Był czas, iż dzięki popularnej serii filmowej do określania tego co dzieje się wokół nas używaliśmy określenia matrix albo rzeczywistość równoległa, a o ludziach oderwanych od kalendarza i codzienności – iż żyją w takim właśnie odrealnionym świecie.
Od kilku lat do naszej świadomości i do współczesnej polszczyzny wchodzi przebojem przedrostek neo czyli – tłumacząc z greckiego – nowy. Chronologicznie rzecz ujmując mieliśmy już w historii świata całą epokę nazwaną neolitem czyli czas kamienia gładzonego. Neolit zastąpił paleolit, w którym kamień był łupany. Śpieszę jednak wyjaśnić, iż ani te kamienie gładzone ani łupane nie były używane przez ludzi do rzucania w dinozaury, jak to nam chciała wmówić onegdaj pewna pani premier. Tyle historii.
Tymczasem nasze polskie neokamyczki wrzucane są coraz śmielej do ogródka politycznego sporu i do naszego życia. Po to, by zdyskredytować i ośmieszyć coś lub kogoś, kto jednej lub drugiej stronie nie pasuje i nie powinien istnieć. Mamy więc: neomedia, neoprokuraturę, neo Trybunał Konstytucyjny, neo Sąd Najwyższy, neosędziów, neowyroki i neoorzeczenia. Lista jest o wiele dłuższa. Przecież adekwatnie wszystko, a nie tylko prawo, jak mówił premier Donald Tusk, można stosować lub nazywać „tak jak my je rozumiemy”.
I tak sobie te kamyczki podrzucamy i tak się tymi kamieniami obrzucamy. To wszystko niestety cofa nas do wyżej wymienionych epok kamienia łupanego i gładzonego. Choć tak wskazuje grecki przedrostek, trudno to nazwać czymś nowym w naszej rzeczywistości i bardziej jest to cywilizacyjne uwstecznienie i zacofanie demokracji.
Mam też złe przeczucie, iż niebawem większość Polaków weźmie udział w neoprocederze czyli wyborach neoprezydenta. Bo jeżeli wskazanie nie pójdzie po myśli rządzących, to go nie uznają i co im kto zrobi? Nie uznają ważności wyboru. Stwierdzą ją przecież (zresztą zgodnie z Konstytucją) neososedziowie zasiadający w neo Sądzie Najwyższym. Choć ja nie mam żadnych wątpliwości, iż to ludzie o nieposzlakowanej opinii, niepodważalnym autorytecie i doświadczeniu prawniczym. Na dodatek z długą listą tytułów naukowych i wykształceni tak, iż ho ho.
Jest jednak nadzieja, iż tak samo skutecznie jak 2 czerwca 1979 roku na placu Zwycięstwa w Warszawie o przebudzenie Polaków z tej i przyszłej neorzeczywistości i o ponowne zstąpienie Ducha Świętego i odnowę oblicza tej ziemi pomodli się (a my żarliwie wraz z Nim) Święty Jan Paweł II. Urodzony 18 maja 1920 roku – dokładnie 105 lat przed dniem, w którym przyjdzie nam wybierać prezydenta.
Autor: Krzysztof Marek Słoń
(ur. 12 października 1964 r. w Kielcach). Absolwent Elektryka i Politechniki Świętokrzyskiej. Przez lata zawodowo i społecznie związany z pomocą społeczną Od 2011 roku Senator RP PiS. Wiceprezes świętokrzyskiego PiS.
Biuro Senatorskie Al. IX Wieków Kielc 2a, lok.7, 25-516 Kielce, tel. 41 343 39 25
Zobacz także:
http://2tk.pl/category/spojrzenia/