Jeszcze w listopadzie wystartuje pilotażowy program, który może objąć setki tysięcy Polaków. Ministerstwo Obrony Narodowej obiecuje elastyczność, atrakcyjne wynagrodzenie i praktyczne umiejętności. Ale czy Polacy chcą wziąć udział w wojskowych szkoleniach? Sondaże pokazują coś zupełnie innego.

Fot. Warszawa w Pigułce / Shutterstock
„Przepraszam, ale opóźnienie było zauważone”
W marcu premier Donald Tusk zapowiedział powszechne szkolenia wojskowe. Miały być gotowe do końca roku. Minęło siedem miesięcy i przez cały czas brakowało konkretów. Dopiero po materiałach dziennikarskich RMF FM resort obrony w końcu przedstawił szczegóły programu.
Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk przyznał w rozmowie z RMF FM, iż powszechne szkolenia obronne są priorytetem. „Chcemy, żeby w tym roku został uruchomiony pilotaż, a od 1 stycznia szkolenia ruszyły pełną parą” – zapowiedział.
Minister Maciej Berek, odpowiedzialny za nadzór nad wdrażaniem polityki rządu, przygotowuje się na krytykę. Jak informuje portal kresy.pl, podczas ostatniego spotkania komitetu nadzoru zwracano uwagę, iż program musi być realizowany bardziej dynamicznie. „Ten proces powinien być prowadzony może trochę sprawniej” – przyznał Berek.
Sam zdecydujesz, ile dni poświęcisz wojsku
Program ma być elastyczny i dostosowany do indywidualnych potrzeb. Portal rmf24.pl podaje, iż kurs może trwać od jednego do choćby 30 dni. Każdy chętny sam zdecyduje, jak długo potrwa szkolenie i w której jednostce wojskowej chce je odbyć.
Wiceminister Tomczyk wyjaśnia w rozmowie z RMF FM mechanizm wyboru: „Chętna osoba zdecyduje, czy chce przejść szkolenie w ramach obrony cywilnej, czy w ramach kursu obronnego wybrać swoją specjalizację. Następnie wybierze miejsce, w którym odbędzie taki kurs.”
Do wyboru będą różne moduły. Jak informuje rynekzdrowia.pl, uczestnicy będą mogli nauczyć się obsługi dronów, używania broni różnego kalibru, przejść kursy medyczne przygotowujące do roli medyka wojskowego oraz elementy przetrwania w terenie zurbanizowanym i poza nim.
Twoja firma może wysłać Cię na szkolenie
Jedną z najbardziej innowacyjnych części programu jest możliwość grupowych szkoleń dla pracowników firm. Każda firma w Polsce – od Poczty Polskiej przez TVN po Polską Grupę Zbrojeniową – będzie mogła zgłosić grupę pracowników do wspólnego szkolenia.
„Jednocześnie każdy Polak i każda Polka już za chwilę będzie mogła zapisać się na indywidualne szkolenie” – dodaje Tomczyk w wypowiedzi przytaczanej przez portal i.pl. Chętna osoba otrzyma informację o dostępnych terminach i będzie mogła wybrać konkretną jednostkę wojskową.
Pan Michał z warszawskiej korporacji jest ciekawy: „Jeśli pracodawca zaproponuje mi szkolenie w godzinach pracy i jeszcze dostanę za to kasę, to czemu nie? Zawsze chciałem spróbować strzelać z prawdziwej broni.”
6000 złotych za przeszkolenie
Jedną z głównych zachęt ma być wynagrodzenie. Portal kurierporanny.pl informuje, iż uczestnicy szkoleń mogą liczyć na około 6000 zł brutto. Dla osób do 26. roku życia kwota ma być jeszcze wyższa.
To suma, która może przyciągnąć studentów, młodych pracowników i osoby szukające dodatkowego źródła dochodu. Przy miesięcznym szkoleniu daje to równowartość średniej pensji w Polsce.
Portal gazetagazeta.com przypomina, iż całość szkolenia ma zakończyć się złożeniem przysięgi wojskowej oraz uzyskaniem statusu rezerwisty. To istotna zmiana statusu prawnego – rezerwista może być powołany do służby w razie potrzeby.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli zdecydujesz się na udział w szkoleniu, musisz być świadomy konsekwencji. Po zakończeniu kursu i złożeniu przysięgi stajesz się rezerwistą Wojska Polskiego. To oznacza, iż w przypadku mobilizacji lub ćwiczeń możesz zostać powołany do służby.
Szkolenie to nie tylko strzelanie i umiejętności taktyczne. To również obowiązki, dyscyplina wojskowa i podporządkowanie się rozkazom. Przez czas trwania kursu – choćby jeżeli to tylko weekend czy tydzień – podlegasz wojskowej hierarchii i regulaminom.
Z drugiej strony zdobywasz praktyczne umiejętności, które mogą się przydać w życiu cywilnym. Pierwsza pomoc przedmedyczna, umiejętność zachowania zimnej krwi w sytuacji stresowej, podstawy przetrwania – to wszystko może być przydatne nie tylko w wojsku.
Warto też pamiętać o pieniądzach. 6000 złotych to nie jest mała suma, zwłaszcza dla studenta czy osoby dopiero wchodzącej na rynek pracy. To może być dobry sposób na zarobienie w wakacje lub podczas dłuższego urlopu.
Ambitne plany ministerstwa
Do końca 2025 roku resort planuje przeszkolić kilka tysięcy osób. W 2026 roku ma to być już choćby 30 tysięcy uczestników. A w 2027 roku – 100 tysięcy osób rocznie.
Wiceminister Tomczyk mówi w rozmowie z TVN24 cytowanej przez portal i.pl: „W modelu idealnym chciałbym, żeby gotowych do wzięcia na siebie odpowiedzialności albo bycia w rezerwie Wojska Polskiego było około miliona ludzi, bo to jest fundament.”
Milion przeszkolonych rezerwistów – taki jest długoterminowy cel. To ambitne założenie, biorąc pod uwagę, iż w tej chwili w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej szkolonych jest rocznie 20-40 tysięcy osób.
Polacy niezbyt chętni
Tymczasem rzeczywistość może zweryfikować rządowe plany. Portal kresy.pl przytacza sondaż IBRiS przeprowadzony w czerwcu dla Rzeczpospolitej. Wyniki nie są optymistyczne dla MON.
Aż 52,7 procent respondentów odpowiedziało, iż nie zamierza uczestniczyć w szkoleniach wojskowych zapowiadanych przez ministerstwo. Pozytywnie wypowiedziało się tylko 41,2 procent. Co ciekawe, zaledwie 18,3 procent zadeklarowało chęć udziału stanowczo, a 22,9 procent wybrało odpowiedź „raczej tak”.
Najchętniej do szkoleń podchodzą młodzi mężczyźni. Wśród przeciwników dominują kobiety, osoby powyżej 50. roku życia oraz przedstawiciele pokolenia Z. Zaskakujące jest to, iż aż 53 procent wyborców koalicji rządzącej sprzeciwia się szkoleniom, podobnie jak 52 procent opozycji.
Eksperci mają wątpliwości
Nie wszyscy specjaliści są entuzjastycznie nastawieni do programu. Portal xyz.pl przytacza opinię byłego wojskowego Michała Sitarskiego, który obawia się, iż program może zostać sprowadzony do formalności.
„Pojawi się kilka firm, które będą chciały zarobić, realizując szkolenia zgodnie z zasadami. A skoro zakres szkolenia strzeleckiego określono jako 'do 100 sztuk amunicji’, to równie dobrze można będzie wystrzelić pięć nabojów i uznać cel szkoleniowy za zrealizowany” – ostrzega były wojskowy.
Prezes jednej z fundacji proobronnych, współpracującej z resortem, również ma zastrzeżenia. „Z takiego szkolenia nie da się wycisnąć nic ponad absolutne podstawy: sucha obsługa broni, trzy postawy strzeleckie. I to wszystko” – mówi anonimowo dla portalu xyz.pl.
Bardziej optymistycznie sprawę ocenia płk Piotr Lewandowski, weteran misji w Iraku i Afganistanie. Jego zdaniem idea ma sens i to duży. „Celem programu nie jest przygotowanie do wojny ani budowanie rezerw osobowych, tylko promowanie obronności. Lepiej, gdy ktoś umie choćby rozłożyć i złożyć broń” – podkreśla oficer cytowany przez xyz.pl.
Czego się nauczysz na szkoleniu?
Program obejmuje szeroki zakres umiejętności. Podstawowy moduł to obsługa broni – od teorii przez praktykę strzelecką po konserwację sprzętu. Nie będzie to oczywiście szkolenie komandosa, ale absolutne podstawy, które pozwolą bezpiecznie obchodzić się z bronią.
Kolejny element to pierwsza pomoc przedmedyczna. Uczestnicy nauczą się, jak zatamować krwotok, udzielić pomocy w przypadku urazu, zabezpieczyć poszkodowanego do przyjazdu karetki. Te umiejętności przydają się nie tylko w wojsku, ale też w życiu cywilnym.
Moduł taktyczny obejmie podstawy zachowania się w terenie, komunikacji, współpracy w grupie. Kursy obejmą też obsługę dronów – coraz ważniejszego elementu współczesnych działań wojskowych. Dla wielu może to być najbardziej atrakcyjna część szkolenia.
Element przetrwania nauczy, jak zachować się w trudnych warunkach – zarówno w terenie zurbanizowanym, jak i poza nim. Jak zabezpieczyć się przed zagrożeniami, gdzie szukać schronienia, jak działać w sytuacji kryzysowej.
„Trenuj z wojskiem” to nie to samo
Warto rozróżnić nowy program od istniejącego już projektu „Trenuj z wojskiem”. Portal gov.pl informuje, iż to 8-godzinne, bezpłatne, sobotnie szkolenia prowadzone w jednostkach wojskowych.
W poprzednich sześciu edycjach „Trenuj z wojskiem” wzięło udział około 31 tysięcy Polaków. Ponad 98 procent uczestników wyraziło zadowolenie z uczestnictwa. Projekt ten nie zawiera jednak elementów przysięgi wojskowej ani nie nadaje statusu rezerwisty.
Nowe powszechne szkolenia mają być znacznie bardziej rozbudowane i kończyć się formalnym związaniem z Wojskiem Polskim jako rezerwista. To zupełnie inna skala zaangażowania i konsekwencji prawnych.
Kiedy dokładnie ruszają zapisy?
Ministerstwo zapowiada, iż szczegółowy program zostanie przedstawiony w ciągu najbliższych dwóch do trzech tygodni. Powstanie specjalna strona internetowa, na której każdy będzie mógł sprawdzić dostępne opcje szkoleń i terminy.
Portal kurierporanny.pl informuje, iż resort przygotowuje szeroką kampanię informacyjną, której celem będzie zachęcenie jak największej liczby osób do udziału. Kampania ma ruszyć wraz z uruchomieniem zapisów.
Czy listopadowy start jest pewny? Oficjalnie nie można go ani wykluczyć, ani jednoznacznie potwierdzić. Resort zapewnia, iż o wszystkich szczegółach będzie informował na bieżąco. Jedno jest pewne – pilotaż ma ruszyć jeszcze w tym roku.
Praktyczne porady dla zainteresowanych
Jeśli rozważasz udział w szkoleniu, zastanów się najpierw nad swoją motywacją. Czy interesuje Cię przede wszystkim pieniądz, czy też chcesz zdobyć praktyczne umiejętności? Czy jesteś gotowy poświęcić tydzień, dwa tygodnie, a może miesiąc na intensywne szkolenie?
Sprawdź swój stan zdrowia. Szkolenie wojskowe, choćby podstawowe, wymaga pewnej sprawności fizycznej. jeżeli masz problemy zdrowotne, skonsultuj się z lekarzem przed podjęciem decyzji.
Pomyśl o konsekwencjach. Status rezerwisty to nie tylko tytuł – to realne zobowiązanie wobec państwa. W przypadku mobilizacji możesz zostać powołany. Czy jesteś na to gotowy?
Zapytaj pracodawcę o możliwość wzięcia urlopu lub udziału w grupowym szkoleniu firmowym. Niektóre firmy mogą być zainteresowane przeszkoleniem swoich pracowników, zwłaszcza tych zajmujących się bezpieczeństwem czy logistyką.
Co dalej z programem?
Najbliższe tygodnie pokażą, czy ambitne plany ministerstwa mają szansę na realizację. najważniejsze będzie zainteresowanie społeczeństwa – czy Polacy faktycznie zechcą poświęcić swój czas na szkolenie wojskowe, mimo iż sondaże nie napawają optymizmem.
Ważna będzie też jakość programu. jeżeli szkolenia sprowadzą się do formalistycznych kursów bez realnej wartości edukacyjnej, słabo wypada to na wiarygodność całej inicjatywy. jeżeli jednak ministerstwo postawi na profesjonalizm i praktyczne umiejętności, może to być sukces.
Wiele zależy też od kampanii informacyjnej. Czy resort zdoła przekonać Polaków, iż warto poświęcić tydzień czy dwa na naukę umiejętności wojskowych? Czy 6000 złotych wynagrodzenia okaże się wystarczającą zachętą?
Odpowiedzi poznamy już wkrótce. Listopad – jeżeli termin zostanie dotrzymany – to już za kilka tygodni.