Odra stanie się osobą prawną? Potrzeba stu tysięcy podpisów w trzy miesiące

6 godzin temu

Wyobraź sobie rozprawę sądową, w której powodem nie jest pokrzywdzona osoba, czy firma, ale zniszczona rzeka. Taką wizję ma inicjatywa Czysta Odra”, która właśnie rozpoczęła zbiórkę stu tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy na rzecz przyznania osobowości prawnej rzece Odrze. Wolontariusze mają na to czas do końca kwietnia. To byłaby pierwsza rzeka w Polsce o takim statusie, ale nie pierwsza w świecie.

Wszystko zaczęło się od rzeki Whanganui w Nowej Zelandii, która otrzymała osobowość prawną w 2017 roku.

Lokalne plemię Maorysów walczyło o uznanie swojej rzeki przez 140 lat. Reporterzy opisywali, iż po uchwaleniu wniosku, setki przedstawicieli plemienia płakało ze szczęścia. Za tym przykładem poszły inne kraje. Swoje prawa uzyskały też rzeki w Kanadzie, Indiach, Ekwadorze i Kolumbii. Czy dołączy do nich polska Odra?

Rzeka Whanganui, Nowa Zelandia. Fot. shutterstock/RLS Photo

Ponad pół miliona podpisów po katastrofie w Hiszpanii

W Europie pierwsza była Hiszpania, gdzie prawo do własnej reprezentacji przed sądem otrzymała ponad dwa lata temu laguna Mar Menor. To wynik obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, pod którą – również w reakcji na katastrofę ekologiczną – podpisało się ponad 640 tysięcy obywatelek i obywateli Hiszpanii. Podobne procesy toczą się w ponad 500 miejscach na świecie. W Polsce potrzeba stu tysięcy podpisów złożonych własnoręcznie – to mniej w porównaniu z wynikiem hiszpańskim, ale wciąż dużo, jak na przedział czasu, wyznaczony przez polskie prawo, czyli 90 dni.

Pomysł, by nadać Odrze osobowość prawną po katastrofie ekologicznej, wpisuje się w przybierający na sile Ruch Praw Natury (Rights of Nature). „Rzeki stały się centralnym punktem zainteresowania w ramach Praw Natury. Globalnie, rzeczne systemy są pod ekstremalną presją. Wiele rzek na świecie cierpi z powodu nadzwyczajnej nadmiernej eksploatacji — poprzez wydobycie, zanieczyszczenie, spiętrzanie, zmianę naturalnych reżimów przepływu i utratę jakości wody oraz zmiany w ekosystemach rzecznych, siedliskach i zlewniach. W rezultacie, gatunki kręgowców słodkowodnych maleją ponad dwa razy szybciej niż kręgowce lądowe i morskie” – czytamy w międzynarodowym raporcie “Prawa rzek”.

Według autorów raportu, przypadki uznania rzek z innych państw ilustrują, jak istotną rolę odegrały one zarówno w systemie prawa ochrony przyrody, jak i szerszym postrzeganiu natury. Rzeki z powrotem są cenione i rozumiane jako żywe byty oraz holistycznie połączone ekosystemy.

  • Czytaj także: Odra woła o pomoc. Kolejna masowa śmierć ryb

Pięć groszy za zrzuty do rzeki i nielegalna regulacja

Taka zmiana narracji jest niezbędna również w Polsce. Od katastrofy odrzańskiej w 2022 roku kilka się zmieniło. Co prawda Ministerstwo Infrastruktury opublikowało ostatnio projekt specustawy, która miała naprawić przepisy przyjęte za czasów rządów PiS, ale wciąż nie rozwiązują one podstawowych problemów rzeki. Według jej zapisów, kopalnie dalej nie płacą za pobór wód na swoje potrzeby, a gdy dokonują zrzutu zasolonej wody do rzeki, obowiązująca je opłata wynosi 5 groszy za kilogram soli. Według specustawy tak ma być do 2030 roku.

Tymczasem raporty potwierdziły, iż kryzys odrzański, gdzie doszło do śmierci milionów organizmów, był skutkiem nadmiernego zasolenia, spowodowanego między innymi zrzutem wód kopalnianych przy niskich stanach rzeki, dużym jej uregulowaniu i wysokich temperaturach. Według badań, populacja ryb w Odrze spadła wtedy o 60 proc., a małży i ślimaków o ponad 80 proc. Ta zapaść ekologiczna na długości 500 kilometrów rzeki ma fatalny wpływ na cały system przyrodniczy, w tym również ludzi.

Nie pomógł raport Najwyższej Izby Kontroli z ubiegłego roku, jasno stwierdzający, iż obecne przepisy i działania nie zapewniają Odrze należytej ochrony. Stwierdzono w nim, iż prawo umożliwia zatruwanie Odry w skali prowadzącej do kolejnej katastrofy ekologicznej, a władze publiczne ignorują informacje na temat negatywnych skutków zasolenia wód. Potwierdza to wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który orzekł, iż Wody Polskie nielegalnie prowadziły prace regulacyjne na Odrze.

Słowem: państwo w dużej mierze nie spełnia swojej roli strażnika rzeki. Dlatego sprawy w swoje ręce biorą ludzie oddolnie, proponując projekt ustawy o nadaniu Odrze osobowości prawnej.

  • Czytaj także: Szłam w Marszu dla Odry. Zrozumiałam trzy rzeczy

Zielone światło od marszałka Sejmu

Projekt ustawy jest już w parlamencie, jednak aby wszedł pod obrady sejmu, wolontariusze muszą zebrać sto tysięcy podpisów do końca kwietnia – na co zgodę wydał marszałek Sejmu. Choć kampania dotyczy konkretnie Odry, zmiana postrzegania rzeki w systemie prawnym może pomóc wszystkim innym wodom. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w raporcie sprzed dwóch lat podał, iż ponad 98 proc. rzek w Polsce jest w złym stanie.

– Nadanie rzece osobowości prawnej nie uczyni z niej człowieka i nie przyzna jej ludzkich praw. przez cały czas będziemy mogli z rzeki korzystać, jednak z szacunkiem do jej potrzeb. A w przypadku szkód wyrządzonych rzece będzie można w jej imieniu wystąpić do sądu. Nasz cel jest jasny, chcemy, by była czysta – mówi Robert Rient, pisarz, aktywista i inicjator kampanii.

W skład komitetu „Czysta Odra” wchodzi m.in. dr Stanisław Kordasiewicz, prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego. Z kolei autorem projektu ustawy jest prof. Jerzy Bieluk z Katedry Prawa Cywilnego i Rolnego na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Gdyby prawo weszło w życie, Odra byłaby reprezentowana przez 15-osobowy komitet, uwzględniający osoby z różnych środowisk i grup, o największej wiedzy, kwalifikacjach i doświadczeniu w temacie rzek.

Głos artystów dla przyszłych pokoleń

Sprawa Odry łączy aktywistów, prawników, artystów, specjalistów, wędkarzy, dzieci, dorosłych i tych, którzy rzekę po prostu kochają. Pokazały to poprzednie akcje (już teraz) fundacji Osoba Odra – marsz wzdłuż Odry od jej źródła do ujścia w 2023 roku oraz największa w Polsce kampania na rzecz rzeki w 2024 – Przepływy dla Odry, polegająca na internetowym maratonie 50 opowieści. Głos zabrały w niej m.in. Olga Tokarczuk, Natalia Przybysz, Natalia de Barbaro, czy Daniel Petryczkiewicz. Organizatorzy podkreślają, iż zarówno w poprzednich akcjach, jak i przy zbiórce podpisów, działają oddolnie bez żadnego instytucjonalnego finansowania.

Podpisy poparcia dla projektu ustawy są zbierane m.in. na uczelniach i koncertach. Komitet zachęca wszystkie chętne osoby nie tylko do podpisywania, ale także zbierania podpisów – instrukcje można znaleźć na stronie.

Tatiana Staroń, kanclerz Collegium Balticum Akademii Nauk Stosowanych w Szczecinie, prezeska Fundacji Osoba Odra: – Uznanie Odry za osobę prawna to także przełom w relacji człowieka z naturą. Odra jest kluczowym elementem ekosystemu, a jej dobrostan wpływa na życie ludzi i przyrody. To nie tylko kwestia ekologii, ale nasza odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń.

  • Czytaj także: Olga Tokarczuk: uznaję Odrę za osobę

Zdjęcie tytułowe: Fundacja Ekorozwoju

Idź do oryginalnego materiału