Bronisław Brylski - piotrkowski artysta malarz, koordynator wielu wydarzeń kulturalnych, nauczyciel, wicekurator oświaty, były polityk. Wiele lat pracował w samorządzie. Był radnym SLD – radnym aktywnym, nieunikającym mediów lokalnych. W 2014 roku jego jeszcze w miarę silne, ale chyba już powoli słabnące ugrupowanie doszło do wniosku, iż to właśnie on będzie najlepszym lewicowym kandydatem na prezydenta Piotrkowa. Mimo dość intrygujących wystąpień medialnych i konferencji, nie udało się. Przegrał już w pierwszej turze z urzędującym prezydentem Krzysztofem Chojniakiem, którego wtedy regularnie krytykował. Zresztą nie tylko jego – uchodził za jednego z głównych opozycjonistów ówczesnej, prawicowej piotrkowskiej władzy. Później, jak twierdził, przemyślał sobie wszystko i zmienił nastawienie do rządzącego miastem, a choćby przystąpił z obozem władzy do wspólnej koalicji, co w pewnych kręgach wywołało spore poruszenie. W wyborach samorządowych w roku 2019 nie startował, w kolejnych też, zaangażował się za to w pracę w prywatnej firmie deweloperskiej („Rudecki”). W 2022 r ukazała się książka wywiad-rzeka. Markowi Gajdzie na pytania odpowiadał właśnie Bronisław Brylski. Publikacja nosiła tytuł „Po prostu Bronek. Tryptyk w czterech dekadach”.
Marek Grynkiewicz – w latach 60-tych i 70- tych znany piotrkowski muzyk (zespół Waganci), potem prezenter dyskotekowy i radiowy (początki Radia Piotrków), wykładowca akademicki (ma tytuł doktora filologii polskiej), lokalny polityk. Był przewodniczącym Rady Miasta Piotrkowa, a w 2002 roku kandydatem na prezydenta miasta. Popierała go raczkująca Platforma Obywatelska. W wyborach wypadł raczej słabo, nie wchodząc do drugiej tury, w której znaleźli się urzędujący prezydent Andrzej Pol i Waldemar Matusewicz. Ten drugi ostatecznie wygrał. I to był właśnie zmierzch tej stosunkowo krótkiej politycznej kariery. Wcześniej Marek Grynkiewicz był przewodniczącym RM z ramienia silnego wówczas w mieście Forum Piotrkowian. Od lat na emeryturze, rzadko występuje i wypowiada się publicznie.
Władysław Adaszek - przez całe lata 90 i początek następnej dekady czołowy, lokalny polityk samorządowy. Związany z tzw. twardą, wyrazistą prawicą. Przez kilka lat był przewodniczącym Rady Miasta w Piotrkowie (kadencja 1990-94). W latach 80. działacz piotrkowskiej Solidarności. Aktywnie i z sukcesami wspierał kandydatów tego komitetu w częściowo wolnych wyborach w 1989 roku. Rok później Solidarność doszła do władzy także w samym Piotrkowie Trybunalskim. Władysław Adaszek został wówczas przewodniczącym Rady Miasta. W kolejnych kadencjach był już tylko radnym. Jeszcze w 2006 roku kandydował do Rady Miasta z ramienia Komitetu Wyborczego Forum Piotrkowian Eurocentrum. Cztery lata wcześniej był z kolei kandydatem KW Wyborców Rodzin Polskich, ale do rady wejść już się nie udawało. Ostatnia kadencja pana Władysława przypadła na lata 1998-2002. W czasie rządów prezydenta Krzysztofa Chojniaka należał do grona jego zadeklarowanych zwolenników. W wyborach prezydenckich w 2025 roku często stawał na balkonie swojego mieszkania przy ulicy Wojska Polskiego i dumnie prezentował wyborczy baner Karola Nawrockiego.
Elżbieta Radziszewska – najpierw lekarka, potem polityk: początkowo radna, następnie posłanka. Przygodę z wielką polityką zaczęła od nieudanego startu w wyborach parlamentarnych w 1993 roku. Wtedy należała do Unii Demokratycznej, wcześniej do ROAD (Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna), później do Unii Wolności (czyli dawnej Unii Demokratycznej, która zmieniła nazwę). I z ramienia tej ostatniej w 1997 roku po raz pierwszy dostała się do Sejmu. W latach 1997–2007 sprawowała mandat posła III, IV i V kadencji. W Sejmie pełniła m.in. funkcję zastępcy przewodniczącego sejmowej Komisji Rodziny i Praw Kobiet. 17 marca 2008 roku objęła stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, którym był Donald Tusk. 30 kwietnia tego samego roku została także pełnomocniczką rządu do spraw równego traktowania. 21 listopada 2011 została odwołana z obu funkcji. A jakie były początki platformerskiej kariery pani Elżbiety? Kiedy w 2001 roku powstała PO, została jej członkiem, a w piotrkowskich prawyborach po burzliwej wewnętrznej walce pokonała Mariana Błaszczyńskiego. Swoją drogą o tej walce krążyły i chyba jeszcze krążą legendy. Podobno bitwa o „jedynkę” na liście była wyjątkowo brudna, a co najmniej niezbyt czysta…Posłanką została jeszcze w 2015, a cztery lata później zrezygnowała z kandydowania, prawdopodobnie z powodu nieotrzymania „jedynki” na liście Koalicji Obywatelskiej. W zasadzie wycofała się z polityki, ale jednak w wyborach samorządowych w 2024 poparła kandydata Juliusza Wiernickiego, który wybory wygrał. Od kilkunastu miesięcy pani Elżbieta wykazuje duże zainteresowanie żeńską piłką ręczną, a konkretnie drużyną Piotrcovii, której kibicuje i – jak podaje w swoich mediach społecznościowych – także wspiera. Nie słychać jednak o wymiernych efektach tych działań – Piotrcovia nie pozyskała jak dotąd możnego sponsora, bo gdyby tak się stało, była posłanka z pewnością poinformowałaby o tym na Facebooku.