Na pogrzeb w Puźnikach wybrali się mieszkańcy Niemysłowic pod Prudnikiem, z Opola oraz Ratowic pod Wrocławiem. To potomkowie ofiar, którzy po dziesięcioleciach mogli wreszcie godnie pochować swoich bliskich.
Na miejscu byli też przedstawiciele polskich władz: Marta Cieńkowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz były minister kultury w rządzie PiS Piotr Gliński. Senat reprezentowała marszałkini Małgorzata Kidawa-Błońska. Byli też prezydencki minister Marcin Przydacz, europoseł Michał Dworczyk i prof. Paweł Kowal. Władze Ukrainy reprezentowała minister kultury, pojawili się też ukraińscy parlamentarzyści. Właśnie ze strony ukraińskiej padały słowa „pojednanie”, a ze strony duchownych kościoła obrządku greko-katolickiego „prosimy o wybaczenie”.
– Dzisiaj możemy powiedzieć, iż jest życzliwość i kooperacja podczas ekshumacji. Młodzi już nie mają problemów – mówi Maciej Dancewicz, zastępca prezesa Fundacji Wolność i Demokracja, jeden z inicjatorów ekshumacji.
Jeśli pojawiały się krytyczne głosy, te były podsycane przez propagandę moskiewską.
Pogrzeb w Puźnikach. W 1945 roku nie było ceremonii, tylko ciała wrzucane do dołu
Najstarsza uczestniczka ceremonii pogrzebowej to 90-letnia Maria Wróblewska z Niemysłowic.
– Kiedy uciekałam z Puźnik miałam 10 lat. Tak naprawdę wykradziono mnie z transportu, bo wcześniej moich rodziców wywieziono na Syberię – mówi.

Zbrodnia miała miejsce w Środę Popielcową w 1945 roku. Wtedy nie odbyła się żadna ceremonia pogrzebowa. Ciała ofiar składano gwałtownie jedno na drugim w głębokim dole.
Mszę celebrował dziekan Andrzej Malige, proboszcz z Tarnopola z udziałem duchownego obrządku greko-katolickiego. Chór Polskiego Centrum Kultury z Tarnopola.
Uczestnicy ceremonii pogrzebowej byli bardzo chronieni przez funkcjonariuszy ochrony państwa. Na samym cmentarzu byli żołnierze.
Kolejne ofiary czekają na ekshumację
Pogrzeb w Puźnikach w dniu 6 września 2025 miał wymiar symbolicznego zadośćuczynienia tym, którzy tamtej tragicznej nocy nie przeżyli. I nie był to odwet partyzancki, ale zaplanowana akcja wymierzona w ludność cywilną – kobiety i dzieci. Miała na celu eliminację Polaków, a pozostałych zmuszenie do opuszczenia rodzinnych ziem.
Z Puźnik, niegdyś nazywanych zaściankiem szlacheckim, pozostała jedynie ubita ziemia, teraz porośnięta lasem. W tamtym czasie Moskwa dążyła do rozpętania trwałej nienawiści między Polakami a Ukraińcami. Także dziś, a wcześniej podczas prac ekshumacyjnych, istniała obawa prowokacji ze strony rosyjskiej, której sprzyja niezgoda między oboma narodami.

W czerwcu 2022 roku Fundacja Wolność i Demokracja rozpoczęła starania o uzyskanie zgody na ekshumacje. Jeszcze w tym samym roku otrzymano oficjalne pozwolenie. Pierwsze prace archeologiczne rozpoczęły się 24 maja 2023 roku. Finansowanie zapewniło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Podczas badań odkryto drugą mogiłę na cmentarzu w Puźnikach. To potwierdziło, iż ofiar masakry dokonanej w Środę Popielcową 1945 roku było więcej, niż początkowo sądzono. Przedstawiciele Fundacji WiD zapowiadają, iż kolejne prace ekshumacyjne będą mogły rozpocząć się najwcześniej w przyszłym roku.
Zdjęcia: Jolanta Jasińska-Mrukot, Tomasz Paczos / Kancelaria Senatu RP









***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania