Po przejęciu prezydencji w UE, na początku 2025 roku, Polska może podjąć przełomową decyzję. Zgodnie z zapowiedziami naszych polityków, Polska ma zamiar rozpocząć rozmowy na temat wprowadzenia jednolitego czasu w całej wspólnocie, co zakończy erę przestawiania zegarków.
Fot. Warszawa w Pigułce
Z dniem 1 stycznia 2025 roku Polska obejmie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, co otwiera przed naszym krajem możliwość wpływu na kształt unijnych priorytetów. Jednym z tematów, które mogą powrócić na unijną agendę, jest kwestia zniesienia sezonowej zmiany czasu. Po latach debat i przeciągających się rozmów, nadchodzi szansa na uregulowanie tej budzącej kontrowersje kwestii i zakończenie praktyki przestawiania zegarków.
W UE rwały debaty, ale nadeszły ważniejsze decyzje
Pomysł zniesienia zmiany czasu nie jest nowy. W 2018 roku Komisja Europejska pod przewodnictwem Jean-Claude’a Junckera zaproponowała, aby zrezygnować z przestawiania zegarków. Wniosek zyskał poparcie Parlamentu Europejskiego, jednak decyzje utknęły w Radzie UE, gdzie brakowało zgody między państwami członkowskimi. Głównym problemem okazała się niejednolitość opinii co do wyboru stałej strefy czasowej – letniej czy zimowej.
Kolejne lata przyniosły nowe priorytety dla UE, takie jak pandemia, wojna w Ukrainie czy kryzys energetyczny, przez co temat zmiany czasu zszedł na dalszy plan. Niemniej jednak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraziła wolę kontynuowania prac nad zniesieniem tej praktyki. Polska prezydencja może być okazją do powrotu tej dyskusji.
Polska a zmiana czasu
W Polsce temat zmiany czasu został uregulowany w 2022 roku, gdy premier Mateusz Morawiecki podpisał rozporządzenie przedłużające obowiązek przestawiania zegarków aż do 2026 roku. Zgodnie z tymi przepisami czas letni w Polsce rozpoczyna się w ostatnią niedzielę marca, a czas zimowy w ostatnią niedzielę października. Tymczasowe regulacje wciąż pozostają w mocy, ale coraz więcej państw członkowskich UE domaga się ostatecznego rozwiązania tej kwestii.
Zmiana czasu, wprowadzona na początku XX wieku w celu lepszego wykorzystania światła dziennego, miała zmniejszyć zużycie energii. w tej chwili jednak oszczędności energetyczne wynikające z tej praktyki są niewielkie, głównie ze względu na powszechne stosowanie energooszczędnych technologii, takich jak oświetlenie LED. Współczesne urządzenia, w tym komputery i maszyny, konsumują znacznie więcej energii niż oświetlenie, co dodatkowo podważa sens sezonowej zmiany czasu.
Zniesienie zmiany czasu – szansa podczas polskiej prezydencji?
Polska europosłanka Elżbieta Łukacijewska wyraziła nadzieję, iż polska prezydencja w Radzie UE pozwoli zakończyć wieloletnie rozmowy na temat zmiany czasu. Jak powiedziała w rozmowie z PAP, proces nie wymaga już wieloletnich przygotowań, ale jedynie decyzji dotyczącej wyboru docelowego czasu – letniego lub zimowego. Jej zdaniem, odpowiednie konsultacje i przejściowy okres adaptacyjny mogą pozwolić krajom UE na sprawne wdrożenie zmian.
Obecnie w UE obowiązują trzy główne strefy czasowe:
- Zachodnioeuropejska (Irlandia, Portugalia),
- Środkowoeuropejska (m.in. Polska, Niemcy, Francja, Włochy),
- Wschodnioeuropejska (kraje bałtyckie, Finlandia, Bułgaria).
Zniesienie zmiany czasu wymagałoby nie tylko porozumienia między państwami członkowskimi, ale również dostosowania systemów transportowych, biznesowych i technologicznych.
Przed europosłami ważne zadanie
Jednym z największych wyzwań związanych z porzuceniem zmiany czasu jest harmonizacja stref czasowych między krajami. Każde państwo musiałoby zdecydować, który czas – letni czy zimowy – najlepiej odpowiada jego potrzebom geograficznym i społecznym. Rzecznik Komisji Europejskiej Adalbert Jahnz podkreślił, iż decyzja ta powinna uwzględniać lokalne konsultacje i preferencje obywateli. Ważne jest jednak, aby zapobiec sytuacji, w której sąsiednie kraje wybiorą różne strefy czasowe, co mogłoby prowadzić do chaosu w transporcie i handlu.
Dla sektora transportowego, zwłaszcza lotniczego, zmiana ta oznaczałaby konieczność dostosowania rozkładów lotów oraz harmonogramów na kolejne lata. Z tego powodu eksperci sugerują, aby wprowadzić co najmniej dwuletni okres przejściowy, który umożliwi firmom i instytucjom publicznym dostosowanie się do nowych zasad.
Korzyści z rezygnacji ze zmiany czasu
Dla obywateli UE rezygnacja ze zmiany czasu to przede wszystkim korzyści związane z większym komfortem życia. Konieczność przestawiania zegarków co pół roku, choć z pozoru niewielka, wywołuje u wielu osób problemy zdrowotne, takie jak zaburzenia snu czy większe ryzyko zawałów serca. Stały czas pozwoliłby również na lepsze planowanie aktywności codziennych oraz uniknięcie zamieszania w organizacji pracy i transportu.
Zniesienie zmiany czasu to również krok w stronę większej spójności w ramach jednolitego rynku UE. Ujednolicenie czasu w całej Unii mogłoby poprawić funkcjonowanie gospodarki, szczególnie w sektorach takich jak logistyka, handel i turystyka.
Polska prezydencja – krok ku zmianom?
Polska, obejmując prezydencję po Węgrzech, stanie przed szansą podjęcia działań na rzecz ostatecznego uregulowania kwestii zmiany czasu. Decyzja ta może mieć znaczenie symboliczne, pokazując zdolność Unii do rozwiązywania problemów, które dotyczą codziennego życia obywateli. Jak zauważają eksperci, temat zmiany czasu jest istotny nie tylko z punktu widzenia technicznego, ale także społecznego – wskazuje na potrzebę konsultacji z obywatelami i uwzględnienia ich głosu w procesie decyzyjnym.
Zniesienie sezonowej zmiany czasu w UE to temat, który przez lata budził kontrowersje i podziały. Polska prezydencja w 2025 roku daje szansę na zakończenie tej debaty i podjęcie konkretnych działań. Stały czas, niezależnie od tego, czy będzie to czas letni czy zimowy, może przynieść korzyści zarówno obywatelom, jak i gospodarce. Czy jednak państwa członkowskie zdołają osiągnąć porozumienie? Czas pokaże, czy Polska odegra kluczową rolę w tej sprawie.