Nie pomagają zamknięte choćby okna. Mieszkańcy Ostrowi Mazowieckiej oraz okolicznych miejscowości – Komorowa, Starej Grabownicy i Kaczkowa – skarżą się na odór z rodzimej mleczarni. Dodatkowym problemem jest biały osad pojawiający się na uprawach i dachach samochodów.
W związku z uciążliwościami 2 września odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta, o której zwołanie poprosił klub „Niezależni razem”.
To nie pierwszy raz
Jak mówi burmistrz miasta Hubert Betlejewski, władze miasta nie po raz pierwszy próbują rozwiązać problem fetoru w mieście.
— Był problem z podczyszczalnią ścieków w mleczarni i do tej pory jest. Były sytuacje, iż ten zakład potrafił zrzucić nielegalne ścieki do naszej oczyszczalni miejskiej, która przez te nieprawidłowe zrzuty zabijała naszą biologię w oczyszczalni. Doprowadzała do tego, iż oczyszczalnia miejska nie działa. W tej chwili doprowadziliśmy jako miasto i zakład gospodarki komunalnej do tego, iż takie praktyki w dużej części się skończyły — podkreśla.
Na rozwiązanie problemu urząd miasta dał władzom zakładu maksymalnie cztery miesiące.
— Mam obiecane przez dyrektora, iż proces wyławiania tych gęstych frakcji będzie trwał około 3 do 4 miesięcy. Spotkanie miałem miesiąc temu, widziałem, iż to już się odbywa. o ile nie będzie efektów, to będę dalej interweniował. Nie dopuszczę do tego, żeby takie sytuacje po tym danym czasie trwały — mówi burmistrz.
„Nie popuścimy”
Na utrudnienia narzekają też ci, którzy mieszkają w pobliżu miasta, m.in. chodzi o Komorowo, Starą Grabownicę i Kaczkowo. Do tej pory władze miasta interweniowały już w tej sprawie m.in. do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz wojewody mazowieckiego. Interweniują także mieszkańcy.
— Poszło osiem zgłoszeń do odpowiednich służb. Ja też informowałem słownie i RDOŚ, i wojewodę. Nasze działania chyba przynoszą rzeczywiste efekty, bo wreszcie po kilku latach pojawiły się instalacje, które faktycznie zaczynają modernizować tę podczyszczalnię mleczarni. Naciskamy mocno jako miasto, jako Zakład Gospodarki Komunalnej i to mogę zapewnić, iż nie popuścimy tej sytuacji — zaznacza burmistrz.
Petycja do resortu środowiska
Mieszkańcy przygotowali też petycję, która trafi do ministra klimatu i środowiska. Można ją podpisać w kancelarii urzędu miasta.
— Petycja jest skonstruowana przez grupę radnych zwołań niezależnych. Ma być skierowana do ministra środowiska, żeby unaocznić ten problem i żeby skończyć tę sytuację, która w tej chwili jest w Ostrowi — podkreśla burmistrz.
W petycji do ministra klimatu i środowiska znalazły się m.in. cztery punkty: znalezienie źródła uciążliwego odoru, podjęcie działań wobec zakładu odpowiedzialnego za emisję, a także zapewnienie stałego monitoringu sytuacji oraz informacja o wynikach badań i działaniach naprawczych.