Argumenty stojące za Ewą Weber
“Premier Donald Tusk wyznaczył Ewę Weber na p.o. prezydenta miasta Zabrze. Zarówno jej wiedza merytoryczna, jak i bogate doświadczenie w administracji publicznej, ale przede wszystkim znajomość miasta dają gwarancję tego, iż sprawy miasta Zabrze będą dobrze prowadzone” – ocenił Wójcik.Obowiązki i terminy
Komisarz będzie pełniła obowiązki prezydenta do czasu wyboru i powołania nowej osoby na to stanowisko. Kodeks wyborczy wskazuje, iż wybory przedterminowe w mieście powinny odbyć się w ciągu 90 dni od ogłoszenia wyników referendum.
Weber będzie odpowiadała m.in. za organizację wyborów przedterminowych. Podczas sobotniej konferencji prasowej oceniła, iż to ważne zadanie, ale nie jedyne, z którym będzie musiała się zmierzyć. Zapowiedziała, iż jest gotowa do podejmowania kluczowych dla miasta decyzji.
“Tak naprawdę trzeba poprowadzić miasto pod każdym względem. Począwszy od zabezpieczenia potrzeb mieszkańców bardzo szeroko pojętych, jak edukacja, kultura i sprawy związane ze sportem. Jak mówimy o sporcie, to wszyscy oczekują prywatyzacji Górnika Zabrze. I tutaj jak najbardziej ja jestem (…) za taką prywatyzacją. Oczywiście będę weryfikowała, czy to zostało przygotowane w sposób prawidłowy” – powiedziała Weber.
Co dalej z odpadami w Zabrzu?
Ewa Weber dodała, iż gwałtownie należy także rozwiązać kwestię wywozu odpadów w mieście.
“Miasto jest w trudnej sytuacji finansowej, a taka wartość zadłużenia miasta nie pozwala na krótkoterminowe wyjście z tej sytuacji. Jest to na pewno proces długofalowy, musi być dobrze przygotowany, dobrze przemyślany” – podkreśliła Weber.
Doświadczenie zawodowe Ewy Weber
Pytana czy zamierza ubiegać się o stanowisko prezydenta w wyborach przedterminowych, odpowiedziała, iż nie podjęła jeszcze tej decyzji, ale tego nie wyklucza.
Z Urzędem Miasta Zabrze Weber związała się na początku lat 90. XX w. Pracowała w nim m.in. jako pełnomocniczka prezydenta ds. wdrożenia systemów zintegrowanych, naczelniczka wydziału budżetu i finansów, główna księgowa oraz jego dyrektorka. Przez 10 lat była sekretarzem miasta.
W 2019 r. Weber została prezeską Śląskiej Sieci Metropolitalnej – spółki należącej do gliwickiego samorządu. W 2020 r. została wiceprezydentką Gliwic. Odpowiadała m.in. za nadzór nad spółkami, bezpieczeństwo, zdrowie, edukację, kulturę i sport oraz politykę społeczną. W 2023 r. powołano ją na stanowisko dyrektorki generalnej Ministerstwa Aktywów Państwowych, w piątek złożyła rezygnację ze względu na powołanie na stanowisko komisarza.
Weber to absolwentka m.in. Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Ma tytuł doktora nauk ekonomicznych.
Dlaczego odwołano Agnieszkę Rupniewską?
W referendum oddano 29,2 tys. głosów ważnych. 27,2 tys. mieszkańców było za odwołaniem, a 2 tys. przeciwko odwołaniu Rupniewskiej. Próg frekwencyjny wynosił 25,9 tys. głosów.
Inicjatorzy referendum zarzucali Rupniewskiej m.in. zwolnienia grupowe w samorządowych jednostkach, podwyżki opłat lokalnych, rezygnację z organizacji cyklicznych wydarzeń kulturalnych oraz przedłużający się proces prywatyzacji Górnika Zabrze. Rupniewska broniła się przed zarzutami, wskazując m.in. na to, iż przejęła miasto w bardzo złej sytuacji finansowej i musiała ratować je przed bankructwem.
Wybory samorządowe w Zabrzu Rupniewska wygrała w 2024 r. jako kandydatka KWW Koalicja Obywatelska. Choć startowała z poparciem KO, to nie należy do żadnej partii politycznej. W drugiej turze otrzymała 57,85 proc. głosów. Pokonała swoją wieloletnią poprzedniczkę Małgorzatę Mańkę-Szulik, która kierowała miastem od 2006 r.
Śląskie doświadczenia referendalne
Wcześniej w woj. śląskim przeprowadzono dwa referenda, które zakończyły się odwołaniem władz samorządowych. W 2009 r. mieszkańcy odwołali prezydenta Częstochowy Tadeusza Wronę, a w 2012 r. prezydenta Bytomia Piotra Koja wraz z radą miejską.
Bez powodzenia w 2009 r. próbowano odwołać prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza wraz z radą miasta, w 2012 r. prezydent Rudy Śląskiej Grażynę Dziedzic wraz z radą miasta, a w 2017 r. prezydenta Bytomia Damiana Bartylę. We wszystkich trzech przypadkach frekwencja podczas referendum okazała się zbyt niska.