– Minister Kierwiński w ogóle nie był do tej sytuacji przygotowany. To pokazuje chaos w działaniach resortów – krytykował działania rządu Donalda Tuska w sprawie zamknięcia przejść granicznych z Białorusią. Decyzja ta uwięziła w tym kraju tysiące polskich ciężarówek. Ruch graniczny został przywrócony po dwóch tygodniach pod presją przewoźników.
Paraliż
Alvin Gajadhur, w latach 2017-2024 główny inspektor transportu drogowego, a dziś doradca prezydenta Karola Nawrockiego, uważa, iż polscy przewoźnicy zostali pozostawieni sami sobie. – Minister Kierwiński w ogóle nie był do tej sytuacji przygotowany. Kierowcy mieli wracać przez granicę białorusko-litewską, choć było to niemożliwe. To pokazuje chaos w działaniach resortów – mówił Gajadhur na antenie telewizji wPolsce24.
Nieodpowiedzialna obietnica
Największe kontrowersje, zdaniem Gajadhura, budzi jednak obietnica odszkodowań dla firm transportowych. Minister Marcin Kierwiński publicznie zapowiedział rekompensaty, ale – jak twierdzi – brak jest podstaw prawnych i finansowych do ich realizacji. – To nieodpowiedzialna obietnica, która rodzi pytania o wiarygodność rządu – przekonuje Gajadhur.
Eksperci ostrzegają, iż kryzys może mieć długofalowe skutki dla polskiego transportu, który już teraz znajduje się w największym kryzysie od 25 lat.
– Polski transport jest największym kryzysie od 25 lat. Rząd tak naprawdę nic nie robi. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak tylko się lansuje, a gdy przewoźnicy dzwonią do niego, jest zero reakcji. Minister Klimczak po prostu chowa się przed przewoźnikami – mówił doradca prezydenta, ostrzegając, iż branża transportowa rozważa protesty i blokady, a przewoźnicy oczekują od władz realnej pomocy zamiast politycznych deklaracji.