Zablokowanie rozwoju fotowoltaiki w Polsce to drugi, po wcześniejszym uderzeniu we wiatraki, cios w odnawialne źródła energii. Według naszych informacji w PiS realizowane są pracę nad podatkiem dla osób, które mają instalacje z panelami słonecznymi. Pieniądze miałyby rzekomo pomóc w rozwoju sieci energetycznych w Polsce.
Ponieważ PiS nie może wprowadzić wprost takiego podatku, bo byłoby to niezgodne z zasadami unijnymi, jest możliwe iż będzie się to kłamliwie nazywać opłatą ekologiczną i dotyczyć osób, które wysyłają prąd do sieci. Skąd takie pomysły? Wiele osób znających Jarosława Kaczyńskiego podkreśla, iż dla niego każdy kto jest chociaż odrobinę niezależny i wykazuje tendencje do bycia jak najdalej od państwa, to kombinator i spekulant.
Oprócz tego w budżecie brakuje pieniędzy a PiS planuje kilkanaście nowych podatków. Uderzenie w fotowoltaikę to nie problem dla Kaczyńskiego, bowiem w jego ocenie mają ją bogacze a nie elektorat pisowski.
Głupota tej władzy nie zna granic.