Francuski premier François Bayrou oświadczył w parlamencie, iż deputowani mogą obalić jego rząd, głosując przeciwko wotum zaufania. Ostrzegł jednocześnie, iż posłowie nie są w stanie „wymazać” rosnącego zadłużenia kraju.
– Rzeczywistość pozostanie nieubłagana – przez cały czas rosnąć będą wydatki, a ciężar zadłużenia, już nieznośny, będzie coraz większy i coraz kosztowniejszy – przyznał Bayrou, występując przed głosowaniem ws. wotum zaufania dla jego rządu.
Przekonywał, iż kraj nie ma innej drogi, niż naprawa finansów publicznych. Premier, tak jak we wszystkich ostatnich wypowiedziach w mediach, zarysował mroczny obraz sytuacji finansowej kraju. Podkreślił, iż od lat dwutysięcznych Francja produkuje mniej niż jej sąsiedzi. Wspomniał o „ogromnym pytaniu o model socjalny” Francji i nierównowadze demograficznej, związanej ze starzeniem się społeczeństwa.
– Prognozy dla nas są niepewne – ostrzegł Bayrou, przypominając, iż od pół wieku Francja nie miała zrównoważonego budżetu. Rysując obraz rosnącego i coraz bardziej obciążającego kraj zadłużenia, zauważył, iż wierzycielami Francji są głównie cudzoziemcy. Porównywał zależność zadłużonego kraju do podporządkowania go w sposób militarny. – Zdominowani przez armię czy przez naszych wierzycieli, (…) w obu wypadkach tracimy wolność – powiedział premier.
– Mówicie mi, iż chcę iść za szybko, bo statek jeszcze płynie, nie trzeba niepokoić pasażerów i załogi – mówił Bayrou. Jednak – przekonywał – konieczne są bezzwłoczne działania, „mobilizacja wszystkich” i wysiłek ze strony każdego.
Oskarżył opozycję, iż sprzymierzyła się przeciwko rządowi i wspomniał o przygotowywanym „chaosie”. Zaapelował do sumienia każdego z deputowanych.
Po wystąpieniu Bayrou rozpoczęła się debata; otworzył ją szef frakcji parlamentarnej Partii Socjalistycznej (PS), Boris Vallaud. Zapowiedział, iż PS nie udzieli premierowi wotum zaufania. Vallaud wyraził pogląd, iż to lewica powinna rządzić i obarczył prezydenta Emmanuela Macrona odpowiedzialnością za obecny kryzys polityczny.
Kolejny z mówców, Laurent Wauquiez, szef frakcji prawicowych Republikanów, potwierdził, iż jej deputowani będą mogli zagłosować według własnego uznania. Niektórzy z nich, w tym on sam, poprą rząd, choć „bez entuzjazmu” – mówił Wauquiez. Według portalu BFMTV około 15 posłów Republikanów zagłosuje przeciwko wotum zaufania.
Krótko przed wystąpieniem Bayrou szef skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) Jordan Bardella potwierdził, iż jego ugrupowanie będzie głosowało przeciwko rządowi. Bardella zaapelował o nowe wybory parlamentarne.
Wobec stanowiska socjalistów i RN los rządu Bayrou jest praktycznie przesądzony. Głosowanie odbędzie się po debacie i jego wyniki nie będą znane wcześniej, niż o godz. 19. (PAP)