Diety radnych na celowniku. Nowa uchwała ma zdyscyplinować nieobecnych

1 dzień temu

Duże emocje wzbudziła podczas wtorkowych obrad sesji Rady Miasta uchwała dotycząca wysokości diet radnych. Kontrowersje wywołały nie same podwyżki, ale pomysł weryfikowania obecności radnych na sesjach i komisjach.

W kuluarach spekulowano, iż projekt ten ma na celu ukrócić długotrwałe nieobecności. Mówiło się, iż inspiracją do wprowadzenia zmian była ponadroczna nieobecność radnego Prawa i Sprawiedliwości, Piotra Barczaka, spowodowana chorobą. Sam zainteresowany nie chciał jednak komentować politycznego kontekstu głosowania.

Nie wiem, bo nikt nigdy mnie tego nie zapytał, nie wyjaśnił za nieobecności, kiedy byłem na długotrwałym zwolnił lekarskim. Miałem potrącane, więc nie otrzymywałem za uczestnictwo na sesjach, na komisjach, tych pieniędzy, więc to wydaje się, iż wystarczająca sankcja i to było naturalne, o ile teraz jest wprowadzany inny zapis. Sprowadza on pracę radnego jedynie do siedzenia na sesji i siedzenia na komisji, bo o ile będzie na komisji na sesji, to dostaje pełną dietę.

Pomysłodawca uchwały, radny Koalicji Obywatelskiej Robert Kornalewicz, dodał, iż ma ona zdyscyplinować radnych.

Aktualnie dieta jest pomniejszana tylko za nieobecność na posiedzeniach komisji i sesji Rady Miasta, ale ona jest pomniejszana tylko w kilkudziesięciu procentach i w pozostałej części jest gwarantowana co miesiąc, niezależnie od tego, czy radny pracuje, czy pojawia się, czy jest w jakikolwiek sposób aktywny i chcemy to zmienić, to znaczy wyeliminować taki zapis, a w praktyce będzie to polegał na tym, iż jeżeli radnego nie ma na komisji na sesji w danym miesiącu, to nie otrzymuje w ogóle diety, chyba, iż wykaże, iż w pozostałych dniach miesiąca realizował i zadania radnego, to wtedy odpowiednio otrzyma jedną trzydziestą część diety.