Żaba zwana Donald Tusk nogę do podkucia podstawiała

2 tygodni temu

W Polsce coraz częściej pojawiają się mieszane uczucia dotyczące konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Polacy doskonale znają historię i wiedzą, iż ze strony Rosji, a szczególnie ZSRR, nic dobrego nas nigdy nie spotkało. Z Ukrainą niestety jest bardzo podobnie i chociaż w początkowej fazie konfliktu większość stanęła po stronie ofiary, nie agresora, to z czasem pojawiło się wiele problemów, które przygasiły pierwsze emocje.

Za kompromis w tych okolicznościach należy uznać wsparcie militarne dla Ukrainy po to, żeby mogła walczyć z Rosją, ale w każdym innym obszarze musimy twardo stąpać po ziemi. Czy obecna koalicja rządząca potrafi tak się poruszać? Z całą pewnością nie i dopóki na czele rządu stoi Donald Tusk niczego poza prymitywnymi prowokacjami na potrzeby wewnętrznej polityki spodziewać się nie możemy. Doskonałym tego przykładem jest najnowszy wpis Tuska związany ze zmianą stanowiska republikanów w odniesieniu do pomocy militarnej dla Ukrainy.

Wiadomym jest, iż w USA trwa kampania, co oznacza, iż każda decyzja polityczna jest ważona pod tym kątem, dlatego też republikanie odwołali się do kieszeni amerykańskiego podatnika, który najczęściej nie ma pojęcia gdzie leży Ukraina i co się tam dzieje, poza tym, iż Rosja dokonała napaści. Każdy dojrzały polityk ma świadomość, iż w takich warunkach trzeba zachowywać wyjątkowo ostrożnie, bo nie wiadomo, jakiego wyboru dokonają Amerykanie. Złotym środkiem jest powściągliwość i cierpliwość, najgorsze rozwiązanie to prężenie wątłych mięśni, czym się popisał Donald Tusk.

.@SpeakerJohnson, thank you. Better late than too late. And I hope it is not too late for Ukraine.

— Donald Tusk (@donaldtusk) April 20, 2024

Czasy, w których Internet zdominował życie publiczne pozwalają każdemu zostać królem portalu społecznościowego, jednak znacznie łatwiej zostać błaznem. Brutalna prawda jest taka, iż żaden polski polityk nie ma wpływu na to, jakie decyzje są podejmowane w USA, tymczasem lider „koalicji 13 grudnia” kreuje się na sprawcę decyzji i mentora Kongresu. Brzmi to szczególnie groteskowo w kontekście obśmiewanego spotkania Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Jakkolwiek nie patrzeć na to wydarzenie, to z pewnością Andrzej Duda miałby większe podstawy do ogłoszenia sukcesu negocjacyjnego niż Tusk.

Kto wygra wybory w USA dowiemy się za kilka miesięcy, ale już dziś wiemy, iż na czele polskiego rządu stoi mitoman, który naraża Polskę na śmieszność. Złośliwi powiadają, iż jedyny sukces „Króla Europy” Donalda Tuska to „Brexit”, realiści wiedzą, iż i to jest fantasmagorią, bo nie pionki, tylko figury o tym rozstrzygnięciu zdecydowały. Jesienią może się okazać, iż świat będzie mówił tylko o jednym Donaldzie i wtedy popisy Tuska nabiorą jeszcze bardziej żałosnego wymiaru.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału