Mieszkańcy ul. Kiedronia mają dość libacji. Podwórko strachu w centrum Cieszyna

3 godzin temu

W samym sercu Cieszyna, przy ulicy inż. Józefa Kiedronia od miesięcy toczy się spór o rzecz pozornie błahą – bramę wjazdową do podwórza pomiędzy kamienicami. Dla jednych to kwestia bezpieczeństwa i spokoju, dla drugich – problem budżetowy i urbanistyczny. Kto ma rację?

Kilka lat temu wjazd do podwórza między budynkami przy Kiedronia 1 i 3 zamykała metalowa brama. Powstała w miejsce wcześniejszej, drewnianej – częściowo z inicjatywy samych mieszkańców i za ich fundusze. W 2015 r. Straż Miejska w Cieszynie stwierdziła jednak, iż jej konstrukcja jest wadliwa i może stwarzać zagrożenie, bo otwiera się w stronę ulicy. Efekt? Decyzja o demontażu.

Mieszkańcy twierdzą, iż argument był chybiony, bo skrzydła bramy otwierały się do wewnątrz placyku, a problem techniczny został sztucznie wyolbrzymiony. Od tamtej pory trwa wymiana pism. Lokatorzy przekonują w nich, iż chodzi o bezpieczeństwo i „normalne funkcjonowanie”, ponieważ ich zdaniem brak bramy oznacza codzienne udręki. „Skutkuje tym, iż w ciągu całego roku w podwórku bardzo często urządzane są libacje alkoholowe, załatwiane potrzeby fizjologiczne, podrzucane są często worki ze śmieciami i urządzane bijatyki przez z tzw. osoby z marginesu społecznego, często pijane. Zdarza się też, iż mieszkańcy (w tym dzieci!) są przez nich zaczepiani, co jest szczególnie niebezpieczne” – alarmuje cieszyński radny Marek Szczypka.

Rajca od miesięcy interweniuje w interesie mieszkańców, a w swych interpelacjach wnioskuje o ponowne zamontowanie wcześniej ściągniętej bramy. Sam mieszka przy ul. Kiedornia i doskonale zna problem. W efekcie zarzuca władzom miasta brak woli, biurokratyczne wymówki i zbywanie obywateli. Jego zdaniem to nie tylko kwestia estetyki, w interpelacjach podnosi zaś wątek „mijania się z prawdą” przez urzędników i ignorowania głosu lokalnej wspólnoty.

Z kolei burmistrz Cieszyna Gabriela Staszkiewicz i jej zastępca Przemysław Major w oficjalnych odpowiedziach podkreślają, iż dokumentacja i decyzje są zgodne z prawem i iż miasto musi patrzeć w przyszłość, a nie inwestować w rozwiązania tymczasowe na terenie, który docelowo zostanie sprzedany.

Ponadto władze Cieszyna podkreślają, iż sprawa wcale nie jest tak prosta, a wszelkie podejmowane przez magistrat czynności były następstwem złożonych w urzędzie wniosków mieszkańców. Brama została zaś usunięta po interwencji Straży Miejskiej i jej powrotu nie planuje się z kilku powodów. Pierwszym jest bezpieczeństwo. Urzędnicy podtrzymują bowiem, iż brama stanowiła zagrożenie i to zarówno dla przechodniów jak i pojazdów. Działka jest jednak regularnie porządkowana przez miasto, choć samorząd nie ma środków, by sfinansować ponowny montaż bramy. Po trzecie zaś, według nowego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego „przedmiotowa działka znajduje się w terenach zabudowy usługowej i zabudowy usługowo-mieszkaniowej wielorodzinnej. W związku z czym, w najbliższym czasie zostanie uruchomiona procedura jej zbycia w trybie przetargowym” – odpowiada radnemu wiceburmistrz Przemysław Major. „Mając na uwadze planowane zbycie niniejszej działki oraz brak środków finansowych w budżecie miasta uprzejmie informuję, iż montaż bramy nie jest planowany” – dodaje.

Jednocześnie burmistrz zapowiada jednak, iż w porozumieniu z konserwatorem zabytków zamiast bramy władze Cieszyna chcą zainstalować na ul. Kiedronia urządzenie bezpieczeństwa drogowego, które fizycznie zablokuje wjazd samochodom. Czy ostatecznie rozwiąże to problemu mieszkańców?

Idź do oryginalnego materiału