Informacja, która obiegła media, zelektryzowała opinię publiczną: Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy poprosiła o akta blisko stu spraw z całej Polski. To nie jest przypadek. To nie jest rutynowa procedura. To wygląda na ostatnią akcję ratunkową dla ludzi władzy PiS, która wie, iż jej czas się kończy.
O co chodzi? Chodzi o ułaskawienia. O wykorzystanie jednej z najbardziej kontrowersyjnych prerogatyw prezydenta – i zamianę jej w tarczę ochronną dla działaczy PiS i Suwerennej Polski, którzy mogą niedługo stanąć przed sądem. Andrzej Duda już raz pokazał, iż nie waha się nadużywać prawa łaski. Ułaskawił Mariusza Kamińskiego, zanim ten w ogóle został skazany prawomocnym wyrokiem. Teraz, w 2025 roku, sytuacja może być jeszcze bardziej dramatyczna: chodzi o setki akt, dziesiątki nazwisk, i prawdopodobnie próbę wyczyszczenia „po swojemu” pola tuż przed zmianą władzy.
Zbliża się klęska – więc rusza paniczna ewakuacja
Karol Nawrocki – kandydat PiS na prezydenta – tonie w sondażach. Rafał Trzaskowski ma realną szansę na zwycięstwo już w pierwszej turze. Obóz władzy to wie. A Andrzej Duda doskonale zdaje sobie sprawę, iż to jego ostatni moment, by „spłacić długi” wobec środowiska, które wyniosło go do polityki. Czas działa na niekorzyść PiS. Śledztwa ruszyły. Prokuratura przestała być partyjnym folwarkiem. Sędziowie odzyskują niezależność. A w aktach tych spraw może być wszystko: malwersacje, przekręty, przekroczenia uprawnień, polityczne naciski, nadużycia pieniędzy publicznych, zmowy przetargowe.
Ułaskawienia to dziś dla Dudy ostatnia deska ratunku dla swoich.
To nie łaska – to zamach na sprawiedliwość
Nie możemy pozwolić, by prezydent w ostatnich miesiącach kadencji zamienił urząd głowy państwa w pralnię odpowiedzialności karnej. Każdy, kto dopuścił się przestępstw, musi odpowiedzieć przed niezależnym sądem – bez względu na legitymację partyjną, funkcję czy znajomości.
Nie po to miliony Polaków walczyły o przywrócenie praworządności, by kilkoma podpisami prezydent zniweczył wszystko.
Trzeba reagować. Teraz.
Społeczeństwo obywatelskie, media, opozycja, organizacje prawnicze – wszyscy muszą dziś patrzeć DUDZIE NA RĘCE. Muszą być gotowi nagłaśniać każdy ruch, każdą próbę skrętu w stronę bezkarności.
Bo jeżeli dziś odpuścimy – jutro obudzimy się w kraju, w którym przestępstwa polityczne nie kończą się wyrokami, tylko medalami i podziękowaniami z Pałacu Prezydenckiego.