Wysychanie kontynentów to rosnące zagrożenie dla globalnej gospodarki

4 godzin temu
Zdjęcie: wysychanie kontynentów


Co roku świat traci 324 mld m3 słodkiej wody – ilość wystarczającą do zaspokojenia rocznych potrzeb 280 mln ludzi. Analiza danych satelitarnych z ostatnich dwóch dekad dowodzi, iż wysychanie kontynentów pogłębia się z każdym rokiem, a zaburzenia cyklu hydrologicznego skutkują utratą miejsc pracy, zmniejszeniem dochodów oraz degradacją ekosystemów.

Trendy i przyczyny utraty zasobów wodnych

Opublikowany w listopadzie br. raport Banku Światowego pt. Continental Drying: A Threat to Our Common Future definiuje wysychanie kontynentów jako długoterminowy spadek zasobów słodkiej wody na dużych obszarach lądu. To pierwsza próba oszacowania ekonomicznych i planetarnych skutków kryzysu wodnego, a autorzy już zapowiadają kolejne edycje w ramach Globalnego Monitoringu Wodnego (Global Water Monitoring Report).

Zebrane przez ekspertów Banku Światowego dane satelitarne wskazują, iż suche regiony świata wysychają, podczas gdy mokre są coraz bardziej zalewane. Wysychanie jest jednak szybsze i bardziej powszechne, co skutkuje pogłębianiem deficytu wodnego na kontynentach. Analiza regionalna dowodzi, iż mediana ubytku słodkiej wody w dorzeczach odpowiada około 3 proc. rocznego odnawialnego zasobu wodnego. W dorzeczach suchych i wysychających wskaźnik ten sięga choćby 10 proc., co pogłębia deficyt wodny na obszarach, które znajdują się w najtrudniejszej sytuacji.

Tzw. mega wysychające regiony świata obejmują Alaskę, zachodnią i północną Kanadę, zachodnio-południową Amerykę Północną, Amerykę Środkową, północną część Rosji oraz rozległe obszary w Azji Środkowej, Europie, na Bliskim Wschodzie, w Północnej Afryce i Azji Południowo-Wschodniej.

W regionach niezlodowaciałych najważniejszą przyczyną utraty zasobów wodnych jest wyczerpywanie wód podziemnych (68 proc.), a dalsze czynniki obejmują utratę wód powierzchniowych (18 proc.), redukcję wilgotności gleby (9 proc.) i ograniczenie pokrywy śnieżnej (5 proc.).

Jak wysychanie kontynentów wpływa na gospodarkę

Woda jest kluczowa dla rynku pracy. Z jednej strony reguluje podaż siły roboczej, dbając o zdrowie i kondycję kapitału ludzkiego – pragnienie rodzi choroby i nieefektywność, a susze prowadzą do niedożywienia i osłabienia pracowników. Z drugiej – niedobór wody ogranicza liczbę miejsc pracy wskutek spadku produktywności w rolnictwie, energetyce, przemyśle, turystyce oraz transporcie.

Z szacunków Banku Światowego wynika, iż 78 proc. wszystkich etatów na Ziemi jest w jakimś stopniu uzależnionych od wody. Jako dobitny przykład raport wskazuje Afrykę Subsaharyjską, gdzie od 600 do 900 tys. osób rocznie pozostaje bez pracy z powodu suszy. Grupami najbardziej poszkodowanymi w tym zakresie są kobiety, osoby starsze oraz pracownicy o niskim poziomie kompetencji.

Lokalny szok wodny, definiowany jako spadek poziomu wilgotności gleby poniżej norm z wielolecia, wywołuje również globalne skutki gospodarcze. Autorzy raportu zwracają uwagę na tzw. handel wodą wirtualną, czyli przepływ wody między krajami w formie towarów, takich jak żywność, odzież czy produkty przemysłowe. Dzięki zniesieniu barier taryfowych i pozataryfowych w obrocie międzynarodowym globalny handel wodą wirtualną wzrósł w latach 2000–2019 o 26 proc. W rezultacie jedna czwarta światowego zużycia wody wiąże się dziś z eksportem.

Kaskada konsekwencji lokalnych niedoborów wody bywa zaskakująca. Eksperci z Banku Światowego wyliczyli na przykład, iż redukcja rocznej sumy opadów w Indiach o 100 mm obniża globalny PKB o 68 mld dol. Skutki odczuwa bowiem nie tylko rolnictwo, ale także przemysł i usługi zależne od produktów rolnych, np. produkcja żywności paczkowanej czy gastronomia.

Środowiskowe skutki niedoboru wody

Raport Banku Światowego analizuje również wpływ, jaki wysychanie kontynentów wywiera na ekosystemy i różnorodność biologiczną. Szczególną uwagę przywiązuje do pożarów, które w suchszym świecie są częstsze i mają większy zasięg. Eksperci wyliczyli, iż wzrost wskaźnika wyczerpywania zasobów słodkiej wody o 1 odchylenie standardowe (SD) zwiększa o 27 proc. prawdopodobieństwo wystąpienia pożarów. Niestety, na obszarach o wysokiej bioróżnorodności ryzyko to rośnie aż o 50 proc.

Obszary o wysokiej podatności na wysychanie

Zużycie wody na świecie w latach 2000-2019 wzrosło o 25 proc. – jedna trzecia tego wyniku dotyczy wysychających regionów, w tym Ameryki Środkowej, północnych Chin i Europy Wschodniej. Presję na zasoby wodne zwiększa nieefektywne wykorzystanie wody w rolnictwie, które obserwuje się zwłaszcza w Algierii, Kambodży, Meksyku, Pakistanie, Tajlandii, Tunezji i Rumunii.

Dodatkowym problemem, na który zwracają uwagę eksperci z Banku Światowego, jest zmiana w strukturze upraw. W ciągu ostatnich dwóch dekad aż 37 państw doświadczających wysychania przeszło na bardziej wodochłonne rolnictwo. Co gorsza, dwie trzecie nieefektywnego nawadniania na obszarach wysychających związane jest z uprawą roślin wymagających dużych ilości wody, takich jak ryż, pszenica, bawełna, kukurydza czy trzcina cukrowa.

Oszczędność wody – olbrzymi potencjał, który trzeba wykorzystać

Straty zasobów słodkiej wody z lodowców i pokrywy śnieżnej wynikają przede wszystkim z ocieplenia klimatu. Inne czynniki wysychania kontynentów znajdują się jednak pod kontrolą człowieka, a efektywniejsza gospodarka wodna i lepsze zagospodarowanie terenu mogą je zasadniczo zredukować. Zdrowe lasy i mokradła pomagają zatrzymać wodę, podczas gdy urbanizacja i intensywne nawadnianie w rolnictwie generują olbrzymie straty.

Zdaniem autorów raportu Zintegrowane Zarządzanie Zasobami Wodnymi (IWRM) może zasadniczo ograniczyć wysychanie kontynentów. W państwach, gdzie model ten jest słabo rozwinięty, straty wody są choćby 2-3 razy większe niż w krajach z dojrzałym IWRM. Tymczasem, gdyby wszyscy producenci o niskiej efektywności nawadniania poprawili ją co najmniej do poziomu globalnej mediany, roczne zużycie wody na ten cel mogłoby zmniejszyć się o 137 mld m3 – czyli tyle, ile wynoszą potrzeby wodne 118 mln ludzi w tym czasie. Największy potencjał na generowanie oszczędności obserwuje się w Azji Południowej.

Autorzy raportu zwracają uwagę, iż sama poprawa efektywności nie gwarantuje zaoszczędzenia wody. Bez odpowiednich regulacji wzrost efektywności może zachęcać do rozszerzania działalności rolniczej lub wprowadzania bardziej wodochłonnych upraw, co ostatecznie zwiększy zużycie wody i pogłębi jej niedobór – zjawisko to jest znane jako paradoks Jevonsa. Osiągnięcie realnych oszczędności wymaga połączenia postępu technologicznego z bodźcami cenowymi i limitami zużycia w poszczególnych sektorach.

Eksperci z Banku Światowego apelują również o poprawę przestrzennej efektywności gospodarowania zasobami. Na obszarach deficytowych zasadna jest realokacja wykorzystania wody od producentów mniej efektywnych do bardziej efektywnych. W szerszym kontekście warto natomiast wykorzystać handel wodą wirtualną do przenoszenia zużycia wody z obszarów deficytowych do regionów zasobnych w wodę. Raport szacuje, iż handel wodą wirtualną przyniósł już roczne globalne oszczędności na poziomie 475 mld m3, co odpowiada 9,4 proc. całkowitego zużycia dla 35 kluczowych upraw w latach 2000–2019.

W artykule korzystałam z:

Zhang, Fan, Christian Borja-Vega, Hrishikesh Arvind Chandanpurkar, James Famiglietti, Rick Hogeboom, Regassa Namara, Zarif Rasul, Pavel Luengas-Sierra, and Deyu Rao. 2025. Continental Drying: A Threat to Our Common Future. Global Water Monitoring. Washington, DC: World Bank. doi:10.1596/978-1-4648-2269-8

Idź do oryginalnego materiału