W audycji „Polityczne podsumowanie tygodnia” na antenie Radia Gorzów radni nie przebierali w słowach. Anna Kozak z klubu radnych PO nie kryła oburzenia: - To jedna wielka niegospodarność, brak efektywności w zarządzaniu środkami publicznymi. Kupiliśmy nieruchomość za 5 milionów 900 tysięcy złotych, a jej remont pochłonął 30 milionów. Oddano do użytku tylko dwa piętra. To niewyobrażalne! To ewidentna wina prezydenta, który odpowiada za Wydział Inwestycji - mówiła radna Kozak.
Radny Tomasz Rafalski z PiS poszedł jeszcze dalej, nazywając projekt „totalną katastrofą”. - To nie jest triumf, iż teraz coś się przyda za gigantyczne pieniądze. To jak kupienie bochenka chleba za 200 złotych i zostawienie reszty. Laur żenady inwestycyjnej dla prezydenta Wójcickiego w pełni zasłużony – podsumował radny.
„A gdyby zostawić go prywatnym właścicielom?”
Z kolei radny Maciej Buszkiewicz z klubu prezydenckiego Gorzów Plus przekonywał, iż gdyby miasto nie podjęło się inwestycji, budynek „Przemysłówki” dalej szpeciłby centrum i trafił do innej księgi – „Stu wstydów Jerzego Synowca”. - Podjęto decyzję o zakupie, miasto starało się o pieniądze zewnętrzne. Oczywiście, były błędy, ale to nie prezydent je popełnił, a projektant, który nie był do tego przygotowany. Wiem, iż miasto mocno zastanawia się nad pozwaniem go do sądu – dodał.
Pod koniec marca 2023 roku, na naszych łamach informowaliśmy, iż "Miasto idzie na wojnę. Sprawa Przemysłówki trafi do sądu". Wówczas prezydent Gorzowa mówił, iż to, co zostało zrobione przy tym projekcie, jest karygodne. - Mieliśmy remontować budynek niższy, w którym znajdował się bank, a musieliśmy go ostatecznie wyburzyć. To, co projektant zrobił w dokumentacji, nie pokrywało się z rzeczywistością. Niestety, dopiero jak firma weszła na plac budowy, zaczęliśmy się dowiadywać o różnych historiach. Ostatnie prace archeologiczne również przedłużyły te roboty – mówił w marcu 2023 roku Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa.
Dopytywany przez dziennikarza Radia Gorzów radny Buszkiewicz z klubu Gorzów Plus nie umiał konkretnie odpowiedzieć na zadane pytanie: Nie wiem, nie mam informacji, czy coś się w tym momencie wydarzyło - przyznał Buszkiewicz.
Remont, który wymknął się spod kontroli
Historia budynku „Przemysłówki” to gotowy scenariusz na film o problemach samorządowych inwestycji. W 2016 roku miasto kupiło nieruchomość za nieco ponad 6 milionów złotych. Zapewniano, iż budynek jest w dobrym stanie technicznym, a remont potrwa cztery lata. W rzeczywistości prace ciągnęły się osiem lat i zamiast zaplanowanej kwoty kosztowały prawie 37 milionów złotych.
Wszystko zaczęło się od opóźnień i rosnących kosztów. W 2021 roku rozstrzygnięto przetarg na modernizację, który wygrała firma Gotech, proponując 23 miliony złotych. Do tego doszły wcześniejsze wydatki – 6 milionów na remont wyższych pięter, 550 tysięcy na dokumentację i nadzór, a także dodatkowe 800 tysięcy na kolejne prace. W sumie miasto wydało prawie 37 milionów złotych.
Gorzów na liście wstydu
Czarna Księga Wydatków Publicznych, w której znalazła się gorzowska inwestycja, ma zwracać uwagę na nieefektywne zarządzanie publicznymi środkami. Według twórców publikacji przykład „Gorzowskiego worka bez dna” to pokazowy przykład tego, jak źle prowadzone inwestycje mogą generować olbrzymie koszty, nie przynosząc oczekiwanych efektów.
Czy prezydent i jego zespół wyciągną wnioski z tej sytuacji? Czy sprawa trafi do sądu? Jedno jest pewne – gorzowska „Przemysłówka” pozostanie symbolem inwestycji, która kosztowała podatników znacznie więcej, niż ktokolwiek przewidywał.