden. „Kompro­mitacja” – krzyknie drugi.
W tym miejscu warto wytłumaczyć czym jest snus. Otóż jest to bezdymny produkt tytoniowy wywodzący się ze Szwecji. Ma formę drobno zmielonego tytoniu umieszczanego luzem lub w małych saszetkach pod górną wargą. Nikotyna wchłania się przez błonę śluzową jamy ustnej. Choć eliminuje dym, przez cały czas silnie uzależnia i może być szkodliwy dla zdrowia. Sprzedaż snusu jest w Unii Europejskiej zakazana (z wyjątkiem Szwecji, która posiada specjalne prawo), dlatego w Polsce dostępne są jedynie tzw. woreczki nikotynowe bez tytoniu.
Sam prezydent przyznał, iż od dwóch lat korzysta z tzw. woreczków nikotynowych. Nie ukrywa, iż to rodzaj uzależnienia. Co więcej, próbował obrócić sprawę w żart, mówiąc, iż „kopa to nie daje”. I tu właśnie zaczyna się problem.

Symbol słabości
Prezydent, choćby jeżeli jest tylko człowiekiem, nie funkcjonuje w próżni. Każdy gest, każde zachowanie staje się symbolem. Dla zwykłego obywatela woreczek nikotynowy to prywatna sprawa. Dla głowy państwa – rysa na wizerunku. Bo oto człowiek, który ma być wzorem samokontroli i odporności, publicznie pokazuje, iż także on jest zakładnikiem nikotyny.

Polityka zamiatania pod dywan
Reakcja otoczenia była podręcznikowa: najpierw zaskoczenie, potem tłumaczenia, a na końcu bagatelizowanie. „Nic się nie stało”, „to legalne”, „wszyscy przesadzają”. Znany scenariusz, który bardziej ośmiesza niż uspokaja. Bo społeczeństwo nie oczekuje, iż prezydent będzie świętym. Oczekuje, iż będzie szczery. Nie chodzi o to, czy saszetka z nikotyną jest gorsza od papierosa. Chodzi o to, iż władza opiera się na zaufaniu. A zaufanie wymaga autentyczności. jeżeli prezydent ma słabość – niech o niej mówi otwarcie. jeżeli potrzebuje terapii – niech powie wprost, iż idzie na odwyk. Paradoksalnie, właśnie taki gest mógłby zadziałać na jego korzyść.

Z przekorą na koniec
Być może woreczek nikotynowy to najlepsza metafora obecnej polityki. Mała saszetka, którą wkłada się pod wargę, żeby chwilowo poczuć ulgę. Działa szybko, ale uzależnia i zawsze trzeba sięgnąć po kolejną. Czy tak wygląda także nasze państwo – karmione małymi dawkami ulgi, zamiast prawdziwej terapii?
Jedno jest pewne: Karol Nawrocki zostanie zapamiętany nie tylko jako prezydent, ale też jako człowiek z woreczkiem. I w tym, niestety, nie ma już nic zabawnego.

Antoni B.

Idź do oryginalnego materiału