Fatalne skutki rosyjskiego wycieku. Zginęły łabędzie, kaczki i delfiny

15 godzin temu

W połowie grudnia podczas sztormu na Morzu Czarnym rozbiły się dwa rosyjskie tankowce. Rozlany olej opałowy skaził cały teren wzdłuż plaż, w tym siedliska wielu ptaków. Ofiarami są setki ptaków i kilkadziesiąt delfinów.

Obie jednostki pływające nie były przystosowane do żeglugi morskiej tylko rzecznej, dlatego fale morskie spowodowały poważne uszkodzenia statków. Jeden z nich Wołgonieft-212 pękł na pół pod wpływem uderzenia ogromnej fali morskiej, a drugi Wołgonieft-239 osiadł na mieliźnie.

Sytuacja miała miejsce 15 grudnia ubiegłego roku na Morzu Czarnym w Cieśninie Kerczeńskiej. Stare rosyjskie tankowce przewoziły mazut, czyli ciężki olej opałowy, będący produktem ropopochodnym.

Fot. Tankowiec „Wołgonieft-212″ płynący po rzece Wołga w 2018 r. Statek przewożący mazut, który 15 grudnia pękł na pół i zatonął niedaleko brzegu podczas sztormu na Morzu Czarnym w Cieśninie Kerczeńskiej. Źródło: Alexxx1979 / CC BY-SA 4.0

Do Morza Czarnego wyciekła ogromna ilość oleju opałowego

Oba uszkodzone statki doprowadziły do katastrofy ekologicznej w regionie. Do Morza Czarnego na długości ponad 50 km wybrzeża Morza Czarnego w rosyjskim regionie Krasnodarskim, wyciekła duża ilość ropopochodnego mazutu. Początkowe dane satelitarne z 17 grudnia 2024 r. wskazywały na 3 tys. ton tej substancji. Tankowce w katastrofie straciły 40 proc. ładunku paliwa. W wyniku tego rosyjskie władze ogłosiły stan wyjątkowy w miastach Anapa, Wiesiołowka i Błagowieszeńskaja.

– Według oznaczeń generowanych przez użytkowników zamieszczonych na mapach Yandex, ślady mazutu odkryto na odcinku 54 km. Od Anapy do miasta Bolszoj Utrisz. Federalne Ministerstwo Zarządzania Kryzysowego Rosji poinformowało 18 grudnia, iż realizowane są prace porządkowe na odcinku 49 km linii brzegowej w rejonach Tiemriukskim i Anapskim – informuje serwis Meduza.

Dane z 2 stycznia, które podała propagandowa rosyjska agencja prasowa TASS, ujawniły, iż ilość mazutu, która zanieczyściła morze była jednak niższa. Wynosiła około 2,4 tys. ton. choćby jeżeli wierzyć agencji, to była to druga najpoważniejsza katastrofa ekologiczna od 2007 r. Tym bardziej, iż fale sztormowe przyczyniły się do większego rozprzestrzenienia się plam ropopochodnych, które zagroziły faunie morskiej.

– Gdy ropa miesza się z wodą, jej ciężkie składniki opadają w kierunku dna morskiego. Pozostawiają wtedy grubą pozostałość na powierzchni wody. Fale dodatkowo mieszają ropę z wodą, co zwiększa się w czasie sztormu – napisali na łamach serwisu The Conversation Rebecca Morris i Akrum Helfaya ze Szkoły Biznesu na Uniwersytecie w Keele.

Sposoby na zatrzymywanie rozlanej ropy

Naukowcy opracowali kilka metod na zatrzymanie ropy, by nie rozprzestrzeniała się na duże odległości. Jedną z nich jest montowanie na powierzchni wody tymczasowych pływających barier, w celu zatrzymania ropy w jednym miejscu. W następnym etapie dokonuje się albo spalania ropy albo stosuje się środki chemiczne w celu jej rozproszenia. Inną metodą jest manualne usunięcie wycieku z poziomu łodzi.

Często w tego typu działaniach stosuje się skimmery. Są to łodzie i inne urządzenia, które mogą usuwać ropę z powierzchni morza, zanim dotrze ona do wrażliwych obszarów wzdłuż linii brzegowej.

Rozlany mazut zanieczyścił plaże rosyjskie

Według informacji urzędników Federalnego Zarządzania Kryzysowego 19 grudnia pracownicy porządkowi, wolontariusze, a także żołnierze, na plażach Kraju Krasnodarskiego zebrali duże ilości skażonej mazutem gleby i piasku.

Następnie te zanieczyszczenia zostały załadowane na około 200 ciężkich pojazdów: wywrotek, ładowarek i spycharek, w celu ich utylizacji.

Wiadomość z 6 stycznia jest taka, iż wzdłuż linii brzegowej miast Anapa i Tiemriuk w obwodzie krasnodarskim pracownicy, żołnierze i wolontariusze usunęli z plaż łącznie ponad 96 tys. ton skażonego mazutem piasku i gleby.

Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji podało komunikat, ze do 10 stycznia oczyszczono ponad 68 kilometrów linii brzegowej, a ilość zebranego zanieczyszczonego mazutem piasku i gleby wyniosła ponad 147 tys. ton.

Fot. Likwidacja wycieku ropy w Cieśninie Kerczeńskiej (2024). Pracownicy Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych usuwają skażony piasek z plaży. Źródło: Mchs.gov.ru / CC BY 4.0

Ucierpiały ptaki i delfiny

19 grudnia ekolog Jewgienij Witiszko powiadomił agencję Mediazona, iż rozlany mazut może zagrozić obszarom gdzie znajduje się rezerwat Bolszoj Utrisz i dotrzeć w stronę Tamania przez Cieśninę Kerczeńską aż do zatok, w których znajdują się najważniejsze siedliska ptaków morskich.

Gdy mazut dotarł do wybrzeży rosyjskich, w dużym zakresie skaził także tereny przyrodnicze. Ptaki połykają substancję, czyszcząc swoje pióra. Ropa często skleja skrzydła i puch tych zwierząt, przez co grozi im wówczas hipotermia, czyli wyziębienie organizmu.

Wspomniany Jewgienij Witiszko stwierdził, iż wyciek mazutu, jako produktu ropopochodnego, w dużym stopniu wpłynął ujemnie na siedliska bardzo wrażliwego gatunku ptaka wodnego – perkoza dwuczubego. Z kolei Grigorij Prokopow, pracownik naukowy w Centrum Hydrobiologii Wód Słodkich i Słonych, powiadomił media państwowe, iż katastrofa tankowców dotknęła takie gatunki jak łyski, krzyżówki, kormorany czarne i wiele innych, które często migrują w ten rejon na zimę. Naukowiec oszacował, iż w strefie zagrożenia ekologicznego znajduje się od 2 tys. do 5 tys. ptaków.

Natomiast Władimir Romanow, dyrektor Rosyjskiego Towarzystwa Ornitologicznego, zauważył, iż liczba ptaków w rejonie katastrofy statków przewożących mazut może być jeszcze większa. Stwierdził, iż w tym miejscu może znajdować się do 10 tys. ptaków. Wśród nich łabędzie czy kaczki nurkujące. Ostrzegł, iż zanieczyszczenie rozlanym mazutem do morza może przyczynić się do zabicia choćby połowy jak nie większej liczby ptaków.

Wyciek z rosyjskiego tankowca. Zginęły 32 delfiny

Dmitrij Glazow, współpracownik naukowy w Instytucie Ekologii i Ewolucji im. Severtsova, poinformował media, iż tragiczny w skutkach dla przyrody wyciek mazutu z uszkodzonych tankowców przyczynił się też do zabicia wielu delfinów. Są to delfiny zwyczajne z podgatunku azowskiego. Możliwe też, iż ofiarami stały się też butlonosy zwyczajne oraz małe walenie – morświny.

– Uważam, iż ten duży wyciek będzie miał wpływ na ekosystem przez co najmniej kolejne 10 lat. jeżeli nie dłużej — ostrzegł Glazow.
W styczniu tego roku grupa ratowników zwierząt poinformowała, iż podczas tego zdarzenia zginęły 32 delfiny. – Sądząc po stanie ciał, najprawdopodobniej większość tych waleni zginęła w ciągu pierwszych 10 dni po katastrofie, a teraz morze przez cały czas je wyrzuca – napisał ośrodek Rosyjskiego Centrum Ratownictwa i Badań Delfinów Delfa. Jego pracownicy zauważyli, iż większość martwych delfinów pochodziła z zagrożonego gatunku azowskiego.

– Wyciek mazutu będzie miał katastrofalne skutki dla dużej części ekosystemu morskiego. A także dla wszystkich organizmów żywych ze względu na toksyczne działanie produktów ropopochodnych – pisze doktor nauk biologicznych Iwan Rusew.

Zdjęcie tytułowe: werbefotos_com/Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału