Ukraińska flaga nie zostanie wywieszona przed Urzędem Miasta Krakowa na pl. Wszystkich Świętych – mimo apelu radnego Grzegorza Garbolińskiego z Nowej Lewicy. Prezydent Aleksander Miszalski odmówił spełnienia tej prośby, uzasadniając decyzję tym, iż wsparcie dla Ukrainy powinno przyjmować formę realnych działań, a nie gestów symbolicznych.
Apel o wywieszenie flagi Ukrainy pojawił się w ubiegłym tygodniu w związku z kontrowersjami wokół Teatru im. Juliusza Słowackiego. Dyrektor placówki zdecydował o zdjęciu ukraińskiej flagi z fasady budynku po tym, jak – według jego relacji – do teatru zaczęły docierać groźby i sygnały zastraszania pracowników. Tę decyzję ostro skrytykowali niektórzy przedstawiciele środowisk obywatelskich i politycznych.
„Z ogromnym smutkiem, podobnie jak społeczność ukraińska naszego miasta, odebrałem wczorajsze informacje o zastraszaniu i grożeniu przemocą fizyczną pracownikom Teatru Słowackiego w Krakowie z powodu zawieszenia na elewacji gmachu teatru ukraińskiej flagi” – napisał radny Grzegorz Garboliński w mediach społecznościowych. Jak dodał, usunięcie flagi było „trudną, ale konieczną decyzją” podjętą w trosce o bezpieczeństwo pracowników.
W swoim oświadczeniu radny podkreślił, iż jego apel to również sprzeciw wobec aktów wandalizmu, do których – jak twierdzi – dochodziło w ostatnim czasie w Krakowie. „Głęboko nie zgadzam się z ostatnimi antyukraińskimi aktami wandalizmu w naszym mieście i zrywaniem ukraińskich flag przez prawicowych działaczy” – napisał. Wezwał prezydenta miasta do wywieszenia ukraińskiej flagi na pl. Wszystkich Świętych jako wyrazu solidarności z ukraińską społecznością i sygnału sprzeciwu wobec agresywnych działań motywowanych narodowościowo.
„Urząd to miejsce dobrze chronione przez całą dobę przez Straż Miejską Miasta Krakowa, dlatego mam nadzieję, iż to symboliczne wsparcie nie spotka się tam z aktami prawicowego wandalizmu” – podkreślił radny Garboliński, kończąc swój wpis słowami: „Nie dajmy wygrać skrajnej prawicy”.
Postanowiliśmy zapytać wszystkich członków Rady Miasta Krakowa, jak oceniają ten apel. Odpowiedzi opublikowaliśmy w czwartek – opinie były podzielone. Część radnych opowiedziała się za wywieszeniem flagi jako gestem wsparcia, inni uznali pomysł za niepotrzebny, wskazując, iż urzędy nie są miejscem do prowadzenia symbolicznej polityki.
Zwróciliśmy się z pytaniem także do prezydenta Aleksandra Miszalskiego. Odpowiedź w imieniu prezydenta przekazała nam rzeczniczka prasowa Joanna Krzemińska.
„Kraków od pierwszych dni konfliktu wspierał uchodźców z Ukrainy. Jeszcze jako poseł prezydent Miszalski aktywnie w tych działaniach uczestniczył. Wspieramy europejskie ambicje i dążenia Ukrainy, stoimy również po ich stronie w wojnie z Rosją, ale nie uważamy, by symboliczne zawieszenie ukraińskich flag pozytywnie wpłynęło na losy Ukraińców. Inicjatywa radnego jest jak najbardziej szczytna, ale na budynkach krakowskich urzędów nie zawiśnie ukraińska flaga. Wspieramy obywateli Ukrainy w realnych działaniach na ich rzecz i w ten sposób wyrażamy naszą solidarność” – odpowiedziała.
Przypomnijmy: przed magistratem na co dzień powiewają flaga Polski i flaga Krakowa. Dodatkowe flagi pojawiają się na masztach tylko okazjonalnie – np. z okazji świąt państwowych lub wydarzeń międzynarodowych. Jak zaznaczył prezydent, w tym przypadku taka decyzja nie zapadnie.
Jarek Strzeboński