Marek Tucholski.
W 2021 roku, a więc za rządów PiS, rozpoczęto program „Lasy Energii”. W ramach programu planowano wybudować na terenach Lasów Państwowych instalacje fotowoltaiczne o mocy 300 MW i postawić turbiny wiatrowe o mocy 240 MW. Dodatkowo Lasy Państwowe planowały stworzyć 402 stacje ładowania oraz zwiększyć liczbę pojazdów z napędem elektrycznym lub alternatywnym do ponad 120 sztuk.
Jak można przeczytać w opisie programu: „Jego głównym celem jest przeciwdziałanie zmianom klimatu poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Projekt ma przyczynić się do zwiększenia udziału energii ze źródeł odnawialnych (OZE) w krajowym miksie energetycznym, poprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz zapewnienia samowystarczalności energetycznej Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe.”
Tak, klimatyczna narracja była równie dobrze rozwinięta za rządów PiS, jak w tej chwili za rządów Tuska.
W międzyczasie określono, iż potencjał Lasów Państwowych pozwala na zbudowanie 2500 turbin wiatrowych. Przedstawione inwestycje miały być pilotażem, a projekt miał pozwolić na „zidentyfikowanie barier wdrożeniowych i opracowanie rekomendacji dla podobnych inwestycji w przyszłości.”
W 2021 roku, a więc za rządów PiS, rozpoczęto program „Lasy Energii”. W ramach programu planowano wybudować na terenach Lasów Państwowych instalacje fotowoltaiczne o mocy 300 MW i postawić turbiny wiatrowe o mocy 240 MW. Dodatkowo Lasy Państwowe planowały stworzyć 402 stacje… pic.twitter.com/7WrVDt5TWR
— Marek Tucholski (@tucholski_marek) January 14, 2025Trzeba przyznać, iż inwestycje na poziomie 300 i 240 MW są całkiem duże, jak na program pilotażowy. Jednak, jak wynika z samej definicji pilotażu i z tego, o czym wspominają same Lasy Państwowe, należy to rozumieć jako początek. Wpisuje się to w politykę Ministerstwa Klimatu i Środowiska, któremu Lasy Państwowe podlegają, a którym kierują wiatrakowi fanatycy chcący gwałtownie zwiększać moc zainstalowaną zarówno na morzu, jak i na lądzie.
Przypomnijmy, iż na przełomie listopada i grudnia 2023 roku wybuchła tzw. afera wiatrakowa. Kierownictwu MKiŚ zarzucano forsowanie postulatów lobbystów. Wśród zarzutów pojawiły się sugestie o propozycjach budowy wiatraków na terenie parków krajobrazowych i w pobliżu parków narodowych. Całą sprawę określono jako fake news, ale temat ustawy wiatrakowej ucichł na niemal rok.
Pozostaje mieć nadzieję, iż w tym przypadku negatywny odbiór społeczny budowy wiatraków w lasach powstrzyma apetyty fanatyków klimatycznych przed rozszerzeniem projektu „Lasy Energii”.