Zapraszamy na rozmowę z ANNĄ PTAK – 34-letnią mieszkanką wsi Kunice w Gminie Gdów.
Pani Anna pracuje w branży oświetleniowej w Dobczycach. Pasjonuje się pieczeniem ciast i tortów. Niedawno dołączyła do Koła Gospodyń Wiejskich w Kunicach. 20 czerwca 2024 roku została po raz pierwszy raz w życiu sołtyską tej wsi liczącej 437 mieszkańców.
– Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować na stanowisko sołtysa?
– To była taka chwila, na zebraniu wiejskim, mieszkańcy zmotywowali mnie do wystartowania. Postanowiłam spróbować i wykorzystać szansę nowego doświadczenia. 20 czerwca odbyły się wybory, w których mierzyłam się z jednym kontrkandydatem, panem Piotrem Kotowiczem, w tej chwili członkiem Rady Sołeckiej w Kunicach. Każdy z nas chce dołożyć cegiełkę, aby w Kunicach żyło się lepiej i bezpieczniej. Mieszkańcy postanowili, iż to ja będę osobą, której wkład w funkcjonowanie wsi będzie największy. Mam nadzieję, iż sprawdzę się w funkcji sołtyski.
– Jak wspomina Pani czas po wygranych wyborach?
– Na początku były to dla mnie wielkie emocje i zaskoczenie. Nie mogłam uwierzyć, iż na moje barki spadła odpowiedzialność reprezentowania naszej wsi. Dopiero po trzech nieprzespanych nocach dotarło do mnie, iż to ja zostałam wybrana przez mieszkańców do występowania na wydarzeniach, prowadzenia zebrań wiejskich i załatwiania spraw w Urzędzie Gminy Gdów. Przeszukiwałam także internet, czytając artykuły na temat funkcji sołtysa, bo wiedziałam, iż muszę się najlepiej przygotować. Cały czas próbuję chłonąć wiedzę i dowiadywać się jak najwięcej. Mam teraz wiele obowiązków. Na początku czułam stres, ale wsparcie czekało na mnie ze wszystkich stron. I tak np. pani sekretarz gminy wytłumaczyła mi krok po kroku przebieg zebrania wiejskiego. Wszyscy odpowiadali z sympatią na moje pytania.
– Za co jest Pani odpowiedzialna jako sołtyska?
– Co prawda ustawy nie precyzują zadań sołtysa i mówią o tej funkcji niewiele, ale na spotkaniu powitalnym wójt Zbigniew Wojas powiedział nam, iż sołtys jest dla wsi i stanowi łącznik z gminą. Zakres wszystkich zadań jest zapisany w Statucie Sołectwa Kunice, który został nam nadany przez Radę Gminy Gdów. Reprezentuję mieszkańców, dbam o ich potrzeby, wyjaśniam różne sprawy np. dotyczące dróg, wywieszam i udostępniam ogłoszenia z gminy, przeprowadzam zebranie wiejskie, m.in. razem z radą sołecką i mieszkańcami głosujemy nad budżetem dla wsi. Myślę, iż taka osoba jest potrzebna i bez niej wieś nie mogłaby istnieć.
– A jak Pani godzi nowe obowiązki z życiem prywatnym?
– Dobrze, iż w tych czasach mamy dostępną elektronikę, bo w moim przypadku posiadanie smartwatcha z możliwością odbierania telefonów ułatwia mi załatwienie wiele rzeczy w tym samym czasie. Musiałam nastawić się na ułożenie odpowiedniego grafiku, prowadzenie kalendarza i na solidną organizację. Zdarza się, iż muszę być w trzech lub czterech miejscach o różnych porach dnia lub wieczoru. Myślę, iż udaje mi się połączyć te sfery życia, bo grunt to dobra organizacja. Mam także osoby tzw. prawe ręce, które mi pomagają albo mnie zastępują. Kiedy plotłyśmy wieniec z paniami z KGW Kunice, to przychodziłam po ośmiu godzinach pracy i zabierałam się do kolejnego zajęcia. Wiążę się to czasem z późnym chodzeniem spać i wczesnym wstawaniem, ale pomimo to daję sobie radę.
– Jako lokalna liderka musi Pani dbać o współpracę z mieszkańcami…
– Odkąd jestem sołtyską i potrzebuję pomocy lub kontaktu, to spotykam się z niezwykle pozytywnym nastawieniem szczególnie ze strony pań z KGW i strażaków. Mieszkańcy motywują mnie do pracy, więc wiem, iż dzięki ich wsparciu dam sobie radę. W pierwszej kolejności chciałabym podziękować poprzedniej pani sołtysce Franciszce Wołek, która poprowadziła mnie za rękę i wszystko tłumaczyła. Pani Franciszka sprawowała swoją funkcję przez 13 lat i przekazała Kunice w bardzo zadbanym stanie. Dużo zrobiła dla naszej wsi. Będę chciała kontynuować to, co zaczęła, ale także wprowadzić nowości. Jej chęć pomocy i otwartość były nieocenione podczas moich początków. Podziękowania kieruję także w stronę chłopaków z OSP. Ci, jako pierwsi, podali mi rękę i wsparli mnie. Zależy mi na godnym reprezentowaniu naszej wsi i gminy. Przez te 5 lat będę starać się współpracować z OSP Kunice, naszym niezastąpionym KGW, mieszkańcami i okolicznymi sołectwami.
– Kobiety w gminie Gdów rządzą w 13 na 29 sołectw. To prawie połowa..
– Cieszę się, iż realizujemy się na tych stanowiskach i angażujemy się w życie wsi. To pokazuje, iż umiemy zaradzić problemom, zarządzać swoim czasem i pomimo iż jesteśmy obciążone wieloma obowiązkami, mamy chęć poświęcania energii naszej lokalnej wspólnocie.
– Nie każdy nadaje się na stanowisko sołtysa. Pani może nim być, bo…
– Przede wszystkim jestem otwarta na podpowiedzi, propozycje i rozmowy. Jestem szczera i nie boję się zadawać pytań, a także szukać pomocy, jeżeli czegoś nie wiem. Ponadto moja gotowość do działania i spora zawziętość pomogą mi sprawować tę funkcję. Zachęcam mieszkańców do bezpośrednich rozmów i dzielenia się pomysłami, ale także problemami. Zawsze wysłucham i zrobię wszystko, co mogę, żeby pomóc. Wkładam dużo starań w to, by ludzie wyszli z domu i się bliżej zapoznali, bo mamy sporo nowych mieszkańców. Próbuję zachęcić ich do przyłączenia się do współpracy na rzecz wsi, ponieważ wciąż aktywnie działa jedna ta sama grupa osób. Wiem, iż jesteśmy zabiegani i zajęci obowiązkami, ale może udałoby się nam spotkać i spędzić wspólnie czas.
– A Pani plan na tę pięcioletnią kadencję?
– Zależy mi na tym, żeby każdemu żyło się w Kunicach dobrze. w tej chwili nasza wieś mierzy się z dużym problemem braku przejścia dla pieszych, więc będę o to szczególnie zabiegać. Mieszkańcy zgłaszają także, iż ścieżka rowerowa do Gdowa jest dla nich priorytetem. O te dwa punkty jestem najczęściej pytana, więc infrastruktura będzie kluczowa dla mieszkańców.
Aktualnie najczęściej reaguję na nagłe problemy np. wystające drzewa na drodze, przepusty zapchane, więc piszę pisma z prośbą o udrożnienie, wyczyszczenie rowów, utwardzenie pobocza. Udało mi się zorganizować zajęcia z pilatesu w sierpniu i we wrześniu w strażnicy w Kunicach, na które przychodzą dziewczyny i razem ćwiczymy. Zaprosiłam także Myślenicką Grupą Poszukiwawczo – Ratowniczą z Psami do przybliżenia nam ich realiów pracy. Planuję poszukać ofert rozrywki dla panów i dzieci. Chciałabym, żeby coś się działo każdego miesiąca w naszej strażnicy. Jestem dość krótką sołtyską, a sama wieś została mi przekazana w świetnym stanie. Jesteśmy witani z otwartością przez wójta i Urząd Gminy, więc chciałabym, żeby Kunice z naszej współpracy jak najbardziej skorzystały. Nie wybiegam daleko w przyszłość, na ten moment przygotowuję się do pierwszego zebrania wiejskiego tej kadencji.
– Jak mogą się z Panią skontaktować mieszkańcy?
– Mój numer telefonu znajduje się w obiegu wśród mieszkańców, a ponadto posiadamy stronę na Facebooku Sołectwo Kunice i można również napisać do mnie w wiadomości prywatnej na Messengerze. Jednakże większość osób mnie zna i wie, gdzie mieszkam, a jak nie wie, to mój dom oznaczony jest biało czerwoną tabliczką z napisem: sołtys. Zdarza się, iż obce osoby zatrzymują się przy moim domu o coś zapytać, bo właśnie widzą tę tabliczkę. Nieraz ludzie przychodzą i pytają, gdzie jest dany dom albo gdzie mieszka konkretna osoba. Można mnie także zastać przy okazji spotkań KGW lub zapytać chłopaków z OSP. Jestem otwarta na propozycje i rozmowy, zapraszam!
– Co Pani życzyłaby sobie jako sołtysce?
– Życzę sobie, żebym zrealizowała wszystko to, czego pragną mieszkańcy. Chciałabym godnie reprezentować nasze sołectwo i aby lokalna wspólnota była ze mnie zadowolona i motywowała mnie do stałego ulepszania Kunic. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, iż jak jest jakiś problem, to można zawsze do mnie zadzwonić, przyjść i porozmawiać. Życzyłabym sobie, żeby nasi mieszkańcy Kunic mieli do mnie zaufanie. Z każdym z nich porozmawiam i wysłucham jego potrzeb. Ile mogę, tyle robię.
Gratulujemy i życzymy sukcesów.
Rozmawiała: Gabriela Stoch