Jeszcze gotówka nie zginęła!

17 godzin temu

Nowa książka ekonomisty Jaya Zagorsky’ego „The Power of Cash…” to niespodziewany, ale otrzeźwiający kubeł zimnej wody wylany na głowę przekonanego o bezalternatywności elektronicznego pieniądza mainstreamu.

Wyobraźcie sobie, iż zaczyna się konflikt zbrojny. Albo ma miejsce jakiś (cyber)atak terrorystyczny lub energetyczny blackout. Albo dzieje się jeszcze coś innego. Coś, co doprowadza do gwałtownej przerwy w funkcjonowaniu systemów finansowo-informatycznych w jednym z bogatych zachodnich krajów. Co wtedy? Jak myślicie, kto łatwiej poradzi sobie w takiej sytuacji? Czy ci, którzy będą próbowali, kupując leki, żywność albo paliwo, wymachiwać przed oczami bezradnych sprzedawców kawałkiem plastiku, zegarkiem albo (niedziałającym) telefonem? Czy jednak ci, którzy wyjmą z portfela kilka starych dobrych banknotów i dosypią do tego jeszcze kilka monet.

To jeden z obrazków, które przywołuje w swojej nowej książce „The Power of Cash: Why Using Paper Money is Good for You and Society” ekonomista z Uniwersytetu Bostońskiego Jay Zagorsky. Ktoś powie, iż nadmiernie apokaliptyczny. Być może.

Ale czy w odpowiedzialnym podejściu do organizacji życia społecznego nie chodzi właśnie o przygotowanie choćby na te niezbyt prawdopodobne drastyczne scenariusze?

Gotówka to jest przecież prosty i łatwo dostępny sposób na minimalizację takiego zagrożenia. Racjonalni decydenci powinni ją wspierać, a nie tylko bezradnie przyglądać się, jak bardzo konkretne grupy interesu, zainteresowane wyparciem fizycznego pieniądza z użycia, przekonują nas, iż „takie jest życie” albo, iż za 10-15 lat gotówka w ogóle nie będzie potrzebna. A jednak tego nie robią. To błąd.

Dla dla gotówki jest miejsce w ładzie społecznym

To jednak dopiero początek argumentów za pozostawieniem opcji gotówkowej w naszym społecznym ładzie, które przedstawia w tej niezwykłej książce Zagorsky. Sporo uwagi poświęca badaniom z dziedziny ekonomii behawioralnej, które wskazują jednoznacznie, iż pieniądz elektroniczny wydawany jest łatwiej niż fizyczna gotówka. Ma to związek z bardzo prostymi i pozarozumowymi (pionier tego typu podejścia noblista Daniel Kahneman powiedziałby tu o tzw. myśleniu szybkim) mechanizmami, które tworzą ściślejszy związek z fizycznym pozbyciem się artefaktu, jakim jest gotówka przy transakcji tradycyjnego kupna „z ręki do ręki”. W efekcie taki wydatek „boli” bardziej niż zbliżenie karty do czytnika. Tak na dobrą sprawę to i tu jesteśmy już o oczko dalej, bo stare „włożenie” karty do terminala albo przeciągnięcie jej przez kasę samo w sobie było trudniejsze i powodowało u płacącego więcej oporów.

Oczywiście o ile spojrzeć na sprawę z punktu widzenia sprzedawców, to łatwiejsze zakupy są lepsze od zakupów trudniejszych. Oni przecież chcą, by konsument kupował jak najwięcej. Z punktu widzenia makro więcej konsumpcji też ma sens.

Ale jednocześnie nadmiar konsumpcji w warunkach drapieżnego współczesnego kapitalizmu potrafi skutkować całym szeregiem szkodliwych cywilizacyjnych plag – a zwłaszcza spiralą zadłużenia prywatnego,

która też niesie pokaźne koszty społeczne i wymaga potem zwykle interwencji regulacyjnych państwa. To też trzeba brać pod uwagę.

Niektóre z argumentów Zagorsky’ego są do bólu oczywiste. Choćby zwrócenie uwagi na los tej mniejszości (coraz mniejszej, ale istniejącej), która z technologiami cyfrowymi nie jest za pan brat. Bo albo nie chcą, albo nie potrafią. Dlaczego w praktyce chcemy ich wykluczać i stygmatyzować? Czemu uniemożliwiać im faktyczne funkcjonowanie w ramach współczesnego społeczeństwa? I jak to się ma do całej tej pięknej opowieści o potrzebie „wkluczania” oraz stania na straży praw dyskryminowanych mniejszości?

Są i powody dla wsparcia gotówki bardziej – by tak rzec – drapieżne. W głośnym kilka lat temu „Wieku kapitalizmu inwigilacji” amerykańska prawniczka Shoshana Zuboff pisała o uwłaszczeniu się największych korporacji współczesnego świata na tzw. nadwyżce kognitywnej – czyli na tym wszystkim, co zostaje po naszej aktywności w internecie oraz w sieciach społecznościowych.

Nasze dane z internetu dodatkowym zyskiem fintechów

Dane osobowe, wcześniejsze transakcje, wzorce preferencji, powiązania towarzyskie i biznesowe. To wszystko są bardzo cenne informacje, które Google, Facebook i inni przejęli sobie za friko.

I na tym zbudowali swoje biznesowe imperia. Wszystkie te dane są również pożywieniem dla fintechów, które organizują cyfrowe płatności w sieci. Te informacje to dla nich „druga pensja”, którą wypłacają sobie, już po wzięciu swojego udziału, z ceny towaru, a który zapłaciliśmy kartą. Oczywiste jest, iż dla nich im mniej gotówki, tym lepiej. Bo na gotówce nie kasują takiego zysku. Ot i cała historia dlaczego handel bezgotówkowy ma tak wielu bogatych sponsorów gotowych łożyć niemałe środki na jego promocję i reklamę.

Z tymi wszystkimi argumentami jest oczywiście ten problem, iż o ile tendencja do eliminacji gotówki z życia codziennego będzie się pogłębiać, to głosy takie jak Zagorsky’ego będą brzmiały coraz bardziej i bardziej wariacko.

Gotówka ma sens – dowodzi ekonomista – i przez setki lat służyła dobrze w rozwoju cywilizacji. Ale w momencie, gdy przestaniemy się nią posługiwać, stanie się coraz bardziej niefunkcjonalna i dziwaczna.

Bo cóż komu po gotówce, o ile nigdy nie będzie wiadomo, czy sprzedawca będzie w ogóle chciał ją zaakceptować? Bieganie od sklepu do sklepu z pytaniem: „czy mogę płacić niezbliżeniowo”? W takim świecie tylko święty wariat w gotówkę nie zwątpi.

W oczekiwaniu na odgórne regulacje (może nadejdą, a może nie) obywatel nie jest jednak bezradny. Można działać na poziomie mikro – stosując zasadę, iż na przykład za drobną gastronomię (restauracje, bary) płacimy zawsze w gotówce. Taka masa krytyczna mogłaby sprawić, iż pozostaną na ekonomicznej mapie świata miejsca, które przed monopolem cyfrowego pieniądza uparcie się jednak bronią. Zdaniem Zagorsky’ego to by już był jakiś postęp. Dobry pierwszy krok od którego zacząć się mogą kolejne.

Siłą „potęgi gotówki” jest także to, iż udało się tej książce wydostać z niszy. Ja sam trafiłem na nią dzięki recesji w „Wall Street Journal”. Może jednak sprawa „keszu” nie jest aż tak całkiem pogrzebana i stracona.

Jay Zagorsky, The Power of Cash: Why Using Paper Money is Good for You and Society, John Wiley & Sons Inc., 2025

Idź do oryginalnego materiału