– Litworowy Kocioł przebił właśnie -40°C! Najniższa wartość temperatury zmierzonej w Polsce w XXI w. Rekord Tatr i blisko rekordu Polski – napisał w mediach społecznościowych dr Bartosz Czernecki z Zakładu Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Rekordowej temperatury nie potwierdziło jak dotąd IMGW, a naukowcy studzą głosy, które wobec rekordu zimna podważają globalne ocieplenie.
W poniedziałek 17 lutego silne mrozy występują w wielu miejscach w kraju. Ostrzeżenie pierwszego stopnia dotyczące mrozu (z temperaturą do -15°C) obowiązuje na terenie województw: lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego, świętokrzyskiego, mazowieckiego, podlaskiego, dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego i lubelskiego.
Również w nocy z 17 na 18 lutego prognozowane są silne mrozy. Na większości obszarów naszego kraju temperatura będzie oscylowała między -7°C a -10°C, jednak miejscami, szczególnie w obszarach górskich, ta bariera może zostać przebita. Tak stało się nad ranem w poniedziałek w Tatrach. W Litworowym Kotle (Tatry Zachodnie) temperatura badana w ramach projektu „Mrozowiska” wyniosła -41,1°C.

– To najniższa temperatura zanotowana kiedykolwiek na ziemiach polskich – informuje portal meteoprognoza.pl zaznaczając, iż dotychczasowy rekord należał do Żywca i pochodził z 1929 roku. Na stacji IMGW odnotowano wtedy -40,6°C.
Sytuacja natychmiast wywołała lawinę komentarzy. – I to może też przez mitologiczne ocieplenie klimatu? – ironizuje jeden z internautów na portalu „X” (dawniej Twitter). Sytuacja może wywoływać konsternację, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż styczeń był kolejnym rekordowo ciepłym miesiącem. Nieoficjalny rekord zimna gwałtownie skomentowali naukowcy.
- Czytaj także: Susza w środku zimy? W Wiśle powinno być dwa razy więcej wody
Profesor Chojnicki: to nie anuluje globalnego ocieplenia
– Trzeba pamiętać, iż oprócz zachodzącego stopniowo od wielu dekad globalnego ocieplenia, na Ziemi realizowane są też inne procesy, dzięki którym doświadczamy krótkotrwałych wahań temperatury. Globalne ocieplenie nie wyklucza występowania od czasu do czasu chłodnych, a choćby rekordowo chłodnych dni, miesięcy czy lat. Stają się one po prostu coraz rzadsze, podczas gdy rekordy ciepła robią się coraz częstsze – tłumaczy dr Aleksandra Kardaś, fizyczka atmosfery i redaktorka naczelna portalu Nauka o Klimacie.
Zdaniem dr Kardaś „można zaryzykować twierdzenie, iż to jeden z powodów, dla których ocieplenie klimatu jest dla nas tak kłopotliwe”. – Odzwyczajamy się od tego, iż mrozy mogą wystąpić i jesteśmy na nie gorzej przygotowani niż kiedyś. Również rośliny i zwierzęta wpadają w tarapaty, gdy wysokie temperatury trwające przez większość zimy skłonią je do przedwczesnego przebudzenia, wzrostu czy rozmnażania, a później zaskoczy je mróz – dodaje ekspertka.
Z kolei prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówi wprost: – To nie anuluje globalnego ocieplenia, nic z tych rzeczy. Gdy mówimy o takich niskotemperaturowych zastoiskach takich jak Litworowy Kocioł, musimy wziąć pod uwagę dwie sprawy: chmury działają jak pierzyna łagodząc temperaturę. Przy bezchmurnym niebie powietrze bardzo gwałtownie stygnie i to zadziało się ubiegłej nocy w Tatrach. Druga rzecz: zimne powietrze naturalnie spływa do zagłębień terenu. Gdy połączymy te dwa procesy i dodamy do tego klimat górski, wychodzi nam jasne, iż to tam właśnie tam choćby powinny padać rekordy.
Profesor Chojnicki studzi emocje związane z historycznym odczytem. – Zwracam też uwagę na słowo „rekord”. W przypadku zastoisk nie mówimy o wieloletnich obserwacjach takich jak przy klimacie. To jest takie „odkrycie sezonu” i jesteśmy jako naukowcy bardzo zainteresowani procesami, które tam zachodzą, ale w skali lokalnej. Wielkiego, światowego, globalnego ocieplenia środowisko naukowe po takim wydarzeniu na pewno nie odwoła – komentuje naukowiec.
Nie tylko ostrzeżenia przed mrozem. Wydano smogowy alert RCB
Mroźna pogoda, oprócz rekordowych odczytów niesie za sobą także gorszą jakość powietrza. W ruch poszły także pozaklasowe kotły, których wciąż w kraju mamy około dwóch milionów (część działa nielegalnie).
Alert RCB został wysłany do części mieszkańców z województw:
- łódzkiego – powiat radomszczański;
- wielkopolskiego – Kalisz, Poznań i powiaty: pleszewski i krotoszyński;
- kujawsko-pomorskiego – Grudziądz, Bydgoszcz;
- mazowieckiego – powiat otwocki.
– Ostatnie dni i godziny upływają pod znakiem smogu i alertów RCB. Rano ostrzeżenia od władz otrzymali mieszkańcy Wielkopolski. W niedzielę sms-y trafiły do części woj. śląskiego. Apelujemy o ostrożność, szczególnie w przypadku osób przewlekle chorych i starszych – napisał Polski Alarm Smogowy w mediach społecznościowych, przypominając, iż w Polsce głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza pyłami zawieszonymi (PM10 i PM2.5) jest spalanie paliw stałych w przestarzałych kotłach.
- Czytaj także: Wielki model ludzkich płuc krąży po Polsce. „Mieszkańcy byli wstrząśnięci” [ZDJĘCIA]
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/David Varga