To była jedna z tych genialnych wręcz propozycji, gdzie autorzy zapewniali, iż jest niemal bezkosztowa, a co więcej, będzie generowała zyski dla budżetu gminy i przedsiębiorców.
W Lwówku Śląskim od lat narasta problem związany z parkowaniem w centrum miasta. Brakuje wolnych miejsc, kierowcy coraz częściej ignorują przepisy, a skuteczność straży miejskiej w egzekwowaniu porządku jest znikoma. Sytuacja budzi frustrację mieszkańców i turystów, którzy na co dzień zmagają się z chaosem komunikacyjnym i niebezpiecznymi praktykami „mistrzów parkowania”. Sam burmistrz w kampanii wyborczej przyznawał, iż choćby połowa samochodów w mieście jest parkowana w sposób nieprawidłowy.
Od dawna w przestrzeni publicznej mówi się o wprowadzeniu Strefy Płatnego Parkowania. Zwolennicy podkreślają, iż wprowadzenie opłat uporządkowałoby ruch w centrum, zwiększyło rotację na miejscach postojowych i przyniosło wpływy do budżetu miasta. Dla mieszkańców centrum miasta miałoby to oznaczać większy komfort powrotu do domu i pewność, iż pod ich oknami znajdzie się miejsce na samochód.
Sprawa ponownie wypłynęła podczas czerwcowej sesji Rady Miejskiej, kiedy radny Grzegorz Ślusarczyk odczytał petycję w tej sprawie. Jak mówił, pod pomysłem podpisało się siedmiu radnych, a dwóch kolejnych zadeklarowało poparcie. Na kolejne dwa miesiące sprawa przycichła. Dopiero w sierpniu na stronach magistratu ukazała się petycja, która o dziwo została zanonimizowana.
Dokument trafił później do burmistrza, który w sierpniu opublikował jego treść w Biuletynie Informacji Publicznej. Ze względu na przepisy o anonimizacji ukryto jednak nazwiska wnioskodawców i sygnatariuszy, co wzbudziło pytania o autorstwo.
W treści petycji wskazano konkretne ulice – fragmenty Orzeszkowej, Placu Wolności i Mickiewicza – które miałyby zostać objęte płatnym parkowaniem w godzinach 8:00–18:00. Zaproponowano darmowe pierwsze 20 minut postoju oraz zwiększenie uprawnień straży miejskiej w zakresie kontroli opłat. Autorzy dokumentu podkreślają, iż obsługa strefy byłaby „niemal bezkosztowa”, a wpływy z biletów nie tylko poprawiłyby kondycję finansową gminy, ale również przełożyłyby się na zyski lokalnych przedsiębiorców, ponieważ rotacja miejsc ułatwi klientom dostęp do sklepów i punktów usługowych w centrum.
Brakuje jednak w petycji odniesienia do ulg czy abonamentów dla mieszkańców śródmieścia, którzy od lat zwracają uwagę, iż bez takich zapisów strefa mogłaby stać się dla nich dodatkowym obciążeniem. Sama koncepcja została więc przedstawiona jako niemal idealne rozwiązanie problemów komunikacyjnych i finansowych miasta, ale pytania o szczegóły – zwłaszcza o ochronę interesów mieszkańców – pozostają otwarte.
„Dokument podlega anonimizacji w związku z brakiem zgody (…)” – wskazywał burmistrz Kobiałka.
Trudno więc wskazać, czy to petycja radnych, którzy bali się wystąpić z otwartą przyłbicą i wziąć siebie odpowiedzialność, za wskazywane w dokumencie argumenty, czy ktoś inny stworzył identyczną treść i zebrał pod petycją dokładnie tyle samo podpisów?
„Poprzez zaangażowanie Straży Miejskiej obsługa kontroli będzie niemal bezkosztowa dla budżetu miasta a zyski z tego tytułu zasilą „kasę miejską”.” – zapewniali autorzy petycji.
W treści petycji wskazano konkretne ulice, gdzie miałyby stanąć parkometry, chodzi o fragment Orzeszkowej, Placu Wolności i Mickiewicza. Strefa płatnego parkowania miałaby działać w godzinach 8:00–18:00. Zaproponowano również darmowe pierwsze 20 minut postoju oraz zwiększenie uprawnień straży miejskiej w zakresie kontroli opłat.
Niemniej w petycji zabrakło odniesienia się do ewentualnych ulg dla mieszkańców centrum miasta, którzy od lat zwracają uwagę, iż bez takich zapisów strefa mogłaby stać się dla nich dodatkowym obciążeniem.
Nas, pewnie podobnie, jak większość przedsiębiorców do pomysłu autorów petycji przekonują stwierdzenia, iż byłaby ona niemal bezkosztowa, a co więcej, przynosiłaby zyski do budżetu. Z tymi argumentami polemizuje jednak burmistrz Kobiałka, który w odpowiedzi na petycję nie wskazuje czy jest ZA, czy wręcz PRZECIW. Za to odnosi się do kosztów pomysłu, niemniej nie przedstawia żadnych konkretnych wyliczeń ani analiz, a wyłącznie własne przemyślenia.
– „Koszt wprowadzenia stref parkowania jest wysoki.” – twierdzi Kobiałka, co stoi w sprzeczności z argumentacją radnych ze stowarzyszenia podczas czerwcowej sesji.
– „Aby móc wdrożyć cały proces potrzebne są duże nakłady finansowe z budżetu gminy. Do wdrożenia i wprowadzenia stref płatnego parkowania potrzebne jest odpowiednie oznakowanie, zainstalowanie systemu poboru opłat (parkometry, aplikacje), trzeba wziąć również pod uwagę koszty administracyjne oraz personelu potrzebne do zarządzania strefą. Gmina musiałaby ponieść znaczne jednorazowe wydatki w celu wdrożenia stref płatnego parkowania, a następnie koszty bieżącego utrzymania systemu oraz personelu zaangażowanego w utrzymanie płatnych miejsc postojowych.” – wylicza burmistrz Lwówka Śląskiego, który wskazuje, iż pomysł wprost uderzyłby w mieszkańców centrum miasta ale również mieszkańców lwóweckich sołectw.
– „Najbardziej obciążeni finansowo w strefie płatnego pakowania będą mieszkańcy centrum miasta oraz wszystkich 28 wsi. Wyznaczenie strefy płatnego parkowania może również przyczynić się do ograniczenia handlu na terenie miasta.” – zauważa Kobiałka.
Burmistrz Lwówka Śląskiego w odpowiedzi na petycję wskazuje również, iż ww. zamierzenie jest pomysłem kontrowersyjnym, jednocześnie przynoszącym dochody budżetowe na niewielkim poziomie, bo około 40 tysięcy złotych rocznie.
Niezwykle ciekawym argumentem Kobiałka podsumowuje pomysł wprowadzenia strefy płatnego parkowania w Lwówku Śląskim, zwracają uwagę.
– „Ponadto pomysł wprowadzenia strefy płatnych parkingów był również krytykowany w mediach społecznościowych.” – zauważa burmistrz, który zapowiada, iż dopiero w październiku zostanie opracowane porównanie dochodów w stosunku do ilości miejsc parkingowych oraz parkometrów w okolicznych gminach a wyniki tej analizy zostaną przedstawione radnym.
Trudno w tym miejscu zrozumieć, dlaczego odpowiedź ma trafić wpierw do radnych, a nie autorów petycji?
Trudno nie odnieść wrażenia, iż po półtora roku rządów władze Gminy i Miasta Lwówek Śląski – radni wraz z burmistrzem – przez cały czas tupią w miejscu. I choćby czarny flamaster nie jest w stanie przykryć mocnych tarć w stowarzyszeniu.